folt37 folt37
301
BLOG

Polska w geopolitycznej mgławicy świata

folt37 folt37 Polityka zagraniczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 4

Sporo osób usiłuje wykazać, że rozumieją w jakim kierunku obecnie zmierza świat i dowodzą to różnymi karkołomnymi teoriami np. sinusoidalnych praw historii zrównywanej z matematyczno-fizycznymi prawami fizyki. 

https://www.google.com/search?q=teoria+sinusoidalnych+praw+historii&tbm=isch&source=univ&sa=X&ved=2ahUKEwjhgJ3R_angAhWSJ1AKHd4VADAQ7Al6BAgFEA0&biw=1517&bih=706

Pochwałą intelektu ludzkiego jest jego uparte dążenie do zrozumienia czegoś co w niewyobrażalnej przestrzeni wszechświata jest nie do pojęcia. Te godne podziwu wysiłki ludzkiego geniuszu nie mogą jednak - mimo starań - przewidzieć rozwoju historii ludzkości, bo postępuje ona według prawideł do których ludzki rozum nie ma dostępu.

W sferze politycznej za przykład może posłużyć historia stosunków amerykańsko - koreańskich /z KRLD/ ostatnich dekad w tle całokształtu politycznego kotła w Azji w części Półwyspu Indochińskiego i Chin.

Te azjatyckie narody okazały się podatne na ideologię komunistyczną gotującą im niewyobrażalnie krwawy terror liczony w milionach ofiar. W ciągu zaledwie czteroletnich rządów Czerwonych Khmerów (1975–1979) zginęła co najmniej jedna czwarta ludności 7-milionowej Kambodży.

O tym jak bardzo był i jest społecznie ugruntowany komunizm w Azji niech świadczą istniejące tam do dzisiaj państwa komunistyczne z Chinami na czele, oraz w przegranych przez Amerykę wojen w Wietnamie i Korei.

Nikt w latach 70-tych i 80-tych XX w. nie przewidywał, że te komunistyczne państwa przejdą na gospodarkę rynkową /oprócz KRLD/ i staną się realną konkurencją dla takich demokratycznych potęg jak USA, a dziesiątkowany przez Amerykę 18-to letnią wojną komunistyczny Wietnam będzie dzisiaj jej politycznym sojusznikiem i strategicznym partnerem w Azji.

Kto mógł przewidzieć, że lider pierwszego geopolitycznego mocarstwa USA siądzie do wspólnego stołu z komunistycznym kacykiem, zbrodniczym dyktatorem Korei Północnej, by negocjować z nim warunki pokoju w Azji?

Co ma do tego Polska? Tyle tylko, że jako średnie państwo europejskie i o takim znaczeniu w świecie ignoruje tę geopolityczną ewolucję i wbrew nauk z niej płynących zmierza – pod rządami PiS – przeciw tym politycznym procesom bezzasadnymi konfliktami we własnej rodzinie europejskiej (jest członkiem) na tle ładu ustrojowego Europy, który wbrew zobowiązaniu traktatowemu Polska próbuje podważać. Oficjalnie wnosi o powrót do „Europy Ojczyzn”, czyli idei powiązań gospodarczych państw UE bez wspólnej polityki globalnej. To model sprzed półwiecza nawracający Europę do nacjonalizmów państwowych daleki od dzisiejszej mocno spluralizowanej rzeczywistości geopolitycznej świata.

Podobnie w krajowych stosunkach wewnętrznych obecny rząd Polski cofa się o trzy dziesięciolecia niepoważnym kontestowaniem rewolucji solidarnościowej 1989 r. sfinalizowanej porozumieniem okrągłostołowym. Przy wymyślaniu nowych wyimaginowanych bojowników o Polskę, bez zasług w opozycyjnej działalności z czasów PRL i późniejszego sukcesu po okrągłostołowej transformacji, obecne władze stanowczo dezawuują te sukcesy li tylko z powodu odmiennych wizji ustrojowej państwa, w którym po 30 latach znakomitego rozwoju próbują zmieniać polski ustrój w coś kompletnie odmiennego od pluralistycznej demokracji zachodniej budząc do życia politycznego ducha nacjonalizmu, sprawcy wszystkich światowych nieszczęść XX wieku.

Podkreślam obecność pierwiastków nacjonalistycznych zarówno w próbach rewizji porządku ustrojowego w UE jak i w Polsce.

Dzisiaj, w sytuacji kiedy polityczna praktyka dialogu jest praktykowana w cywilizowanym świecie bez ideologicznych warunków. Na przykład dialog Donalda Trumpa – demokratycznego prezydenta światowego mocarstwa – z Kim Dzong Unem komunistycznym dyktatorem Korei Północnej, polscy przywódcy poddają krytycznej analizie zmianę ustrojową w Polsce z 1989 r. osiągniętą pokojowo rozmowami solidarnościowej opozycji demokratycznej z przedstawicielami komunistycznego rządu PRL. Zdziwienie jest tym większe, że owe okrągłostołowe porozumienie jest niepodważalnym sukcesem Polski.

Rosnąca potęga Chin pod władzą reżimu komunistycznego jakoś nie przeszkadza światu (także władzom Polski, tym samym o bezkompromisowym stosunku do porozumienia z polskimi komunistami w 1989 r.) we współpracy gospodarczo-handlowej, wymianie kulturalnej, a także o zagrożeniach dla światowego pokoju.

Takim politycznym ciągiem postaw i zachowań obóz rządzący w Polsce wyraźnie odcina się od wspólnotowej strategii politycznej Unii Europejskiej, solidarność której próbuje rozbić Donald Trump antyeuropejską postawą w stosunkach handlowych dziwnie zgodnych z polityką Putina, który także ignoruje Unię jako jednolity podmiot reprezentujący Europę na rzecz preferowania dwustronnych kontaktów z każdym państwem unijnym oddzielnie.

Srany Zjednoczone decyzją prezydenta Trumpa zerwały porozumienie nuklearne z Iranem zawarte 14 lipca 2015 r. w Wiedniu pomiędzy Iranem, a sześcioma mocarstwami – w tym pięcioma nuklearnymi i równocześnie stałymi członkami Rady Bezpieczeństwa ONZ: USA, Rosją, Wielką Brytanią, Francją i Chinami oraz Niemcami bez konsultacji z UE, która jest dodatkową stroną tego porozumienia, przywiązując do niego szansę denuklearyzacji Bliskiego Wschodu.

Trump to zignorował i nie zwracając uwagi na Europę zorganizował w Warszawie – przy udziale Polski – Konferencję Bliskowschodnią jako pokaz swojej lekceważącej politycznej odrębności od dotychczasowego europejskiego sojusznika demonstracyjnym pokazem nie liczenia się z Unią Europejską.

O tym jak bardzo szkodzi Europie i światu owa nowa geopolityczna strategia Trumpa dowodzi też postawa Putina, którego reakcją na warszawski szczyt poświęcony problemom Bliskiego Wschodu jest spotkanie rosyjskiego przywódcy z liderami Turcji i Iranu w Soczi. Nasz rząd usprawiedliwia swój akces dla amerykańskiej inicjatywy warszawskiej demonstrowanym sojuszem Atlantyckim, co wyraźnie blednie w świetle uczestniczenia Turcji /druga po USA militarna potęga NATO/ w antyamerykańskiej i antyeuropejskiej konferencji w Soczi.

W tej geopolitycznej rzeczywistości i niedawnej dwuznacznej wypowiedzi Trumpa na temat obronnych reakcji Ameryki wynikającego z art. 5 Traktatu Północnoatlantyckiego oraz sygnały odwrotu Turcji od natowskiej solidarności obronnej, ufność polskiego rządu w gwarantowane w razie wojny zaangażowanie USA w obronę Polski jest przesadna.

W opinii znawców geopolityki postawa Trumpa pomaga Rosji destabilizować pokój na Bliskim Wschodzie do czego Polska dała się wciągnąć jakby nie dostrzegając tych zagrożeń.

Ta postawa Polski to kolejny punkt /oprócz problemów ustrojowych/ ochłodzenia stosunków z Unią Europejską, naszego europejskiego matecznika, jedynej solidarnej i realnej siły zdolnej przeciwstawić się innym kontynentalnym potęgom świata, w którym bez solidarnej Unii Europejskiej Polska jest bezbronną polityczną plamą na mapie świata.

W kontekście całokształtu polskiej polityki w polityce światowej wydaję się, że obóz rządzący w Polsce tego nie rozumie i rzeczywiście błądzi w geopolitycznej mgławicy świata.

folt37
O mnie folt37

Jestem absolwentem Politechniki Poznańskiej (inżynier elektryk - budowa maszyn elektrycznych). Staż pracy: 20 lat w przemyśle i 20 lat w administracji państwowej szczebla wojewódzkiego - transformacja gospodarki z socjalistycznej na rynkową.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka