Rozważanie poniżej jest jedynie pewną koncepcją. Strzał z daleka..... z bardzo dalekiego podania, ale czemu nie....
Przpomniałem sobie swojego czasu taki artykuł..
http://wyborcza.pl/1,75478,6811425,Gaz_za_stocznie.html
Nie lubie artykułów bo operuje tylko wierzchem zdarzeń, a te mogą być mocno niesprawiedliwe. Ale ....
Proponuje taki harmonogram zdażeń:
1) Sprzedaż stoczni i załatwienie gazu, my kupimy gaz nieco drożej, oni kupią stocznie i utrzymają produkcje. W zasadzie cud gospodarczy i polityczny rządu.
2) Oni płacą wadium
3) My podpisujemy umowę na gaz na dostarczenie gazu.
4) Oni z "jakiś powodów" nie do końca utrzymują umowy. My pewnie zostajemy z drogim gazem.
I tu nie wiem czy mam zarzuty do rządu, że próbowali taki deal. Podatek w gazie na stocznie, niewiele różni się od pomocy publicznej płaconej wcześniej. Stocznie nie są do sprzedania w normalnym dealu. Teraz i w przyszłości stocznie w tej postaci w jakiej były są jedynie czarną dziurą do wysysania pieniędzy i ten kto mówi inaczej jedynie się oszukuje. Ale społeczeństwo polskie chce mieć własne stocznie nawet za cene podniesionych podatków (prawie nikt nie narzekał na pomoc publiczną dla stoczni).
Mam zarzut, że rząd dał się tak wrobić. I jeśli tak to chciałbym dymisji rządu, za głupote powyższego.
