ewaryst fedorowicz ewaryst fedorowicz
529
BLOG

Wpis antyamerykański. Janusz Lewandowski o wizach do USA .

ewaryst fedorowicz ewaryst fedorowicz Polityka Obserwuj notkę 57
 Janusz Lewandowski o wizach do USA powiedział.
 
Powiedział w USA, oczywiście, bo on eurokomisarz jest i jemu wiza (jeśli nużna ), to w lansadach przynoszona.
Ale (nie wiem dlaczego) wreszcie (kawałek) prawdy o tej – użyję przedwojennego, warszawskiego określenia, grandzie , wygarnął.
 
Ja też amerykańską wizę dostałem.
 
Bez kłopotów, bo służbowy wyjazd, a firma go organizująca – duża, ale swoje przed ambasadą na zimnie odstałem, widziałem zestresowanych i zmęczonych ludzi, siedzących w dużej sali i oczekujących na wezwanie na przesłuchanie (brrr…co za słowo).
 
I widziałem starszego mężczyznę, jak odszedł od okienka płacząc.
Pewnie przedłużył kiedyś pobyt w USA, albo jego syn czy żona. I teraz wizy nie dostał.
 
I kiedy słyszę moich (?) polityków , jak zgodnie gdaczą, że zniesienie wiz to nie jest sprawa Administracji, ale Kongresu, to wiem, że ściemniają. Aż się kurzy.
 
Bo oni, w przeciwieństwie do tzw. Publiczności, świetnie wiedzą, że Kongres jest w tym przypadku jedynie, jak to się dziś modnie określa notariuszem  i mówiąc dokładnie, klepie to, co od Administracji (departament Stanu) dostanie.
 
A ci młodzi, wyluzowani przesłuchiwacze Polaków w warszawskiej ambasadzie i konsulatach, są pracownikami Administracji właśnie.
 
Jedno polecenie Administracji i odsetek odmów spada do dowolnego, żądanego poziomu.
Ma być  6% - zrobią chłopcy 6%
 
Ma być mniej niż 3% - będzie jak im każą.
 
Ma być 15% - już się robi.
 
Swego czasu, słychać było w Warszawie o szczególnego rodzaju totolotku, uprawianym w Ambasadzie: kto trafi liczbę dnia (rano  zapisywaną w kopercie).
 
Na koniec dnia – wygrywał ten chłopiec, który utrafił z liczbą odstrzelonych Polaczków.
Ale to pewnie wredna, sowiecka propaganda, taaa….
 
Powiem tak: nie zależy mi na kolejnym locie do Stanów, mam inne i preferencje i możliwości, ale wkurza mnie traktowanie moich rodaków, jak jakichś podejrzanych typów, z podejrzanych krajów.
Gorzej, niż wszystkich naszych sąsiadów, także i tych, którzy mają w poważaniu głębszym niż Rów Mariański, wasze walki z talibami czy inną Al Kaidą.
 
Nie akceptuję tego i już.
 
Można to skwitować – żadna strata.
 
Może i tak, ale warto sprawdzić, jak spadło w ciągu ostatnich lat poparcie zwykłych Polaków dla USA.
Spadło DRAMATYCZNIE.
 
Nie zależy? OK – zobaczymy, za 3-4 lata.
 
Ja wiem, że ktoś, kto z okazji wyborów, gra życiem polskich żołnierzy w Afganistanie, to jest - i tu proszę wstawić kropki.
 
Ale wcale i to wcale nie zmienia to faktu, że wmawianie Polakom, iż USA traktują nasz kraj serio, a Polaków – z szacunkiem, to jest ubliżanie naszej inteligencji.
 
Deal  (ach, jak wy lubicie to słowo) jest prosty:
 
My wiemy, że NIGDY nas w potrzebie nie obronicie – takie są realia.
 
Ale skoro potrzebujecie naszych żołnierzy (a potrzebujecie i będziecie potrzebowali) to zachowujcie pozory, bo to akurat was nic nie kosztuje.
 
A zatem wizy – won natychmiast, a kasę na dozbrojenie naszej armii lepiej szykujcie w waszym budżecie, bo w następnych polskich wyborach, kwestia nie tyle naszego uczestnictwa w waszych zbrojnych awanturach, co WYNAGRODZENIA za to, stanie i będzie warta parę procent głosów, a to – dla każdego polityka bezcenne.
 
I jeszcze jedno:
wybierzcie sobie jakiegoś poważnego prezydenta, bo ten obecny, to (mnie przynajmniej) śmieszy.
 

  

Kopiowanie do użytku publicznego, zamieszczonych na tym blogu tekstów, możliwe jest tylko za moją zgodą. Kamieniec Podolski - stąd pochodzi moja rodzina

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka