danz danz
35
BLOG

Kwaśniewski: według Dyzmy

danz danz Polityka Obserwuj notkę 0

Gdy czytam ostatnio gazetki (głównie te internetowe zresztą) odczuwam głęboki niesmak.  Cała ta medialna klaka wokół „powrotu cwaniaka w obronie demokracji III RP”,  cały ten szum mędrców broniących swobód demokratycznych (gdy SLD rozkradało Polskę to żaden z tych autorytetów nawet nie pisnął słówka), apele, debaty z udziałem Wałęsy i Olechowskiego, no i nieustanne, ale codzienne strachy w tefałenie dla ynteligentuf, wszystko to razem powoduje, że mam dość.  Dość tej obłudy i zakłamania.

 

Pamiętam, jakie piorunujące wrażenie zrobiła na mnie filmowa adaptacja „Kariery Nikodema Dyzmy”, piorunujące bo tak bardzo prawdziwie opisująca zakłamanie i zidiocenie przedwojennych elit.

 

Jeśli jeszcze „Karierę Nikodema Dyzmy” można było sobie pooglądać w teliwizorni, no i pośmiać się z debilowatych elit świetnie sportretowanych przez Dołęge-Mostowicza, to niestety żenady elyt III RP nie da się znieść w spokoju.  Nawet same postacie tej tragigroteski wypadają różnie, z plusem dla Dyzmy oczywiście.  Zacznijmy od początku i zestawmy Olka-aferzystę z Dyzmą-oszustem.

 Pochodzenie obu szalbierzy,  Dyzma: chłopskie, w pierwszej fazie filmu bezrobotny, budzi współczucie, gościu, któremu zawsze było pod górkę, a rodzina mu wymarła.

Kwaśniewski typowy czerwony sprzedajny aparatczyk, awansujący na szczeblach pzpr-owskiej drabiny.  Przypomnijmy, że trzeba było być niezłą swinią, żeby w latach prl-u należeć do partii. 

 Wykształcenie, no Dyzma magistrem nie był, Kwaśniewski też nie, więc po równo.

Skłonność do kolekcjonerstwa drogich zegarków, palmę pierwszeństwa przyznajemy Kwachowi.

 

Poczucie humoru: naigrawanie się z Papieża, Kwach typowy czerwony bydlak, ale naród go kocha, ba był w papa-mobile, plus dla wszystkich tym razem.   Bo i sami Polacy mają poczucie humoru, no i nie lubią, żeby ktoś był za bardzo święty.  To na Polaków zle działa i przypomina im o ich ułomnościach, lepiej to wszyćko przykryć rubasznym śmichem.

 

Skłonność do pań, plotek się nie powtarza, a co na filmie jest, to se można samemu obejrzeć.  Plotka czy nie Kwaśnieskiemu by to nie zaszkodziło, wiadomo nasz jest i taki jurny i tak go dobrze w onecie opisali.

 

I jeden i drugi lubili se wypić, jednak nie sądze, żeby Dyzma był takim bydlakiem, że upić się na grobach poległych żołnierzy (waczył w wojsku, gdzie się przecie nabawił reumatyzmu).  Zdecydowanie na korzyść Dyzmy, nie tylko miał poczucie patriotyczne, ale w czasach II RP było nie do pomyślenia, aby jakikolwiek Polak w ten sposób zbeszcześcił groby polskich żołnierzy.  Czy Dyzma mógłby stać się kanalią?  W przedwojennej Polsce takie prawdy jak zło i dobro, patriotyzm i zdrada, honor i „ludzie honoru”, były jasno określone.  Czego przykładem jest chociażby bohaterskie Powstanie Warszawskie.  Zostańmy lepiej ten wątek, bo się płakać chce.

 Zarówno Dyzma jak Kwaśniewski to kłamcy i aferzyści, każdy w swoich czasach i uwarunkowaniach (na ten temat nie będę się rozwodził, bo mi się już nie chce).

Zarówno Dyzma jak i Kwaśniewski mieli swoje teczki, Dyzma teczkę założoną przez nadispektora policji, Kwaśniewski teczkę w Moskwie, uzupełnianą przez agentów Rosiji.

 

Powiązania ze światkiem przestępczym: Dyzma zleca „uciszenie Boczka” (ale chyba tylko chodzi mu o pobicie, a zabójstwo to już efekt uboczny), Kwaśniewski uwalnia płatnego zabójcę Vogla i kumpla Sobótkę.  O ile Dyzma używa drobnych bandytów, to Kwaśniewski korzysta z usług „professionals”.  Plus dla Kwacha/prezia.

 

Otoczenie: Jola i Mańka, gdyby Mańka z Pragi miała ćwierć prasy dla idiotek, jedną dziesiątą usłużności innych zawodowych kretynek, eunuchów i półpederastów w stacjach telewizyjnych, to nie potrzebowałaby jednego liftingu, żeby dowieść swojej przewagi.

 

Otoczenie Dyzmy i Kwacha, Dyzma nie zadawał się z mafiozami, nie ułaskawiał przestępców, nie kontaktował się z agentami obcych służb.  Aaaa zapomniałem, Dyzma wyśmiałby „stręczyciela” Michnika, a z pewnością nie piłby z nim wódki (Dyzma brzydził się frajerami, tak jak na przykład brzydził się „stręczycielem Kunikiem”).  Taka moja teza, bo we wczesnym Dyzmie jest mało węża, a więcej cwaniaka.

 

A tak ogólnie na temat filma i nie, to cała ta nasza przedwojenna elita w swoim zaślepieniu i zachwycie bardzo przypomina dzisiejszą III RP-owską z Olbryskim i pierwszą wierszokletką III RP.  Do poematów na cześć Stalina doskonale wpisują się agenci w togach, sprzedajni sędziowie, „autorytety medialne” i wszyscy ci, którym droga była idea Rywinlandu i nienaruszalnych WSI.

 

Aby obraz był pełen trzeba dodać „uciskanych” pederastów, prześladowane feministki, „euroentuzjastów”, dziennikarzy GW i innych gazetek dla ynteligentów i wszystkich dla których III RP nie była korupcyjnym bezprawiem, ale wyśnionym bajorem w którym świetnie robiło się przekręty na wielką skalę.

 

Reasumując film o karierze Nikodemie Dyzmie jest dużo ciekawszy, sam bohater jest dużo sympatyczniejszy, natomiast debilizm elit i uwielbienie tłumów (cyrk w cyrku na przykładzie Dyzmy,  oraz badania sondażowni w IIIRP i obecnie) jest w równym stopniu porażający.  Ja mam w tym jeden problem, film można wyłączyć i całkiem dobrze się po nim śpi, zaś wyśnienie wilkołaka Kwaśniewskiego z zastępem wampirów, wiedzm, strzyg wraz Moniką Olejnik może spowodować chroniczną bezsenność.  Czego czytelnikom mego bloga oczywiście nie życzę. 

 

  Czy znajdzie się w tym umęczonym narodzie jakiś Jakub Wędrowycz z osinowym kołkiem?
danz
O mnie danz

Gardzę: "czlekami honoru", sb-ekami, tchórzami, hipokrytami i dziennikarzami z GW i "spólki". Nie znosze manipulatorów, klamców, oszustów i ludzi "michnikopodobnych". Nie uważam się za "ynteligenta" ponieważ nie czytam pisemek "wykształciuchów".

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka