Pierwsze i chyba najważniejsze ta katastrofa musi zostać wyjaśniona do cna do samego imentu. Ostattni wypadek prezydenta Dudy (samochodowy) pokazał jak niskie mamy standarty a wręcz trzeba je uznać za niebyłe,przewozu najważniejszych osób w państwie. Niczego nie nauczyliśmy się od czasów wypadku smoleńskiego. To że przez 6 lat nie potrafiliśmy ustalić oficjalnej i nie podaliśmy do wiadomości ostatecznej wersji tego wypadku,świadczy o wielkim upadku Państwa Polskiego.
Drugie i też ważne Wszystko mi jedno co wydarzyło się w Smoleńsku czy to była zwykła katastrofa lotnicza jakich wiele w świecie. To chyba nikt ne ma wątpliwości że w owej katastrofie zgineła elita polskiego państwa z Prezydentem RP na czele. Te osoby zasługują na najwyższą cześć i pamięć o nich są godne np:asysty państwowej tak jak miało to miejsce tym razem. Dlaczego tak późno dlaczego dopiero teraz można było zobaczyć wspniałe filmy o smoleńsku przypominające niezapomianą atmosferę tamtych dni?Czyżby partia dzisiaj opozycyjna nie chciała tego zrobić?
Trzecie dwugłos w przemówieniach prezydenta i prezesa PIS. To mnie nie dziwi. Prezydent Duda jest i chce być prezydentem wszystkich polaków. Dlatego podczas uroczystośći smoleńskich nie chciał i nie mógł w swoim przemówieniu wkroczyć w tony w jakie wkroczył Pan Prezes. Przy obecnym układzie politycznym kiedy Prezydent wywodzi się z tego samego obozu politycznego co rząd,prezydent nie pełni funkcji strikte politycznej lecz funkcje bardziej reprezentacyjną. I najważniejsze. Prezes Kaczyński stracił w tej katastrofie najwięcej. Stracił brata i bardzo dużą część swojego ścisłego zaplecza politycznego. Dlatego nie dziwi mnie ton jego wypowiedzi w tej sprawie. On autycznie jest zły i bardzo mocno rozżalony na to że państwa polskie nie potrafiło ochronićjego brata a później zbadać dokładnych przyczyn jego śmierci. Chciałby ukarać wszystkich winnych tego zdarzenia. Szukanie na siłę konfilktu pomiędzy prezesem a prezydentem bo moim zdanien żadnego konfilktu nie ma.
Czwarte to język smoleński jedni jak PIS za wszelką cenę i na wszelkie sposoby starają się udoeodnić że to było zabójstwo (choć niestety nie można tego wykluczyć) a drudzy PO na złość prezesowi (chcąc pokazać że to wariat) mówią że był to błąd pilotów za ,który pośrednio odpowiada Prezydent Lech Kaczyński. W sprawie smoleńskiej trwa więc rytualne obrzucanie się błotem. Mam pytanie to po co jeszcze dolewać oliwy do ognia. Pani redaktor Ewa Stankiewicz powiedziała w Telewizji Polskiej podczas obchodów coś w stylu,że za to co zrobił Donald Tusk,były premier powinien zostać poddany karze śmierci. Nikt nie odbiera pani redaktor prawa do posiadania takiego poglądu. Tym bardziej,że jak pokazują pewne fakty (rozdzielenie wizyt i tajmnicza rozmowa z premierem Putinem Na Westreplatte).To były premier Polski jest przynajmiej pośrednio odpowiedzialny za katasforę smoleńską.Ale nie ma konkretnych dowód. To po co to mówić. Taka wypowiedź,jeżeli jest ona prawdziwa,zaostrza i tak gorący polityczny konflikt.
Na koniec należy przemyśleć czy cały napisany przeze ze mnie sążnisty teksst ma w ogóle sens. Jeżeli jedni zachowują się tak jakby nic się nie stało.A drudzy wręcz mitologizują ową tragędię to czy może być mowa o jakimkolwiek kompromisie? Obawiam się wiec że apel Pana Prezydenta Dudy o przebaczenie jest piękny i potrzebny acz niemożliwy do spełnienia.
Inne tematy w dziale Polityka