W takiej sytuacji znaleźli się obywatele krajów, które ratyfikowały Traktat Lizboński. Jeszcze niedawno w miarę wolni i u siebie w domu, mający wpływ na wybierany zarząd, jutro raby niejasnego i niedemokratycznego molocha, gdzie tak do końca niewiadomo kto i po co rządzi i kogo ze sprawowania władzy rozliczać. Wzgardzeni przez obecną władzę, która nie dała im możliwości decydowania o niepodległości kraju, za który krwią i blizną płacili ich przodkowie. O losie ich ojczyzny. Władza złożona z ludzi nie mających w zwyczaju czytać podsuwanych do podpisywania dokumentów, uznała, że w kwestiach tak zasadniczych jak wolność lepiej ludu nie pytać, bo ciemny.
Zresztą, duża część społeczeństwa wykazała duże zrozumienie dla takiej pogardliwej postawy rządzących. Ponad dziesięć lat ich zmiękczano, udowadniając, że Polacy sami nie potrafią się rządzić, przed oczami machając „dowodami" głupoty tych co za wolność umierali, tłumacząc jak wredni byli ich przodkowie, którzy w wolnych chwilach od głupiego umierania za kraj i wyznawane wartości, zajmowali się pogromami i krzywdzeniem innych narodowości. I którzy przenigdy nie znajdowali czasu na pracę i zrobienie czegoś pożytecznego. Wielu niestety uwierzyło. A z tej perspektywy łatwiej wyrzec się ojczyzny. Zwłaszcza, gdy autorytety tłumaczą, że na tym właśnie polega patriotyzm.
I tym radośniej przyjęto obietnicę świata w którym nie trzeba myśleć by być myślącym, wystarcza iść przeciw siłom ciemnogrodu za tym co podsuwają „autorytety". Świata, w którym pracowici znajdą pracę i możliwości rozwoju a leniwi karty socjalne, na których spełnienie Europa starzejących się i niezbyt pracowitych ludzi, coraz gorzej radząca sobie w międzynarodowej konkurencji ekonomicznej, jakimś sposobem wyczaruje pieniądze. No i na dobry początek da trochę nie zarobionej gotówki do wydania - dotacji, jak w reklamówce niejednego poszukującego klientów banku. I uwierzyli bo takiej „rzeczywistości" chcieli. Ludzie często wierzą w to co miło brzmi w uchu. Choćby rzeczywistość wyła z bólu po niewielkiej zachęcie ze strony psychotechników usłyszą jej radosny śpiew.
Nade wszystko zaś uwierzyli, że można się sprzedać i jednocześnie pozostać tak uczciwym jak i patriotą. Jak mieli nie uwierzyć w gazecie napisano w telewizji pokazano. Śmieszne gdyby nie tak strasznie smutne. Jakże strasznie boleśnie muszą odbierać codziennie porównanie swojej sytuacji ekonomicznej w stosunku do obywateli bogatszych państw. Jak strasznie muszą pragnąć tej mamony. Jak wierzyć, że ona da im szczęście. Jak strasznie małymi, mimo tęgiej miny Europejczyka, muszą się czuć. Jak strasznie pozbawieni być muszą wszelkiej refleksji filozoficznej, która wskazałaby, że najpewniejszą drogą do niedoli, jest bezwzględne poszukiwanie własnego szczęścia. Jak strasznie..., żeby aż tak zgłupieć.
To nie tylko nami żyjącymi wraz z krajem się tutaj handluje, sprzedaje się także krew tych co za nasze prawo do posiadania Państwa ginęli, częściowo odbierając sens ich ofierze. Ponownie się ich wszystkich zabija a my chcemy wierzyć, że to stworzy lepszy świat.
Nie tędy droga do Europy. Nie poprzez przemycanie uchwał o wątpliwej zgodności z konstytucją, nie poprzez pozorne informowanie o treści uchwał, nie poprzez chęć łatwego wzbogacenia się durniów i ich wierze w podlizywanie się możnym tego świata w nadziei na nagrodę - tak postępują podli. Nie poprzez Europę konstruowaną tak, by społeczeństwa nie miały wpływu na najistotniejsze decyzje i dokonywały tylko pozornych wyborów.
A jednak nadzieja zostaje, bo za dużo krwi wylali nasi przodkowie i mocno wierzę w to, że ta krew wiąże jeszcze dziś wielu polaków.
Na koniec przewrotnie „anty - nadziejowy" wiersz Stephena Crane'a
A gdybym tak ośmielił się
Zatopić szkarłatny miecz cnoty
W moim własnym sercu
I zbryzgał zielsko
Moją grzeszną krwią,
Co dostałbym w zamian?
Zamek z ogrodem?
Kwitnące królestwo?
Co? Nadzieję?
To wynoś się z tym swoim szkarłatnym mieczem cnoty!
No i sorka, że tyle patosu, ale tak jakoś mi się zebrało. Może to grypa.
jakiś taki... a no i z dysortografią więc będą błędy Pewien człowiek rzekł do wszechświata: "Ja istnieję, Panie!" "A jednakt - wszechświat na to- Fakt ten nie nakłada na mnie Żadnych zobowiązań" Stephen Crane
Mam oryginalnego Bronmusa nie odsprzedam @AZALYA...@ADAMKONRAD ^ Nie ma co się pieklić a tym bardziej żalić. Trzeba wam obojgu słowem dać "popalić" ^*^ Tak więc posłuchajcie wy nieznośne trolle: wy jesteście w gościach!!! pojęli, gapole? ^ Więc umiaru wiecej wobec gospodarza bo mnie takich trutni więcej tu się zdarza. ^ Zamieszkują teraz moje kazamaty. Będziecie chcieć fikać Wyp*****lę z chaty !!! -bronmus45- BRONMUS4519:12 2015
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka