adamkonrad adamkonrad
157
BLOG

Kiedy odajemy życie aby żyć

adamkonrad adamkonrad Społeczeństwo Obserwuj notkę 18
co to takiego 'ja'

tekst skompilowany z dwóch sprzed wielu lat


Na początek chciałem za kimś powtórzyć: większość ludzi znacznie lepiej zniesie oskarżenia o niegodziwość niż o braki intelektu. W końcu w nazwie mamy "sapiens" i strasznie wkurzamy się, gdy ktoś neguje nasz rozum. Dlatego pojęcia takie jak "rozumny", "racjonalny" czy "realistyczny" są często nadużywane, także do usprawiedliwiania postaw, które z rozumem i realizmem mają niewiele wspólnego. Są strasznie wygodne jako sposób ataku: "ach, ci nieracjonalni romantycy, kierują się uczuciem, a nie rozumem". Zwykle obserwacje tego typu należą do kategorii "gówno prawda" i jako takie nie należą do arsenału ludzi rozumnych, co nie przeszkadza im być skuteczną bronią w dysputach.


Po pierwsze, nie istnieje żadne przeciwstawienie "rozum kontra emocja", ponieważ emocje i uczucia są właśnie funkcjami rozumu. Liczne emocje człowieka powstają w wyniku jego przemyśleń i to one ostatecznie nadają kierunek myśleniu. Można powiedzieć, że emocje decydują o celach, a analiza i synteza służebnie podają nam sposoby ich osiągnięcia. Odcinając się od emocji, nie znajdziemy racjonalnego powodu, by rano wstać z łóżka. Po co? By przetrwać? A co w tym takiego rozumnego, jeżeli nasz stosunek emocjonalny do własnego przetrwania jest nieokreślony? A instynkt? Instynkt to nawóz, na którym wyrasta emocja z jej najwyższą formą: miłością. Wszelkie dyskusje nad wyższością myśli nad emocją są więc bezprzedmiotowe. Oba zjawiska są funkcjami naszej świadomości, niezbędnymi do jej funkcjonowania, i oba wzajemnie się określają.


Jeżeli człowiek, jako osobnik i jako gatunek, się rozwija, to na naszym etapie rozwoju dzieje się tak w większym stopniu na płaszczyźnie emocji niż zdolności kombinacyjnych. Zatem w zamierzchłej przeszłości istotniejszy mógł być przyrost szarej masy, ale ten parametr od dłuższego czasu nie podlega zmianom. Łatwiej to wytłumaczyć na przykładzie.

Weźmy protoplastę emocji: instynkt samozachowawczy. W swej prymitywnej postaci każe nam szukać środków do własnego przetrwania, obca jest mu elegancja czy troska o innych. Już jednak na etapie biologicznego rozwoju obserwujemy poświęcanie życia w celu zachowania życia innych osobników w grupie, co biologia interpretuje jako zachowywanie swoich genów obecnych w bliskich nam "rodowodowo" osobnikach. Instynktowne "ja" zwierząt poświęcających swe życie dla grupy najwyraźniej w instynkcie samozachowawczym oznacza już coś innego. Myśl i emocja pojawia się, gdy uświadomimy sobie istnienie instynktu i zadajemy pytanie: "co ja właściwie chronię?". "Siebie?" A co to takiego to "samo-", które zachowuję? I okazuje się, że to zachowanie siebie przestaje oznaczać ochronę swojego biologicznego istnienia. Że rozumny człowiek pod pojęciem "ja" nie do końca rozumie swój byt biologiczny. Pewne rzeczy zaczynają być dla niego ważniejsze niż on sam w sensie ścisłym. Na tym polega właśnie rozwój: że miłość do czegoś staje się istotą "ja".


Miłość do ojczyzny, podobnie jak miłość w ogóle, to karkołomne zadanie do zdefiniowania. Miłość jest albo jej nie ma, a jej dziedziną nie jest rozum, bo ciężko jest argumentami udowodnić wyższość kochania nad niekochaniem. Jak szerokie może być to "ja"? Tak jak daleko może sięgnąć nasza świadomość i empatia. Ktoś napisał: "człowiek jest tak duży, jak obszar rzeczywistości, z którą się identyfikuje", a Mickiewicz jako Konrad krzyczał: "jestem milion". Aby nie było tak abstrakcyjnie, to miłość ta obejmuje i te babcie, co na altance widzą Matkę Boską wyrytą ze rdzy, z czego jakiś redaktorzyna się wyśmiewał. Być może widzę co innego niż inni, i dlatego wątroba mi się nie przewraca. On zapewne widzi głupotę, bo sam rozumy wszystkie zjedli, a wiadomo, tacy nie znoszą głupoty. Ja widzę ludzi wierzących, że mają Matkę, że Matka ta jest dobra, uznających, że jest coś ponad nimi, pragnących dobra dla wszystkich, nade wszystko czegoś łaknących. I za to kocham Polskę, po stokroć wolę takie babcie niż te, co czytają w gazetach, w kim kocha się pani od pogody. I te drugie uważam za znacznie głupsze. 


Nasze życie i dzieła są ograniczone. Jeżeli chcemy, by to, co robimy, miało jakąś wartość, to musimy podejrzewać wartość w czynach tych, co byli przed nami. Jeżeli widzę, ile krwi przelali inni, nasi przodkowie, to nie chcę, by ich ofiara była daremna. Widząc dzieła, w które swe dusze wkładali, ja osobiście czuję potrzebę kończenia tych dzieł. I jeżeli ktoś z myślą o mnie tworzył jakiś ideał i oddawał zań życie, ja czuję się związany. I sądzę, że to również zawarte jest w patriotyzmie. Kiedy już wiemy, w czym ulokowaliśmy nasze "ja" (w ujęciu religijnym: "tam skarb twój, gdzie serce twoje"), rozum, realizm i kombinacje określają, co mu zagraża i co zabija ("nie bójcie się tych, co zabić mogą wasze ciało") i wskazują, jak się przed tym bronić. W pewnych postawach, negujących to co wyżej napisałem, stajemy się obślizgłymi robakami, a właśnie w ten sposób zabijamy siebie, więc mówienie w tej sytuacji o ochronie siebie, czy interesów "siebie" poprzez stanie się robakiem jest tragikomiczne, bo "siebie" już nie ma, jest robak. A zabicia siebie nie uważam za racjonalne czy "realistyczne" zachowanie.

adamkonrad
O mnie adamkonrad

jakiś taki... a no i z dysortografią więc będą błędy Pewien człowiek rzekł do wszechświata: "Ja istnieję, Panie!" "A jednakt - wszechświat na to- Fakt ten nie nakłada na mnie Żadnych zobowiązań" Stephen Crane Mam oryginalnego Bronmusa nie odsprzedam @AZALYA...@ADAMKONRAD ^ Nie ma co się pieklić a tym bardziej żalić. Trzeba wam obojgu słowem dać "popalić" ^*^ Tak więc posłuchajcie wy nieznośne trolle: wy jesteście w gościach!!! pojęli, gapole? ^ Więc umiaru wiecej wobec gospodarza bo mnie takich trutni więcej tu się zdarza. ^ Zamieszkują teraz moje kazamaty. Będziecie chcieć fikać Wyp*****lę z chaty !!! -bronmus45- BRONMUS4519:12 2015

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (18)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo