Od paru dni śledzę wydarzenia dotyczące Lecha Wałęsy. Lech Wałęsa to na pierwszy rzut oka tematyka dość odległa od fundamentalizmu islamskiego i państw arabskich, choć nie tak do końca. Sam Lechu już się dał poznać jako wielki przyjaciel saudyjskiej rodziny królewskiej, a jego retoryki względem Oriany Fallaci wielu porządnych islamistów by się nie powstydziło. Tym razem jednak awantura wokół Lecha nie dotyczy Fallaci, Abdullaha ani islamu. Dotyczy jednak spraw które są jak najbardziej zwiazane z wolnością słowa. A wolność słowa to rzecz bardzo ważna. Bo przecież dlatego własnie uważamy za niebezpieczny fundamentalizm islamski - gdyż zagraża wolności słowa w UE, zagraża najważniejszym dla Europy wartościom. Ale jak można interesować się jakimiś przybyszami o dzwięcznych nazwiskach "Al - banani" czy "Ibrahim Husseini", po co wynajdywać niezrozumiałe dla wielu sprawy - kiedy mamy tutaj własnych fundamentalistów, tak samo gorliwych w swojej świetej wojnie. Po co mamy zajmować się Tariqiem Ramadanem, kiedy mamy muftiego Wałęsę i pomniejsze grono oddanych mu wiernych? Nie bardziej cynicznych niż Bractwo Muzułmańskie. Sprawa dotyczy pracy młodego historyka Pawła Zyzaka. Nie czytałem jego pracy. Ale wiem czego dotyczą główne zastrzeżenia. Tymczasem Gazeta Pomorska dotarła do świadków którzy potwierdzają te relacje. To nie są wymysły - to są ludzie z krwi i kości:
Chwała dla człowieka który dotarł do tych relacji. Chwała do osoby, która napisała zgodnie z prawdą to, co udało się jej ustalić od zeznać świadków... Kto tak dziś pisze prace magisterskie? Wyrzucenie z IPN? Boże! W cywilizowanym kraju ten człowiek powinien dostać nagrodę Pulitzera! Co szokuje w pracy Zyzaka? To, że dotarł do "niewydodnych faktów"? Czy Lech Wałęsa pozwie tych ludzi też? Czy Gazeta Wyborcza każe ich zlinczować, bo mówia o sprawach które nie pasują do ideologii pewnego środowiska? Czy Lech Wałęsa stał się aż tak użytecznym mechanizmem w walce politycznej, że musi być traktowany jak święta krowa? Bo chyba jest tak traktowany. Dla mnie bardziej szokujące, od pracy Zyzaka jest tytułowanie Lecha Wałęsy "mędrcem Europy". Czy już naprawdę ludziom w politycznym obłędzie aż tak się "pomerdało", że gotowi są w ramach swojej ideologii walczyć z faktami? Nagonka na IPN organizowana przez określone środowisko jest czymś po prostu skandalicznym. Jaki jest zarzut wobec Zyzaka? Ano że napisał że Lech Wałęsa coś, o czym oni nie chcą słyszeć... Dla mnie co prawda to absurd. Bo w moich oczach Lech Wałęsa się skompromitował swoimi wyrażeniami o Fallaci i nagrodą dla władcy "królestwa tolerancji" Arabii Saudyjskiej. Ale nie każdy interesuje się polityką. Dla "przeciętnego" Polaka te sprawy to przysłowiowy "pryszcz" a nieślubny bachor to dopiero coś... Ale nie chodzi tylko o Zyzaka. Chodzi też o IPN. Jak Kurtyka mógł powiedzieć, że Aluś Kwaśniewski to TW "Alek". Dla mnie to też co prawda absurd, bo TW to mógł być w "Solidarności". Dla mnie Aleksander Kwaśniewski, czegokolwiek się o nim nie dowiemy to jak najbardziej JW (jawny współpracownik). Prawda to? A kogo to obchodzi! Mam wrażenie, że niedługo, gdyby GW pisała podręczniki od historii dowiedzielibyśmy się, że Wałęsa to mędrzec na miarę Platona, a Kwaśniewski to działacz niepodległościowy o odwadze co najmniej Traugutta. To co oglądamy ostatnio w związku ze sprawą IPN i Zyzaka po prostu nie pozwala przejść przyzwoitemu człowiekowi obok. Takiego festiwalu hipokryzji i stronniczości nie zafundowałaby Polsce krzyżówka Jacka Kurskiego z Abu Hamzą. Tego się nawet nie da podsumować w parlamentarnych słowach, dlatego wszystkim tym o których piszę dedykuję ostatnią zwrotkę piosenki Kukiza "Wirus SLD". Michał Wiśniewski Z góry informuję - nie będę przepraszał za emocjonalny ton wypowiedzi, informuję jednocześnie, że powyższe słowa stanowią jedynie moją opinię, temat na który się wypowiedziałem nie ma żadnego związku z tematyką którą zajmuje się Fundacja Europa 21 a powyższe zdanie jest moją opinią i jako taka nie może być łączona w żadnym razie ze zdaniem innych osób tworzących portal Europa 21.
