Filip Stankiewicz Filip Stankiewicz
533
BLOG

Podsumowanie sytuacji w Polsce. Na kogo warto głosować?

Filip Stankiewicz Filip Stankiewicz Polityka Obserwuj notkę 8

 

Jak wygląda obecnie sytuacja w Polsce, co robi rząd Donalda Tuska? Bezrobocie rośnie, deficyt także (dziura budżetowa może wynieść 40-80 miliardów), rząd planuje podniesienie różnych podatków, krewni i bliscy współpracownicy polityków PO masowo robią interesy z podległymi rządowi PO instytucjami, wiele z tych jednostek (zapewne również z tego powodu) jest na skraju zapaści - PKP, LOT, kopalnie, stocznie (UE i rząd Tuska każą zamknąć prywatnemu właścicielowi 2 z 3 pochylni - to powolne zabijanie stoczni Gdańskiej. Majątek stoczni w Gdyni i Szczecinie sprzedano za grosze pod naciskiem UE - ale rząd nie walczył o zmianę tej decyzji), przemysł zbrojeniowy i wiele innych zakładów.

 

Opozycja jest prześladowana przez prokuraturę, dziwni ludzie obejmują odpowiedzialne stanowiska (np. w służbach specjalnych), budowa dróg idzie ślamazarnie, beznadziejnie wykorzystujemy fundusze z UE (i tak pewnie licząc wszystkie koszty byśmy dopłacili do UE, ale bez wykorzystania tych funduszy przystąpienie do UE okaże się największym idiotyzmem po 1989 roku), 6 latki będą przymusowo wysyłane do szkół, obietnice wyborcze nie są spełniane, nie ma nawet próby ich wypełnienia (jedyną dotrzymaną było chyba wyprowadzenie wojsk z Iraku, ale za to zwiększono znacznie kontyngent w bardziej niebezpiecznym Afganistanie!).

 

Donald Tusk chwali się że dotąd sytuacja w innych Państwach pogarsza się bardziej (np. PKB w tak chwalonej za przyjęcie euro Słowacji spadło aż o 5,4%).  Jednak rząd popełnia błąd za błędem i kryzys niestety dopiero się u nas zaczyna. Tusk oszukiwał społeczeństwo wraz z ministrem Rostowskim, przygotował nierealny od początku budżet (a budżet jest po to, aby planować wydatki, a nie żeby ładnie wyglądał na biurku premiera i miał zapisane optymistyczne cyferki), promowanie wejścia do strefy euro oraz ERM 2 skończyłoby się spadkiem PKB o kilkanaście procent jak w krajach bałtyckich - Bóg nad nami czuwał, że to się rządowi nie udało. Ogromne błędy, zaniedbania są w niemal wszystkich ministerstwach a premier nie rozlicza ministrów, nie dymisjonuje  (a szóste już chyba "stanowcze" ostrzeżenie ministra Grabarczyka to kompletna żenada).

 

Polacy widać lubią być oszukiwani, bo uwierzyli, że minister Zbigniew Ziobro zamordował laptopa, Janusz Kaczmarek po usunięciu z rządu i postawieniu zarzutów karnych nie kłamie (choć nawet jego żona powiedziała mu w podsłuchanej rozmowie, żeby przestał kłamać!), a Barbara Blida popełniła samobójstwo bo była niewinna (i odpowiadają za to politycy, a nie funkcjonariusze ABW przeprowadzający jej zatrzymanie). Nie ma bowiem innego wytłumaczenia dla przewagi PO w sondażach nad Prawem i Sprawiedliwością (choć oczywiście ta przewaga nie jest tak duża jak to podają niektóre skompromitowane podawanymi przez siebie w przeszłości wynikami pracownie badań opinii publicznej).

 

Takie nastawienie opinii publicznej nie wynika z obiektywnego porównania działań rządu PiS i PO. Rządy Prawa i Sprawiedliwości dokonały i przygotowały wiele reform (a i drobniejszych zmian było mnóstwo): obniżenie ZUS, PIT i innych podatków, reforma finansów publicznych, uwolnienie zawodów prawniczych, uwłaszczenie spółdzielców, ograniczający biurokrację "pakiet Kluski", reforma ogródków działkowych ("czapa" w centrali uzyskuje pieniądze z ogródków w całej Polsce). Deficyt w 2007 roku był niższy od planowanego o 5,5 mld złotych i najniższy od wielu lat. W toku była prywatyzacja stoczni, planowano prywatyzację kopalń, zlikwidowano pełne patologii WSI, powołano odnoszące sukcesy CBA. Obniżono ceny połączeń telefonicznych (podległy rządowi Urząd Komunikacji Elektronicznej).

 

PO chwali się, że będzie w dużej frakcji, a Prawo i Sprawiedliwość w małej. Tymczasem ważny jest wpływ na politykę tej frakcji. Jak pokazało głosowanie np. w sprawie uhonorowania rotmistrza Pileckiego wpływ PO na politykę swojej frakcji europejskiej jest niewielki. Dlatego lepiej być w mniejszej, ale mieć w niej dużo do powiedzenia – zwłaszcza, że ta mniejsza frakcja w której będzie PiS ma duże szanse stać się języczkiem u wagi decydującym o niemal wszystkim - tak jak PSL w polskim Sejmie. Obiecywana przez Donalda Tuska po zwycięstwie PO posada przewodniczącego parlamentu europejskiego dla Jerzego Buzka jest funkcją reprezentacyjną, więc przeniesie Polsce niewiele korzyści.

 

Za podyktowane emocjami decyzje Polaków przy urnach wyborczych zapłacimy wszyscy. Jednak jeszcze nie jest za późno.

 

Filip Stankiewicz

Konkretny. Uczciwy. Konsekwentny. Zależy mi na Polsce.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (8)

Inne tematy w dziale Polityka