Wolałbym nie traktować "Historii Kowalskich" jako odpowiedzi na "Pokłosie" (które również oglądałem), bo to sugerowałoby, że wartość tego obrazu jest czymś czysto reaktywnym. Wydaje mi się jednak znaczące, że mniej więcej w tym samym czasie, TVP nadawała pierwszy z tych filmów i program Tomasza Lisa, w którym dyskutowano...o "Pokłosiu" właśnie.
Dobór dyskutantów był nad wyraz pluralistyczny: Stuhr jr, Pszoniak, Żebrowski i producent filmu Pasikowskiego. Spodziewając się tego, co mogę usłyszeć, nie irytowałem się (bardziej niż zwykle) na zgodnie prezentowane przez wszystkich ww. panów (łącznie z prowadzącym) tezy. Każdy może mówić to co uzna za stosowne. Od TVP oczekiwałbym jednak, żeby dbała przynajmniej o to, żeby stworzyć minimalny pluralizm w tego typu dyskusjach. Dwóch za, dwóch przeciw. Bez tego, oglądając takie obrazki w telewizorze, człowiek się tylko denerwuje, że jego poglądy nie są, ani konfrontowane (na poważnie, tzn. w obecności w studiu tych, którzy je głoszą), ani reprezentowane. Przeciwnicy "Pokłosia" zostali użyci jako zbiorowy chłopiec do bicia, Pszoniak mówił nawet coś o "chamskiej inteligencji", Olbrychski, że pojawił się znowu rasizm etc. Co do tematu, to wśród uczestników programu nie było nawet cienia wątpliwości. I dlatego kpiarski uśmiech p. Żebrowskiego ("wydaje mi się, że nienajgorzej zagrałem tę rolę") drażnił jeszcze bardziej.
Z pory emisji programu Lisa wnoszę, że panowie mogli nie widzieć "Historii Kowalskich". Cóż, jeśli tak, to trudno. Ja widziałem i myślę, że dużo na tym skorzystałem. Po raz kolejny uświadomiłem sobie, że historia radzi sobie nawet wtedy, gdy dopuszcza się ją do głosu o 22:20. Naprawdę warto zobaczyć ten przejmujący film! Choćby tylko dla siebie. Ode mnie, wielkie dzięki dla Autorów!
PS.
Celowo nie opisuję "Historii Kowalskich" w szczegółach, choć poważnie się zastanawiałem, czy nie powinienem tego jednak zrobić. Wydaje mi się, że lepiej będzie, jeśli każdy po prostu obejrzy ten film. Można go znaleźć na youtubie.
957
BLOG
Komentarze