Ameryka ogłosiła światu ten radosny komunikat:
„Joe Biden nowym prezydentem Stanów Zjednoczonych. Pokonał Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich 2020. To już pewne. Joe Biden zostaje 46. prezydentem Stanów Zjednoczonych. Wygrał, zdobywając 284 głosów elektorskich”.
https://www.msn.com/pl-pl/rozrywka/news/46-prezydent-stan%C3%B3w-zjednoczonych-wybrany-donald-trump-czy-joe-biden/ar-BB1aN50w?ocid=msedgntp
Kim jest nowy prezydent?
To amerykański polityk, w latach 2009–2017 47. wiceprezydent Stanów Zjednoczonych, a w latach 1973–2009 senator ze stanu Delaware, Urodził się 20 listopada 1942 w Scranton w Pensylwanii. Prawnik. Po zakończeniu studiów pracował jako adwokat. Katolik.
Ów katolicyzm Bidena przypomniał światu historyczną sytuację katolików w USA tak ujętą:
„Katolicy czekali na swojego przedstawiciela w Białym Domu ponad pół wieku. Jest to znaczące w historii USA. Katolicy byli dyskryminowani w USA od początku istnienia tego kraju. Zaczęło się od antypapistowskich fobii kalwińskich Pielgrzymów. Katolicy byli prześladowani też przez Ku Klux Klan i rugowani przez protestantów z politycznych wysokich stanowisk przez podejrzenia, że są marionetkami w rękach głowy obcego państwa, czyli Watykanu. Nie przez przypadek to katoliccy duchowni kroczyli dumnie przy Martinie Lutherze Kingu w latach 60-tych, co przekłada się, że dziś katolicy głosują raczej na Demokratów. Katolicyzm w USA jest o wiele bardziej liberalny pod kątem doktryny”.
Z polsko-katolickiego punktu widzenia jaki emitują w świat rządzący u nas PiS wyzywająco przecież politycznie utożsamiający się z Kościołem Katolickim, wybór Joe Bidena na prezydenta USA powinien być przez rządzących przyjęty z satysfakcją. Dlaczego więc nie jest?
Myślę, że dlatego, iż PiS swoją katolickość demonstruje dla poklasku środowisk polskiego katolicyzmu o. Tadeusza Rydzyka, podstawowego strategicznie elektoratu partii rządzącej, ich głównej siły wyborczej.
To katolicyzm pokazowy daleki od prawdziwej, ewangelickiej religijności promieniującej społeczną koncyliacyjnością wobec wszystkich obywateli – bez wyjątku – niezależnie od ich światopoglądu i praktyk religijnych.
PiS pospołu z obecną większością polskich hierarchów katolickich uprzywilejowują w Polsce katolickość jako nakazowy wzorzec moralności i postaw etyki społecznej, co – jak to ciągle przypominam – jest sprzeczne z konstytucyjną preambułą jasno stanowiącą o równoprawności w Polsce wszystkich wyznań i światopoglądów tak wyartykułowanych :
„…my, Naród Polski - wszyscy obywatele Rzeczypospolitej, zarówno wierzący w Boga będącego źródłem prawdy, sprawiedliwości, dobra i piękna, jak i nie podzielający tej wiary, a te uniwersalne wartości wywodzący z innych źródeł, równi w prawach i w powinnościach wobec dobra wspólnego - Polski,…”
Tan konstytucyjny przykaz nonszalancko traktowany przez Polski „sojusz z ołtarzem” rozciągnięto w Polsce na całą konstytucję, której nie przestrzega obecny obóz rządzący z milczącą zgodą polskich biskupów, co stanowi polityczne zgorszenie wśród Polaków.
Te polskie polityczne praktyki cały demokratyczny świat uznaje za degradacje praworządności w Polsce, co w swojej opinii podzielił też prezydent elekt USA Joe Biden słowami: „NATO jest narażone na ryzyko początku pęknięcia (...). Widzimy to wszystko, co dzieje się od Białorusi po Polskę, po Węgry oraz wzrost totalitarnych reżimów na świecie(...) - powiedział Biden podczas zorganizowanego przez telewizję ABC News spotkania z wyborcami w Filadelfii”.
https://www.rmf24.pl/raporty/raport-wybory-prezydenckie-w-usa-2020/fakty/news-joe-biden-krytycznie-o-polsce-wymienil-ja-obok-bialorusi,nId,4796443
Szczegółowiej o tym pisałem tutaj: https://www.salon24.pl/u/foltynowicz/1084496,zla-slawa-polski-dodarla-do-ameryki
Tak więc niechęć katolickiego PiS do katolika Joe Bidena ma – moim zdaniem – podłoże polityczne wynikające ze strategii sprawowania rządów przez PiS programowo-mentalnościowo bardzo bliskiej Donaldowi Trumpowi i bardzo dalekiej od pragmatyzmu demokracji parlamentarnej Joe Bidena.
To mocno komplikuje racjonalne uporządkowanie stosunków wzajemnych ze Stanami Zjednoczonymi tak postrzegane przez Michała Kolanko:
„ – Joe Biden dokona bardzo szybkiego resetu relacji USA – Niemcy, zajdzie też kilka kluczowych zmian ambasadorskich”.
I dalej:
*„Podstawowe interesy geopolityczne Polski i USA dotyczące spraw wojskowych, współpracy energetycznej, bezpieczeństwa cyfrowego czy budowy sieci 5G pozostaną bez zmian. To optymistyczna część scenariusza „.
*„ Kwestie praworządności i wolnych mediów będą dużo ważniejsze niż dla administracji Donalda Trumpa. Jak podkreśla się w USA, Joe Biden w sprawach międzynarodowych dba o kwestie etyczne i moralne, nawet jeśli to nie jest wygodne”.
https://www.rp.pl/Prezydent--USA/201109601-Czy-PiS-jest-gotowy-na-zwyciestwo-Joe-Bidena.html
Jak widać rząd PiS będzie musiał zmienić swój twardy kurs nacjonalistyczno-autorytarny na demokratyczno koncyliacyjny co – jak nietrudno się domyśleć – będzie mocno kontestowane przez Jarosława Kaczyńskiego.
A może to będzie impuls do odejścia z polityki Jarosława Kaczyńskiego? I to była by prawdziwa chrześcijańska korzyść dla Polski.
Jestem absolwentem Politechniki Poznańskiej (inżynier elektryk - budowa maszyn elektrycznych). Staż pracy: 20 lat w przemyśle i 20 lat w administracji państwowej szczebla wojewódzkiego - transformacja gospodarki z socjalistycznej na rynkową.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka