Pan JKM znów zbyt szybko akceptuje własne myśli nie poddając ich jakiejkolwiek próbie, szybko dając im status Prawdy, której warto do upadłego bronić. Trudno zarzucić mu brak odwagi do samodzielnego myślenia, czy też argumentów, ale sama logiczność wywodu jeszcze nie jest gwarantem słuszności całej myśli. Tradycyjnie niektóre jego wypowiedzi budzą sprzeciw i niesmak. JKM interpretuje to jako pokłosie zniewolenia umysłów przez polityczną poprawność (która jest narzędziem walki z prawicą) wrogo nastawionej do jego realizmu i szczerości.
To trochę nie tak, szczerość i sprzeciw wobec politpoprawności, to nie to samo co pewne upośledzenie wrażliwości, które czasami zdaje się (w moim odczuciu) prezentować JKM. Twierdzi, że stoi na pozycji obrony cywilizacji europejskiej, tymczasem wielu uzna, że ten element wrażliwości jest o wiele ważniejszą podstawą cywilizacji niż umiejętność wiązania muszki czy odpowiednie zachowanie przy stole. A czegoś brakuje moim zdaniem człowiekowi, który lekko zestawia obok siebie (cytat): „zboczeńców, morderców, słabeuszy, nieudaczników, kiepskich, idiotów - i inwalidów, niestety”.
No dobrze, zachowuje się pan JKM średnio, większość z nas poczułaby się chyba dotknięta trafiając do takiego zestawienia, nawet jeśli kilka razy, tak trochę obok głównego wątku autor wspomniałby, że nasze starania są podziwu godne (czy w odróżnieniu od nas?). Ale może chociaż jego przekonania są prawdziwe, może należy nad nimi się pochylić?
Jednak nie tylko z formą mam tutaj trudność. Szczerzę wątpię, by JKM miał słuszność pisząc: „Jeśli chcemy, by ludzkość się rozwijała, w telewizji powinniśmy oglądać ludzi zdrowych, pięknych, silnych...a nie ....inwalidów”. Czy dokonam nadużycia pisząc, że tak również myślał Hitler a mało z nas ma poczucie, że jego działania posuwały do przodu europejską cywilizację? Chyba mało kto zakwestionuje, że człowiek, który walczy z własnym ciałem i duchem po to, żeby przełamać trudności i ograniczenia to właśnie pozytywny wzorzec? Że właśnie na tym polega sport (którego tak naprawdę wielkim fanem nie jestem – wolę działalność praktyczną, ale to się tyczy tak zdrowych jak chorych) i to jest główna pozytywna lekcja jakiej sport udziela? Gdzie więc istnieje to zaprzeczenie sportu , o którym pisze JKM? Kibicowanie walczącym z własnymi ograniczeniami (to robi każdy sportowiec, ten ‘zdrowy’ i ten ‘upośledzony’) ma mieć negatywny wypływ na cywilizację europejską. Moim zdaniem myśl ta nie wytrzymuje próby.
Dalej JKM boi się, że oglądanie ludzi upośledzonych fizycznie może mieć zły wpływ na naszą kondycję fizyczną, jak zaznacza przejściowy. Domyślam się, że JKM pewnie znalazłby prace naukowe, które jego zdaniem usprawiedliwiają taki wniosek. Tym niemniej, rozciągnięcie tej myśli i to wcale nie zbyt wielkie, prowadzi do rekomendowania ograniczenia kontaktu z ludźmi mniej sprawnymi fizycznie, psychicznie, chorymi. Upośledzenie fizyczne jako coś czym się można zarazić. Pan JKM pewnie jest tak odważnym myślicielem, że i taka myśl by go nie przeraziła zbytnio – jak szczerość to szczerość. Tylko, że wielu z nas, razem ze mną, uznałaby jej realizację za zaprzeczenie cywilizacji europejskiej. Tu można by się rozpisywać nad tym, kto i jak wnosi coś do cywilizacji, jakie podejście buduje jej siłę i na czym polega rozwój człowieka. Nad tym jacy ludzie coś wnoszą i jakie wartości są potrzebne. Tym razem poprzestanę na stwierdzeniu, że myśl ta JKM wydaje mi się nieprawdziwa. Nie uważam, żeby do cywilizacji niewiele wniosło jej otarcie się np. o Homera jak też mógłbym dyskutować o nieobojętności upośledzenia dla rozwoju pewnych zdolności.
JKM obawia się również, że obserwacja sukcesu niepełnosprawnych grozi spadkiem szacunku do zdrowia, mniejszym o niego dbaniem, wzrostem liczby wypadków. To moim zdaniem mocno naciągana myśl (jej poparcie wywodem o OC uważam za wręcz kuriozalne). Nie służy człowiekowi paraliżujący lęk przed niemocą i chorobą, nie służy mu tchórzostwo – nic tak nie ogranicza wolności osobistej, którą chyba JKM dosyć na co dzień ceni. Problemem większości ludzi jest nadmierny lęk a nie lęku niedostatek.
Nie widzę więc tego co JKM, że pokazywanie zawodów niepełnosprawnych ma szkodliwy wpływ na cywilizację, że jest zaprzeczeniem dążenia do mistrzostwa i doskonałości, że jest demoralizujące – bo do tego streszcza się jego argumentacja. Moim zdaniem dosyć słaba i bardzo naciągana. Nie mogę również zrozumieć, co tak ważnego chciał powiedzieć, że aż zdecydował się złamać nie poprawność polityczną ale kulturę osobistą, by nam to przekazać, niepotrzebnie robiąc przykrość wielu. Mimo iż ich wysiłek uznał za podziwu godny.
jakiś taki... a no i z dysortografią więc będą błędy Pewien człowiek rzekł do wszechświata: "Ja istnieję, Panie!" "A jednakt - wszechświat na to- Fakt ten nie nakłada na mnie Żadnych zobowiązań" Stephen Crane
Mam oryginalnego Bronmusa nie odsprzedam @AZALYA...@ADAMKONRAD ^ Nie ma co się pieklić a tym bardziej żalić. Trzeba wam obojgu słowem dać "popalić" ^*^ Tak więc posłuchajcie wy nieznośne trolle: wy jesteście w gościach!!! pojęli, gapole? ^ Więc umiaru wiecej wobec gospodarza bo mnie takich trutni więcej tu się zdarza. ^ Zamieszkują teraz moje kazamaty. Będziecie chcieć fikać Wyp*****lę z chaty !!! -bronmus45- BRONMUS4519:12 2015
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura