Czytam te egzaltowane nagłówki na onecie i interii, na temat rzekomego sukcesu Tuska i nie mogę zrozumieć skąd ta dziwaczna radość. Gdzie ten sukces „cudownej” dyplomacji? Moim zdaniem, nie tylko nie ma się z czego cieszyć, jest coraz więcej powodów, aby patrzeć z troską w przyszłość. Tak na prawdę, to sprawa tarczy stanęła w miejscu, czyli mówiąc gwarowo zdechła.
Bush, który de facto będzie rezydować w białym domku, tylko przez pół roku, obiecał Tuskowi pieniądze których Polska, tfu „Irlandia” nie dostanie. Dlaczego? To proste, bo nie zgodzą się na to demokraci, którzy kontrolują senat. Oraz dlatego, że wydatki na misje militarne rosną w zastraszającym tempie (około 2 trilionów dolarów). A najważniejsze, dlatego, że „od ponad dwóch miesięcy w USA panuje „recesja”, a stany stają się bankrutem.
Co
Co do Donka, to twardo, to można on sobie dyskutować, ale w tefałenie, albo ewentualnie płaszczyć się przed Merkelową, tudzież Putinem.
Prawda jest gorzka, w Waszyngtonie Donek poniósł totalną porażkę, a świadomość tego dotrze do Polaków, tfu „Irlandczyków” dopiero za parę miesięcy, gdy z niewyjaśnionych przyczyn „negocjaję się całkowicie załamią” (oczywiście z winy hamerykańskiej jak to przedstawią polskie „media polskojęzyczne”).
Lemingi mogą się więc cieszyć, krok za krokiem, Polska, tfu to jest „Irlandia” staje się pionkiem w grze cara Putina i Wielkich Niemiec. Mogą się także cieszyć redaktorzy i czytelnicy GW-czej, młode pokolenie rzeczywiście będzie się wstydziło tego, że urodziło się w skorumpowanej, bezwolnej i „antysemickiej” Polsce.
Mogę sobie wyobrazić taką sytuację, że już za rok, gdy Donald Tusk znowu będzie pajacował lot LOT-em do USA, sprawa tarczy, to będzie zapomniana przeszłość, o której nikt nie będzie pamiętał. Z radaru będzie cieszyła się Praga, a z wyrzutni, azjatyckie mocarstwo, Indie, które są coraz cieplej przyjmowane w Waszyngtonie.
Nam przypadnie rola przydupasa Niemiec, który żebrze o odblokowanie eksportu mięcha do wielkiej Rosji.
No i dobrze tak głupcom, którzy niczego się nie nauczyli w ciągu ostatnich paru stuleci. Tego chcą Polacy, czego dowadzą sondaże.
Gardzę: "czlekami honoru", sb-ekami, tchórzami, hipokrytami i dziennikarzami z GW i "spólki". Nie znosze manipulatorów, klamców, oszustów i ludzi "michnikopodobnych". Nie uważam się za "ynteligenta" ponieważ nie czytam pisemek "wykształciuchów".
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka