danz danz
67
BLOG

Solidarność Walcząca

danz danz Polityka Obserwuj notkę 22
 W czerwcu tego roku obchodziliśmy 25 rocznicę powstania organizacji wyroslej z idei Solidarności i dzialającej w czasie stanu wojennego.  Mam na myśli oczywiście  "Solidarność Walczącą Kornela Morawieckiego”.  Solidarność Walcząca nawiązywala w swym programie do idei Armii Krajowej.  To niezwykle, ale posiadala nie tylko: pieczęć, sztandar, godlo, podziemne wydawnictwa i kolportaż, ale także sąd, kontrwywiad i specjalny pion zajmujący się ZSRR i innymi demoludami, czyli Wydzial Wschodni.  Byla to organizacja skupiająca okolo 20 000 ludzi, dziwne, że slyszymy tak wiele na temat dokonań KOR-u, a cisza panuje wokól SW. Moje osobiste spotkanie z Solidarnością Walczącą to pózne lato 1982 roku.  Pewnego dnia jeden z moich kumpli przyniósl świeżutkie ulotki i gazetki z monogramem Solidarności Walczącej.  Dla mnie i wielu moich kumpli (dzieci stanu wojennego, bo kursuje takie pojęcie wśród mlodych historyków)  powielaczowe pisma byly lekcją potriotyzmu, historii i prawdy. Do dnia dzisiejszego dla mnie i wielu Polaków Solidarność Walcząca to symbol buntowniczej i niesprzedajnej organizacji, która nigdy nie splamiła przysięgi zlożonej Polsce.   A jak się to wszystko zaczęlo?  Otóż w czerwcu 1982 roku z podziemnej Solidarności wyrosla frakcja, która przyjęla nazwę „Solidarność Walcząca”.  Nazwę tę zaproponowal bliski wspólpracownik Kornela Morawieckiego Tadeusz Świerczewski.  Oficjalnie za odrębną organizację Solidarność Walcząca uznala się 11 listopada 1982 roku z chwilą wprowadzenia patriotycznej przysięgi.    Dlaczego musiala powstać Solidarność Walcząca?  Pierwotnie byl to konflikt pomiędzy Frasyniukiem a dolnośląską Solidarnością dotyczący manifestacji we Wroclawiu 1 i 3 maja 1982 roku.  Konflikt ten narastal wobec „ugodowości” środowisk związanych z Walęsą i KOR-em wobec czerwonej junty.  Pamiętam jakim wstydem napoil mnie list kaprala Walęsy do „generala Jeruzala”.  Tego nie można bylo po prostu czytać, tylko chcialo się wyć z upokorzenia.  Ostatecznie w 1983 roku Solidarność Walcząca byla osobną i niezależną formacją walczącą o niepodleglą Polskę. Dzięki SW w moje mlode ręce wpadly takie książki jak „Archipelag Gulag”, czy biografia Pilsudskiego, o którym „nie wolno” bylo mówić na lekcjach historii.    Solidarność Walcząca nie byla organizacją terrorystyczną, a tak przecież, byla przedstawiana przez komunistyczną propagandę.  Nie mogla tego udowodnić komunistyczna prokuratura i tak na przyklad w 1987 roku w procesie Bogdana Makowskiego ostateczny skazujący wyrok to: „nieplacenie podatków z tytulu podziemnej dzialalności wydawniczej” (!).    O dzialalności SW można by bylo dlugo, ale dla mnie osobiście najbardziej fascynująca komórką byl w tej podziemnej organizacji Wydzial Wschodni.  WW skupial niezwyklych konspiratorów,  którzy przykladowo szmuglowali podziemną prasę w językach rosyjskim, czeskim, czy ukraińskim do wszystkich bratnich baraków sowieckiego więzienia.  Jakie konsekwencje mogla spowodować wpadka "na granicy", nie muszę nikomu wyjaśniać.  Dla mnie odwaga i poświęcenie dzialaczy SW, którzy pracowali dla WW jest wyjątkowa i godna szacunku.   Ludzie ci wypelniali szlachetne polskie motto: „za wolność naszą i waszą” i to w warunkach sowieckiego terroru.   Z dokumentów IPN-u wynika też, że SW byla traktowana w najbardziej bezwględny sposób przez SB-ecję, a żolnierze SW byli bezpardonowo niszczeni przez prl-owską juntę (morderstwa, deportacje, kary więzień i grzywien, które rujnowaly cale rodziny).  Z moich osobistych doświadczeń mogę powiedzieć, że gdy podczas manifestacji wywieszaliśmy polską flagę z emblematem SW, to wokól nas pojawialy się natychmiast grupki sb-eków w cywilu.  Można powiedzieć, że znak Solidarności Walczącej dzialal na nich jak plachta na byka. Lata 90-te to czas goryczy, prezydentura Walęsy, wygrana Kwaśniewskiego, dyktat GW i „ludzi honoru”.  Jakie to smutne. Tym bardziej, że to nie politycy SW stali się politykami, którzy „prywatyzowali”, „dorobili się z niczego pierwszego miliona”, „stali się ważnymi autorytetami”,  gorzej, z moich obserwacji wynika, że w większości klepią biedę.  Powolutku dożywają żywota w blokach z marną rentą, albo nie mają paru groszy na lekarstwa.  Walczyli o wolną Polskę, o taką Polskę solidarną i piękną jak kazania Jana Pawla II-ego, w której zwyciężyla wolność i godność.  Gdzie oprawcy nie szydziliby z nich jako "zaplutych solidaruchów".    Co mogą oglądać na zakurzonych, starych telewizorach?  Kolejne afery sld-owskiej mafii, histeryczny wrzask i kwik schamialych elyt, kolejną wojnę „na górze”, imprezę u Walęsy, butę sb-eckich ekspertów od lustracji, promowanych jako autorytety moralne w tvn-ie?   Wieczorem po codziennej dawce "wiadomości" mogą się przejść cichymi uliczkami domków jednorodzinnych, tam gdzie mieszkają ci, którzy się nigdy nie narażali, ale robili "swoje", ewentualnie „się ustawili” już w tej nowej europejskiej III RP.  Może w trakcie spaceru zachwyci ich nowa willa sb-eckiego prominenta, który ich swego czasu prześladowal.  Takie jest to życie,  "polska rzeczywistość".  Kogo to zresztą teraz obchodzi....?Tak na koniec.  Jeśli ktoś będzie mial ochotę oglądnąć retransmisję koncertu „Zegar” z okazji powstania Solidarności Walczącej.  Dzisiaj w programie II o 23:10.  Zresztą jesteśmy w tej wyśnionej „unii”, to i po co nam się więc epatować jakimś tam „hurrapatriotyzmem, który jest zaprzeczeniem patriotyzmu mądrego”.A to link do Solidarności Walczącej.http://www.sw.org.pl/    
danz
O mnie danz

Gardzę: "czlekami honoru", sb-ekami, tchórzami, hipokrytami i dziennikarzami z GW i "spólki". Nie znosze manipulatorów, klamców, oszustów i ludzi "michnikopodobnych". Nie uważam się za "ynteligenta" ponieważ nie czytam pisemek "wykształciuchów".

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (22)

Inne tematy w dziale Polityka