
LEOPARD /ok. 10 mln euro/
To co napiszę zabrzmi dość kategorycznie. Uczono mnie, że należy się wystrzegać takich sądów, bo nikt nie może być pewny nieomylności swoich racji.
Ja jednak w odpowiedzi na tytułowe pytanie zaryzykuje wyznaniem dość kategorycznym, że moim zdaniem – ludzkość „ad gremium”, to gatunek idiotów.
Współczesna poprawność polityczna tę naszą wstydliwą wadę nazywa „niepełnosprawnością intelektualną”, co wykorzystam w tekście dla złagodzenia spodziewanego „świętego oburzenia” tekstem ludzi o odwrotnej opinii.
Encyklopedycznie idiota to - «człowiek głęboko upośledzony umysłowo», zaś człowiek zidiociały – to «taki, który zachowuje się jak idiota».
Tak właśnie zachowują się ludzie na całym globie ziemskim. Pomijając prehistorię zatrzymajmy się na współczesności w wizji najnowszej wojny w Ukrainie.
Czyż ta wojna nie jest idiotyzmem. Jeden jej dzień to gigantyczny wydatek setek milionów dolarów, których niedobór występuje w infrastrukturze cywilizacyjnej świata /nfrastruktura – podstawowe urządzenia i systemy służące państwu, miastu lub innym obszarom, w tym usługi i urządzenia niezbędne do poprawnego funkcjonowania. Infrastruktura składa się z publicznych i prywatnych usprawnień fizycznych, takich jak drogi, koleje, mosty, tunele, zaopatrzenie w wodę, kanały ściekowe, sieci elektryczne i telekomunikacja (w tym łączność z Internetem i prędkości łączy szerokopasmowych ./Wikipedia/.
Same działania wojenne kosztują Ukrainę ok. 68 mln dol. dziennie.
Rosja wydaje 3 razy więcej czyli dziennie ponad 200 mln dol. /samolot bojowy jest wart ok. 60 mln dol., a samo wyszkolenie pilota to kolejne 10 mln dol. Śmigłowiec to koszt rzędu 10-20 mln dol. Czołg to wydatek budżetowy, który wynosi kolejnych kilka milionów. Pojazdy opancerzone inne niż czołgi kosztują kilkaset tysięcy dolarów do nawet miliona dol/.
A takie są koszty wojny /dalekie od rzeczywistych/ państw pomagających Ukrainie:
Stany Zjednoczone przekazały Kijowowi równowartość 7,6 mld euro w ciągu czterech tygodni od rozpoczęcia inwazji Rosji. To największy wkład ze wszystkich państw.
Polska zajmuje drugie miejsce ze wsparciem (zarówno tym przekazanym jak i tym, które dopiero przekazane zostanie) w wysokości niemal 1 miliarda euro.
Państwa członkowskie UE wniosły łącznie 2,9 miliarda euro, dodatkowe 1,4 miliarda pochodziło z instytucji UE i 2 miliardy z Europejskiego Banku Inwestycyjnego.
/cena tylko jednego czołgu Leopart czy Abrams wynosi od 13 do 15 milionów euro/.
Trzeba dodać, że te pieniądze są restrykcyjnie odbierane ludności tych państw i trwonione /np. na wojny/ przez zidiociałych liderów państw sprawujących władzę z demokratycznego przecież nadania tych samych ludzi.
Żeby było bardziej ponuro oni to /ci ludzie/ w demokratycznej większości te zbrodnie popierają.
W aspekcie stosunków międzynarodowych trzeba wiedzieć, że kraje demokratyczne bez najmniejszych skrupułów nabywają dobra gospodarcze /paliwa, surowce, itp./ od krajów totalitarnych o agresywnej polityce imperialnej przysparzając im gigantycznych dochodów wykorzystywanych na zbrojenia i wojny.
Na przykładzie Ukrainy jasno widać powszechną „niepełnosprawność intelektualną” narodu rosyjkiego płacącego /kosztem wyrzeczeń/ gigantyczne pieniądze za zbrojenia, umożliwiające wojnę z Ukrainą już pochłaniającą ponad 100 tys. poległych żołnierzy, obywateli Rosji w kwiecie wieku .
Przykład rosyjski nie jest wyjątkiem tylko kontynuacją wojennych zidioceń całych narodów i ich elit.
Inne, pokojowe przyczyny „niepełnosprawności intelektualnej” obserwujemy na naszej, polskiej scenie politycznej zapełnionej „po brzegi” akcjami rywalizacji obozu władzy z opozycją.
Przykładem jest nagły populizm opozycji demokratycznej /KO, Lewicy, PSL/ wstrzymującej się od głosu nad sprzeczną z konstytucją ustawą o SN, co pozwoliło PiS ją uchwalić.
Przeciw głosowali posłowie Polski 2050 /Hołowni/, co PO i reszta wstrzymującej się opozycji lży Hołownię dosadniej niż SP /Ziobry/ głosujących przeciw – główny winny blokady pieniędzy dla Polski z KPO.
Tak ów objaw „niepełnosprawności intelektualnej” napastników Hołowni nazwała dr Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz w felietonie „Jedność opozycji sama w sobie nie jest wartością”
/www.wyborcza.pl/7,75968,29401326,jednosc-opozycji-sama-w-sobie-nie-jest-wartoscia./
”Nie interesuje mnie jedność w łamaniu konstytucji. Nie widzę sensu zjednoczonej opozycji, która wspólnie pomaga PiS przegłosowywać niepraworządne ustawy. Nie widzę sensu zjednoczonej opozycji, która pomaga PiS przegłosować niepraworządne ustawy. Wyobrażenie, że dzisiaj w imię walki z PiS możemy (podeptać nasze wartości nawet musimy) – jest błędne. Taka jedność nie może nam odbudować w Polsce demokracji. Przeciwnie, kultywując taką jedność, staniemy się tym, przeciwko czemu walczymy”.
Wcześniej p. Nałęcz konkluduje:
Przecież głosowana ustawa jest antykonstytucyjna, potwierdziły to najwyższe autorytety prawne, min.: prezes NSA Jacek Chlebny, prof. Łętowska, prezes Naczelnej Rady Adwokackiej Przemysław Rosati, były prezes Izbv Karnej SN Stanisław Zabłocki, prof. Adam Strzembosz.
Tymczasem zdecydowana większość komentatorów zapomniała nagle o konstytucji i zaczęła dyskutować o jedności opozycji i rozłamowcach. Nagle okazało się, że konstytucja nie ma już żadnego znaczenia. Znaczenie ma jedność. To ona nagle stał się wartością najwyższą. Ważniejszą od praworządności i niezawisłych sądów.
Co tu dodać? Chyba moją tezę tytułową:
Gatunek ludzkim jest jednak zdecydowanie pozbawiony„pełnosprawności intelektualnej”.
Kto nas uleczy?
Jestem absolwentem Politechniki Poznańskiej (inżynier elektryk - budowa maszyn elektrycznych). Staż pracy: 20 lat w przemyśle i 20 lat w administracji państwowej szczebla wojewódzkiego - transformacja gospodarki z socjalistycznej na rynkową.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo