Filip Memches Filip Memches
7597
BLOG

Rymkiewicz nie jest "moherem"

Filip Memches Filip Memches Polityka Obserwuj notkę 108

Jarosław Marek Rymkiewicz został nazwany przez Tomasza Lisa „idolem zidiociałej, katostalinowskiej Polski”. Jak można było się spodziewać wśród prawicowej „ludożerki” się zagotowało. A ja mam inne przemyślenia. Reakcja Lisa świadczy o tym, że cios Rymkiewicza okazał się po prostu celny.

Pierwszy karierowicz polskiego dziennikarstwa – przypomnijmy, przyjął lukratywną posadę od prezesa TVP rekomendowanego przez PiS – nie mógł się po wypowiedzi znakomitego nie tylko pisarza, ale i performera, powstrzymać przed ślinotokiem. Lisowi się wydaje, że swoimi – w jego mniemaniu – wyszukanymi epitetami pogrąży Rymkiewicza. Ale przecież autorowi „Wieszania” w to graj. To on jest panem sytuacji. Wyroki sądowe skazujące go na rozmaite kary są dla niego korzystne. Ale bynajmniej nie dlatego, że kreują Rymkiewicza na męczennika. Po prostu niezależnie od tego, jaki zapada werdykt poeta może obnażać moralną słabość ludzi, którzy są przekonani o swojej wielkości na tyle, że nie tolerują jakiejkolwiek krytyki na swój temat i bronią się przed nią pozwami sądowymi.
 
Tymczasem problem z Rymkiewiczem polega na tym, iż jest on z ducha kontrkulturowy, a więc idzie pod prąd klimatom tych, którzy mu kibicują w jego wojnie z Michnikiem. Przecież autor „Kinderszenen” jest stanowczym krytykiem mitu Polski niewinnej, poczciwej, cierpiącej, ukrzyżowanej – mitu, który stanowi główne narzędzie szantażu moralnego, jaką uprawia korzenna, „moherowa” prawica w stosunku do liberalnego mainstreamu. Rymkiewicz afirmuje postać XVI-wiecznego awanturnika, Samuela Zborowskiego, traktując ją jako uosobienie alternatywnej historii naszego kraju. Mamy tu pochwałę przemocy politycznej jako manifestacji wolności. Zdaniem poety, Polacy miłują wolność, ale za bardzo ulegają mrzonkom, w których przemoc jawi się jako bezwzględne zło.
 
Do tego dochodzi dystans Rymkiewicza wobec chrześcijaństwa. Oczywiście nie ma tu żadnych antyklerykalnych wątków, ale przecież zarzut pod adresem redaktorów „Gazety Wyborczej” dotyczył tego, że według pisarza, wynieśli oni ze swoich KPP-owskich domów nienawiść do krzyża polskiego, a nie żadnego innego. Oczywiście, chrześcijanin ma powinności przede wszystkim wobec swojego narodu i swojego kraju, a nie całej ludzkości i całego świata. Tym niemniej dla Rymkiewicza chrześcijaństwo cokolwiek znaczy wyłącznie jako religia naturalna kształtująca polską tożsamość narodową. I dlatego do takiego wymiaru zdaje się je sprowadzać.
 
Warto zatem z Rymkiewiczem o Polskę się spierać. Mało jednak chce to robić. Także „mohery” wybierają jednolity patriotyczny front przeciwko Platformie Obywatelskiej, Agorze, TVN i pogrobowcom WSI. W efekcie nawet nie podejmują refleksji nad nowo-pogańskim dyskursem wieszcza z Milanówka. Bieżąca międzypartyjna młócka znowu jest górą nad historiozoficzną refleksją.
 

Publicysta magazynu tygodnik.tvp.pl. Poza tym mąż i ojciec, mol internetowy, autsajder, introwertyk.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka