Posunięcia zaskakujące, dziwne i bardzo trudne do wytłumaczenia. Tak można i należy określić w mojej opinii, kierunek polityki zagranicznej, inicjowanej i prowadzonej właśnie przez polskiego prezydenta Andrzeja Dudę. Mam tu na myśli, ostentacyjne zaproszenie do Polski i przyjecie z honorami państwowymi tureckiego prezydenta w momencie, kiedy Turcja wchodzi na drogę pogłębiającego się konfliktu zarówno z Unią Europejską jak i Stanami Zjednoczonymi.
Konfliktu, zaognianego z każdym kolejnym dniem, narastającą w tonie agresywną, wręcz wrogą w stosunku do EU i USA retoryką Erdogana. To właśnie wspomniana retoryka, połączona z jawnie represyjną, wręcz totalitarną w naturze polityką wewnętrzną i agresywnymi działaniami militarnymi tureckiej armii w północnej części Syrii - doprowadziła do bardzo daleko idącej ostatnimi czasy izolacji Turcji.
Dlatego właśnie, nietrudno domyślić się, jak bardzo zależało Turcji na znalezieniu europejskiego "partnera" - który w sposób tak uroczyście/oficjalny jak miało to właśnie miejsce w Warszawie, przyjąłby tegoż kraju izolowanego na arenie międzynarodowej przywódcę.
Polski prezydent, nie stosując żelaznej wręcz zasady politycznej powściągliwości w relacjach międzynarodowych (moment kryzysowy - skala globalna) "wychodząc przed szereg" popełnił znaczny błąd w mojej opinii. Zapominając o gospodarczych Polski powiązaniach z EU - jednocześnie zapominając o geopolitycznych i militarnych powiązaniach z USA. Należało bowiem spokojnie czekać. Obserwując starannie i cierpliwie, jak rozwinie się obecny konflikt i kontakty Turcji z krajami daleko przewyższającymi Polskę gospodarczo i militarnie. Szczególnie w sytuacji, gdy jedynym realnym gwarantem bezpieczeństwa terytorialnego Polski - jest rozwiniecie nad Polską "parasola ochronnego" w postaci obecności amerykańskich żołnierzy, stacjonujących w bazach militarnych ulokowanych na polskim terytorium.
Polska, umiejscowiona geopolitycznie pomiędzy niemieckim młotem a rosyjskim kowadłem, powinna dokładać starań, aby "amerykański parasol" był jak najdłużej rozpostarty nad Polską. Osłaniając i chroniąc.
Nie służy temu w mojej opinii, stawanie Polski po stronie Turcji, teraz = w czasie - dynamicznego rozwoju konfliktu politycznego pomiędzy Turcją i USA.
Andrzej Duda i prezydenccy doradcy, powinni być powyższego bardziej świadomi.