
Jeśli Donaldowi Tuskowi zależy na utrzymaniu wizerunku demokraty i jeśli chciałby udowodnić, że w Polsce istnieje wolność słowa, powinien czem prędzej nakazać policji odstapienie od wniosku ukarania przez sąd w Białymstoku 29 osób oskarżonych o „demonstracyjne okazywanie lekceważenia konstytucyjnym organom RP poprzez wykrzykiwanie obraźliwego hasła dotyczącego prezesa Rady Ministrów oraz zakłócanie spokoju i porządku publicznego "krzykiem i hałasem".
Wolność słowa w demokracji ma wartość nadrzędną. Waży dużo więcej aniżeli miłość własna werbalnie „zlekceważonego premiera”. Więc jeśli Tusk nie chce wyjść na „donka”*, wraz ze całym narodem powinien śmiać się do rozpuku ze słów „Donald matole” J
*donk (ang.) = osioł, głupiec
Inne tematy w dziale Polityka