Żyjemy w kulturze „mamony” niepodważalnego Bożka naszej cywilizacji. To są czasy powszechnej komercji zastępującej osiąganie zamierzonego celu „kupowaniem” go zamiast zdobywania przymiotami osobistej kompetencji i pracą. To jest „choroba” całej cywilizacji Zachodu.
Ruchy polityczne „kupują” głosy wyborców płacąc im za nie ich własnymi pieniędzmi wcześniej „odebranymi” nadzwyczajną mnogością podatków i opłat koncesyjnych, manipulacyjnych itp. Np. w paliwach: „Akcyza, opłata paliwowa, VAT - wszystkie te podatki znacząco podwyższają cenę litra benzyny na polskich stacjach paliwowych. Największą daniną na rzecz Skarbu Państwa jest akcyza, która stanowi 37% ceny Pb 95. Co istotne, akcyza zalicza się do podstawy VAT-owskiej, tak więc państwo, każe płacić Polakom podatek od podatku. Z analizy Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego (POPiHN) wynika, że aż 59% ceny paliw stanowią podatki”.
www. Co składa się na cenę paliwa? 59% to podatki - Bankier.pl
Na co państwu te pieniądze? Powszechnie wiadomo, że na funkcjonowanie państwa, jako takiego, przez istniejące struktury państwowości jak; bezpieczeństwo, obronność, zdrowie, oświata, itd., itp. Same tylko wydatki socjalne to 16 % budżetu państwa.
Natomiast apanaże aparatu władzy objęto tajemnicą w tym pensje zawodowych posłów i senatorów plus finansowanie biur poselskich, przywileje komunikacyjne /bezpłatne/ i wiele innych sprytnie kamuflowanych w nagrodach, premiach, itd.
Apanaże „utrzymanków” państwa w instytucjach i spółkach skarbu państwa powodują zawroty głowy /na przykład osławiony już prezes ORLENU, b. wójt Pcimia pan Daniel Obajtek „zarobił” w 2020 r. 8,021 miliona złotych/. O majątku nie wspomnę, bo było by za mało miejsca w tej notce.
www. majątek obajtka tvn24 - Szukaj w Google
Trzeba wiedzieć, że takich synekur spółkowych gdzie „rezydują” działacze PiS /lub ich familianci/ imiennie wymieniono już 358 tylko na jednej liście, a to lista niepełna.
www. PSL przygotował listę 'tłustych kotów' PiS w państwowych spółkach (wyborcza.pl)
Wiemy, że Polska ma przyznane z funduszy EU ponad 700 miliardów zł., którymi masz rząd „zasilił” „Polski Ład” prezentowany przez PiS jako ekspresową dźwignię polskiego dobrobytu firmując to jako „dar” obecnego obozu rządzącego dla narodu.
W tym samym czasie, ten sam rząd /gorliwy biorca unijnych subwencji/, arogancko odrzuca wyroki TSUE nakazujące rządowi zaprzestanie dewastacji polskiego wymiaru sprawiedliwości /głównie fikcyjnej Izby Karnej SN/, grożące Polsce surowymi sankcjami finansowymi za rażące łamanie prawa obowiązującego w UE, a więc także w Polsce.
Procedura już ruszyła:
"Komisja nie zawaha się skorzystać ze swoich uprawnień wynikających z Traktatów" - podała Ursula von der Leyen. KE czeka na odpowiedź do 16 sierpnia. Dr Małgorzata Bonikowska - prezes Centrum Stosunków Międzynarodowych alarmuje: grożą nam milionowe kary. Czy teraz nasz rząd zmieni zdanie i uzna decyzję unijnego trybunału”?
www. Szefowa Komisji Europejskiej straszy, że się nie zawaha. Co grozi Polsce, jeśli nie posłucha TSUE? [WYWIAD] (msn.com)
Gdyby groźba UE została sfinalizowana to ten szumnie obnoszony po Polsce przez premiera Morawieckiego i wicepremiera Kaczyńskiego „Ład Polski” zawaliłby się jak domek z kart. Skutkiem takiej lekkomyślności polskiego rządu byłaby niewypłacalność polskiego budżetu grożąca zamrożeniem wielu inwestycji infrastrukturalnych i wydatków socjalnych /500+/, a nawet dopłat rolnych.
Tu trzeba uspokoić obawy polskiego społeczeństwa, bo taka katastrofa nam nie grozi, gdyż obóz rządzący /beneficjenci wysokich apanaży/ potulnie wycofa się z tego anty unijnego oporu i posłusznie wykona wyroki TSUE /na wzór unijnego zakazu wyrębu Puszczy Białowieskiej i ustawy o IPN/. Polski Ład będzie więc realizowany i jakoś dotrwamy do kolejnych wyborów. Gdyby tego władze polskie nie zrobiły, to „gniew ludu” zmiótł by je w dwa tygodnie, a tego władze na pewno nie chcą.
Czyli naszą nadzieją jest siła pieniądza, bez którego władza w Polsce nie przetrwałaby tygodnia. No i fakt, że ten najważniejszy pieniądz znajduje się w sejfach UE, od których klucze trzyma Komisja Europejska, ostoja naszej stabilizacji społeczno gospodarczej.
My, obywatele to wiemy i rządzący to wiedzą, więc te ich wojownicze glosy, że nie będą respektować postanowień TSUE, to zwykłe pokrzykiwanie na wzór przysłowiowego męża potulnie siedzącego pod stołem władczej żony i pukanie tam w blat tego stołu „od spodu” jako "ostry" sprzeciw wobec żony.
Tak właśnie w UE wyglądają te farsowe protesty polskich władz
Jakie to szczęście dla Polski że należymy UE! Przecież bez jej pieniędzy dawno bylibyśmy już „authoritarian republic”.