folt37 folt37
306
BLOG

Święta Bożego Narodzenia bez polityki

folt37 folt37 Święta, rocznice Obserwuj temat Obserwuj notkę 16

Święta Bożego Narodzenia bez polityki

Okolice świąt Bożego Narodzenia i same święta to wyjątkowy czas promowania dobroci i ciepła rodzinnego, a więc zjawisk kulturowych obecnie na wymarciu.

Gorsza część natury ludzkiej narzuca pozostałej części swoje egoistyczne postawy łakomej konsumpcji, snobizmu „świętowania” w modnych kurortach z dala od własnych siedlisk domowych. Ważne gazety i inne media dość powszechnie wykpiwają prochrześcijańską nostalgię „kolędowo-choinkową” i „celebrycką” bożo nardzeniową wigilijną kolację. 

Rozszerza się obyczaj wygaszający owe świąteczne ciepło rodzinne i dobroć promieniującą z bycia familijną wspólnotą wzajemnie wybaczającą sobie najprzeróżniejsze przewiny podczas ceremonii łamania się opłatkiem, upominkowymi darami i wspólnym śpiewaniem kolęd.

Pochodzę z licznej rodziny o głębokich, włościańskich korzeniach, z której część potomków wykonuje zawody pozarolnicze, pozostali są nadal „gospodarzami” na „ojcowiźnie”.

Polityczna rzeczywistość zgodnie z ogólnopolską regułą podzieliła nas Polaków (moją rodzinę również) na zwolenników PiS (wieś) i jej przeciwników (miasto). Jednak w święta Bożego Narodzenia nikt u nas nawet nie pomyśli o poruszaniu spornych politycznie tematów. Jesteśmy z tego bardzo dumni i odświętnie radośni.

Dla utwierdzenia owego nastroju przypomnę wigilijną opowiastkę usłyszaną w dzieciństwie na plasterkowym kazaniu:

W wigilię Bożego Narodzenia bardzo bogaty przedsiębiorca odbywał samochodem podróż „w interesach”. Wracał bardzo zezłoszczony na swoich klientów za to, że maksymalnie skrócili czas rozmów z nim argumentem pośpiechu na rodzinną kolację wigilijną. Nagle na opustoszałej drodze samochód odmówił posłuszeństwa. Na odludnym miejscu znaczyło to poszukiwanie pomocy. Kiedy zobaczył w oddali okienne światełko jakiegoś domostwa skierował tam swoje kroki. Drzwi domku otworzyła gospodyni i zaprosiła gościa do izby. Wchodząc zobaczył stół zastawiony jakimiś potrawami, a przy nim mężczyznę i trójkę dzieci, którzy przywitali go chórem słowami „gość w dom, Bóg w dom” i zaprosili do stołu sadzając na przygotowane tradycyjnie wolne miejsce. Onieśmielony gość przyjął zaproszenie i razem z domownikami uczestniczył w wigilijnej wieczerzy. Nie miał nic do ofiarowania gościnnym domownikom podczas ich wzajemnego, obdarowywania się skromnymi upominkami, więc ofiarował im na ręce pana domu banknot o pokaźnym nominale, co wprawiło gospodarza w zakłopotanie i wdzięczność, bo ofiarowana kwota rozwiązywała ich problemy związanie z przetrwaniem zimy. Wtedy gość poczuł – nie znane mu wcześniej – uczucie satysfakcji z dokonanego dobrego uczynku. W świąteczny poranek gospodarz przy użyciu konia odholował samochód z gościem do najbliższego miasteczka gdzie uczynny mechanik usuną samochodową usterkę i gość wrócił do domu. To zdarzenie dokonało w nim tak głęboką przemianę, że diametralnie zmienił własny styl życia i znaczny odsetek swoich wysokich dochodów przeznaczał na cele dobroczynne zaczynając od wybudowania swoim wigilijnym gospodarzom nowego domu i sfinansowania edukacji ich dzieci. Pointa opowieści była prosta. Czynienie dobra potrafi zmienić człowieka z obojętnego egoisty na współczującego bliźnim siewcy dobra!

Czyńmy więc dobro każdy na miarę własnych sił i możliwości!

Wesołych Świąt!

folt37
O mnie folt37

Jestem absolwentem Politechniki Poznańskiej (inżynier elektryk - budowa maszyn elektrycznych). Staż pracy: 20 lat w przemyśle i 20 lat w administracji państwowej szczebla wojewódzkiego - transformacja gospodarki z socjalistycznej na rynkową.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (16)

Inne tematy w dziale Kultura