Nie wierzyłem w to, ale udało się. Tusk okazał się wielkim politykiem, co można wywnioskować czytając Karaganowa. Poniżej przedstawiam tekst Karaganowa z moim odręcznymi dodatkami.
A oto on:
Karaganow: W Polsce wygrał zdrowy rozsądek!!!
Przecież nie od dziś wiadomo, że polski interes narodowy w najmniejszym nawet stopniu nie wymaga konfrontacji z Rosją. Rząd Tuska najwyraźniej to zrozumiał, a władze rosyjskie na pewno odwdzięczą się równie pragmatycznym podejściem. Jestem pewien, że zapowiedziana wizyta polskiego premiera w Moskwie okaże się sukcesemJ (, a pierwsze konkretne porozumienia będą korzystne dla obu naszych krajów.
No to się już godzimy na tę rurę, czy nie? Wygląda, że są konkretne oczekiwania.
Teraz możemy wreszcie zerwać z polityką wzajemnego obrażania się, wyśmiewania i obrzucania wyzwiskami. Polska miała ogromny problem w postaci rządu PiS na czele z Jarosławem Kaczyńskim i cieszę się, że polski naród w końcu pozbył się tego problemu.

Dobrze, że nie wysłali czołgów.
Nie chcę nikogo urazić, ale muszę powiedzieć, że polska polityka zagraniczna z poprzednich dwóch lat doprowadziła do tego, że w Rosji po prostu śmiano się z waszego kraju.
Nie ma jak dyplomacja rosyjska, Tusk powinien pocałować go w dłoń, następny sprzymierzeniec mówi zle o PiS-ie.
Wszyscy w Moskwie są jednak całkiem zgodni, że dobrze się stało, iż czasy konfrontacji minęły i możemy wreszcie spokojnie i rzeczowo rozwijać naszą dwustronną współpracę. Stosunki między Rosją a Polską powinny w najbliższym czasie ulec zdecydowanej poprawie. Już zresztą widać pozytywne zmiany - w ciągu zaledwie niecałego miesiąca atmosfera na linii Moskwa – Warszawa zdecydowanie się ociepliła i teraz pozostaje jedynie czekać spokojnie aż to ocieplenie przełoży się na konkretne działania.
Teraz śmiejemy się jeszcze bardziej.
A obszarów, w których możemy współpracować, jest naprawdę wiele. Przede wszystkim powinniśmy zrobić wszystko, co w naszej mocy, by rozwijać polsko-rosyjskie stosunki gospodarcze. Kluczowe znaczenie ma tu energetyka; Polska mogłaby przecież uczestniczyć i pomagać w budowie Gazociągu Północnego, zamiast, jak do tej pory, jedynie w tym przeszkadzać. To przyniosłoby nam obopólne korzyści i pociągnęłoby za sobą rosyjskie inwestycje w polski sektor energetyczny. Wielkim krokiem do przodu byłoby również odejście od mało rozsądnego uporu w kwestii nowej umowy Unia Europejska – Rosja, choć jak już powiedziałem dotychczasowe polskie protesty postawiły Moskwę w bardzo komfortowej sytuacji.
Jesteśmy też na dobrej drodze do rozwiązania problemu związanego z zakazem eksportu polskiego mięsa do Rosji. Przecież od dawna jest dla wszystkich oczywiste, że to nie polskie mięso jest złe, a jedynie niektóre nieuczciwe firmy usiłowały wwozić do Rosji indyjskie mięso z podrobionymi polskimi certyfikatami. (jak to fajnie robić z Polaczków idiotów, Rosjanie znowu śmieją się nam w twarz).
Ten drobny problem sanitaryjny urósł jednak do rangi poważnego politycznego konfliktu między Rosją a Unią Europejską. Moskwa w takiej sytuacji po prostu nie mogła ustąpić. Teraz po zmianie rządu Warszawa zasygnalizowała gotowość do rozmów i jeśli dojdziemy do porozumienia w sprawie kontroli polskich zakładów, embargo na polskie mięso zostanie natychmiast zdjęte. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości.
Nigdy nie miałem wątpliwości, że Moskwa ma rację w tym sporze, a Polska to krnąbrny i awanturniczy kraj.
Zgrzyty w polsko-rosyjskich stosunkach oczywiście pozostaną (!), a jednym z nich będzie rozmieszczenie w Polsce elementów amerykańskiej tarczy antyrakietowej. Wprawdzie nowy szef polskiego MSZ Radosław Sikorski zasygnalizował gotowość do konsultowania z Rosją związanych z tarczą planów, ale polsko-rosyjskie rozmowy niewiele tu pomogą: dla nas jest bowiem oczywiste, że Polska padła ofiarą wielkiej geopolitycznej gry Stanów Zjednoczonych i nie ma możliwości podejmowania suwerennych decyzji w tej sprawie. Tarcza nie ma przecież nic wspólnego z rzekomym zagrożeniem ze strony Iranu i walką ze światowym terroryzmem – to raczej element amerykańskiej polityki rozdzielania i skłócania krajów europejskich.
Nie bójcie się, co się odwlecze to nie uciecze. A jak będzie trzeba, to wam kurek zakręcimy i będziecie nasi. Tradycyjnie zachód nie kiwnie palcem w waszej obronie, bo będzie związany interesami z Gazopromem.
To oczywiście nie oznacza jednak, że Rosja i Polska nie powinny na ten temat rozmawiać. Dialog zawsze jest lepszy od ignorowania problemów i wzajemnych oskarżeń. Więc jeśli na najbliższym spotkaniu w Brukseli minister Sikorski zaproponuje rozmowy na temat tarczy (szczyt arogancji rosyjskiej), szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow, z pewnością tę propozycję przyjmie.
Przepraszam, a co to znaczy słowo dialog? Bo to wygląda na mocny "policzek" dla polskiej dyplomacji.
Siergiej Karaganow, doradca administracji prezydenta Rosji w sprawach polityki zagranicznej.
http://www.dziennik.pl/opinie/article88753/Karaganow_W_Polsce_wygral_zdrowy_rozsadek.html
I to by było na tyle. Komentarz, a także pokutę za "cuda" naszego premiera, niech każdy z nas sobie w duszy wyznaczy, ale to już zupełnie sam. Jeśli chodzi o mnie, to nóż mi się w kieszeni otwiera.

Gardzę: "czlekami honoru", sb-ekami, tchórzami, hipokrytami i dziennikarzami z GW i "spólki". Nie znosze manipulatorów, klamców, oszustów i ludzi "michnikopodobnych". Nie uważam się za "ynteligenta" ponieważ nie czytam pisemek "wykształciuchów".
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka