„W nocy z 21 na 22 maja 2008 r. w Gdyni "nieznani sprawcy" obrzucili błotem samochód, którym jeździ żona historyka IPN, Sławomira Cenckiewicza.
Współautor przygotowywanej przez IPN książki na temat Lecha Wałęsy stał się ostatnio przedmiotem niewybrednych ataków.”
http://www.historyplace.com/worldwar2/ww2-pix/book-burn.jpg
Myślałem sobie naiwnie, że klimaty „nieznanych sprawców” umarły wraz z PRL-em. Okazuje się tymczasem, że w „Irlandii” słońca lemingów „nieznani sprawcy” mają się całkiem dobrze. Nie tylko dobrze, ale nawet zastraszają kogo się tylko da. Olejnikowie, historycy IPN-u i znienawidzony Ziobro, to są „prawdziwi wrogowie ludu”. Dochnale, Kulczyki, Jakubowskie, sitwy i mafie pruszkowskie wiedzą już, że „jest normalnie”. Oficerowie ze służb ich ochronią, a dyżurna gazetka opluje kogo trzeba.
Oligarchom Rywinlandu nie podoba się grzebanie w przeszłości, a niepokornym trzeba przypomnieć w jakim pseudo-państwie mieszkają. Polska to nie żadna tam „Irlandia”, tylko „Sycylia”.

Atmosfera terroru narasta, prawie jak w nazistowskich Niemczech.
Michnik i spółka mogą być dumni: „good job”.
Gardzę: "czlekami honoru", sb-ekami, tchórzami, hipokrytami i dziennikarzami z GW i "spólki". Nie znosze manipulatorów, klamców, oszustów i ludzi "michnikopodobnych". Nie uważam się za "ynteligenta" ponieważ nie czytam pisemek "wykształciuchów".
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka