Wczorajsza pierwsza debata prezydencka w USA pomiędzy Donaldem Trupem a Hilary Clinton już za nami. Co wiemy po tej debacie Co się wyjaśniło?
Ogólnie debata była dość miałka i nudna wyborca niezdecydowany w moim przekonaniu nie mógł dowiedzieć kogo poprzeć ja przedstawię tutaj zaznaczam subiektwny pogląd na tę debatę jak również na całe amerykańskie tegoroczne wybory prezydenckie. Moim zdaniem to kto w styczniu wporawadzi się do Białego Domu jest bardzo ważne dla porządku światowego. W obecnym czasie mamy niesamowite ruchy tektonicznr na świecie. Najpierw jednak wspomnieć tu wypada o sprawach czysto amerykańskich. Bil Clinton (mąż obecnej kandydatki na prezydenta USA i były prezydent USA) powiedział kiedyś "Gospodarka głupcze" czyli powiedział że w wyborach najważniejsza jest gospodarka bo ludzie głosują portfelami, i to prawda. Hilary Clinton powiedziała we wczorajszej debacie że jeżeli zostanie kolejnym prezydentem Stanów to zbuduje czy raczej odbuje klasę średnią,jednak nie odpowiedziała na pytanie w jaki sposób chce to zrobić. Donald Trump powiedział że obniży podatki najbogatszym.Moim zdaniem oboje kandydatów w części ekonomicznej tej debaty nie powiedziało jak podniesie amerykańską gospodarkę z kolan. Oglądając to debatę miałem wrażenie że syty głodnego nie zrozumie, a przecież oboje kandydatów ma dość duże majątki.
Powracając do wspomnianych już płyt tektonicznych dla Świata bardzo ważne jest to kto zostanie kolejnym prezydentem Stanów Zjednoczonych.Żyjemy w bardzo ciekawych,ale również bardzo niespokojnych czasach. Mamy do czynienia z dwoma potężnymi zagrożeniami dla obecnego porządku świata. Jedno z nich to spodziewany zalew państwa islamskiego i kroczący terroryzm . Trzeba temu przeciwdziałać a przeciwdziałać może tylko silna Ameryka,którą będzie rządzić osoba rozumiejąca te zagrożenia i umiejąca nim zapobiegać. Ani Pani Clinton ani tym bardziej pan Trump nie przedstawili żadnego programu jak walczyć z państwem islamskim. Pan Trump jako biznesmen powiedział nawet że Stany Zjednoczone pod jego rządzami nie będą bronić Japonii czy Niemiec ponieważ im się yo nie opłaca.
Oglądając tę debatę zrozumiałem ten swoisty fenomen Trumpa. Jest o dziwo kandydatem antysystemowym, ponieważ wali w polityków systemu. Ludzie nie chcą słuchać mów nawet tak pięknych jak mówi Pani Clinton bo widać że ta polityka zbankrutowała w ostatnich latach czego przykładem jest polityka Stanów Zjednoczonych wobec ISIS. Dlatego ludzie tak tłumnie popierają Trumpa.
Niemniej ważne od racjonalnych argumentów jest w debacie telewizyjnej jest wrażenie wizualne, ponieważ debaty telewizyjne są również widowiskami medialnymi. Pomimo że Hilary Clinton była osobą bardziej rzeczową to mówiła okrągłe słowa. Pytanie czy Amerykanie jej uwierzą. Moje ogromne zdziwienie budzi też fakt że na tym spotkaniu obaj kandydaci zachowywali się bardzo ageryswnie wyciągając sobie wzajemnie kolejne brudy. Trump był bardziej emocjonalny.
Z debaty dowiedzieliśmy się niewiele. Moim zdaniem pierwsze starcie było na remis. Na szczęście będą kolejne,zobaczmy co będzie dalej.
Inne tematy w dziale Polityka