Publicysta Tygodnika Powszechnego Artur Sporniak bardzo symptomatycznie wyraził zdziwienie dlaczego List Pasterski Episkopatu Polski z okazji 100-lecia odzyskania niepodległości z zaleceniem odczytania go w niedzielę 4 listopada został przemilczany w wielu polskich kościołach.
Może dlatego, że ów list ma tak niejasne intencje przekazu biskupów, że zamiast radosnej dumy z tego przełomowego w historii Polski wydarzenia związanego z odzyskaniem niepodległości wzbudza niejasne refleksje wobec obecnej Polski, kraju wolnego i bezpiecznego od historycznej zmory ponad 100 letnich zaborów, uprawnionego do radosnego świętowania tej rocznicy.
Dwuznaczność owej treści listu tak zobrazował red. Artur Sporniak słowami:
„Zmarnowana szansa; brak atrakcyjnej wizji dla współczesnych Polaków; powielanie stereotypu Polaka-katolika; ominięcie ważnych tematów społecznych, jak przestrzeganie w kraju konstytucji czy otwartości na migrantów i uchodźców; prezent ofiarowany przez hierarchów krytykom Kościoła – z takimi zarzutami spotkał się ze strony publicystów list pasterski Episkopatu z okazji 100. rocznicy odzyskania niepodległości. „Odstępowanie od wiary katolickiej i chrześcijańskich zasad jako podstawy życia rodzinnego, narodowego i funkcjonowania państwa, to najpoważniejsze z zagrożeń, które doprowadziły już raz w przeszłości do upadku Rzeczypospolitej” – napisali w nim biskupi, a wśród współczesnych „wad narodowych” wymienili m.in. „szkalowanie i znieważanie wiary katolickiej, polskiej tradycji narodowej i tego wszystkiego, co stanowi naszą ojczyznę”.
https://www.tygodnikpowszechny.pl/list-episkopatu-pasterski-niewypal-156223
W przeciwieństwie do Episkopatu, list Lecha Wałęsy „kipi” od treści patriotycznych, czytelnych, jasnych, otwartych i ważnych dla Polski teraz, dzisiaj na tle geopolitycznej rzeczywistości tak wyrażonych:
*„Ja, Lech Wałęsa, któremu Polacy, Historia i Opatrzność dali przywilej udziału w wydarzeniach, które zmieniły los naszej Ojczyzny, w setną rocznicę odzyskania Niepodległości chylę czoło przed Założycielami Drugiej Rzeczypospolitej: Józefem Piłsudskim, Romanem Dmowskim, Ignacym Daszyńskim, Ignacym Paderewskim, Wincentym Witosem, Wojciechem Korfantym.
- Chylę czoło przed wszystkimi obywatelkami i obywatelami wielu narodowości i wyznań, którzy w czasie wielkiej próby, myśląc „mamy Polskę”, zjednoczyli się dla swojego państwa”.
*„Realizując marzenia wielu pokoleń o wolnej i bezpiecznej Ojczyźnie, wykorzystaliśmy dziejową szansę i wprowadziliśmy Polskę do NATO i Unii Europejskiej. Ludzie formatu Karola Wojtyły, Tadeusza Mazowieckiego, Bronisława Geremka, Zbigniewa Brzezińskiego, Jana Nowaka Jeziorańskiego, Władysława Bartoszewskiego, i ja także, byliśmy przekonani, że wstąpienie do najsilniejszego paktu wojskowego i najnowocześniejszej wspólnoty międzynarodowej ostatecznie rozstrzyga o przynależności Polski do cywilizacji Zachodu”.
Te, jakże odmienne w treści listy Episkopatu i b. prezydenta Polski, Lecha Wałęsy, pokojowego noblisty, jasno odzwierciedlają polityczne strategie dwóch „polskich światów” – pierwszego w wizji obozu narodowo – katolickiego czynnie wspieranego przez Episkopat Polski wykluczający pluralizm światopoglądowy i pełną laickość państwa i drugiego, pluralistycznego obecnego w słowach Lecha Wałęsy, zgodnego z duchem ustrojowym konstytucji tak zapisanym w preambule:
„W trosce o byt i przyszłość naszej Ojczyzny, odzyskawszy w 1989 roku możliwość suwerennego i demokratycznego stanowienia o Jej losie, my, Naród Polski - wszyscy obywatele Rzeczypospolitej, zarówno wierzący w Boga będącego źródłem prawdy, sprawiedliwości, dobra i piękna, jak i nie podzielający tej wiary, a te uniwersalne wartości wywodzący z innych źródeł, równi w prawach i w powinnościach wobec dobra wspólnego - Polski,”
List pasterski Episkopatu Polski gloryfikując zasługi Polaków w odzyskaniu niepodległości sprowadza je przede wszystkim do związków patriotyzmu z chrześcijaństwem, co nie uwłacza prawdzie, ale pomija wszystkich polskich patriotów tych nie związanych z chrześcijaństwem, ale z równym chrześcijanom zaangażowaniem walczyli i przyczynili się do odzyskania niepodległości naszej Ojczyzny.
Ową patriotyczną „niezręczność” tak pointuje Artur Sporniak cytatem z ks. Adama Bonieckiego:
„Ja list pasterski zawsze czytam z ambony. To biskupi są pasterzami , a my prości księża ich pomocnikami – streszczanie, poprawianie, skracanie listów uważam więc za grzeszną arogancję. Czytam nie bacząc na apatyczną postawę słuchaczy. Apatyczną, bo u nas – słusznie, czy nie – od pasterskich listów nikt się niczego ważnego nie spodziewa. Może dlatego, że autorzy obawiają się wyjścia poza granicę ogólników i spraw znanych”.
Niech więc ta smutna kontestacja ks. Adama będzie przesłaniem tej notki!
PS. List legendarnego przywódcy "Solidarności", noblisty, byłego prezydenta Lecha Wałęsy jest publikowany w "Wyborczej" i w europejskich gazetach "Le Monde", "La Reubblica" i "La Vanguardia".
Komentarze