AFP podaje, że wczoraj podczas ostrzału Gazy zginęło minimum 21 osób w tym czworo dzieci. A więc od początku konfliktu, w wyniku ataków izraelskiej armii w Gazie zginęło 84 Palestyńczyków (18 dzieci). Tymczasem na Salonie propagandysta Eli Barbur utrzymuje, że:„większość zabitych po stronie arabskiej to bojówkarze; straty wśród cywilów są minimalne”
Jak sytuację Gazy i Izraela widzą inni, bardziej normalni, mniej propagandowo skrzywieni, izraelscy dziennikarze? Poniżej fragment artykułu z dzisiejszego Haaretz. Tłumaczenie moje.
„Ilość ofiar cywilnych w Gazie jest nadal stosunkowo niska - Do południa w niedzielę, w wyniku izraelskich ataków zostało zabitych 45 Palestyńczyków, w tym mniej niż dwudziestu cywilów. Choć zdjęcia martwych dzieci w Gazie są szokujące, to ich ilość jest zdecydowanie mniejsza niż przy ostatnich atakach na Gazę (chodzi tu o operację Płynny Ołów w 2008, przyp.mój). Jest to w dużej mierze wynik zmiany izraelskiej taktyki. Trzeba jednak pamiętać, że kiedy setki bomb spadają na Gazę, upadek którejś z nich, mimo dokładności informacji wywiadowczych, na dom lub meczet pełen ludzi może zmienić obecny obraz.
Na razie w międzynarodowych mediach nie ma jednak obrazów rzezi ani dyplomatycznych krzyków. To ogromna różnica.”
http://www.haaretz.com/news/diplomacy-defense/eleven-reasons-why-this-is-not-cast-lead.premium-1.478852
Inne tematy w dziale Polityka