Pisałem wcześniej komentując zapowiedziane czerwcowe spotkanie obu panów, że Tusk może „wykopać” aktualnego przewodniczącego Platformy z fotela szefa partii. I teraz to się jakby materializuje.
Tusk, jako facet bez skrupułów, jeżeli mu to jego orbitanci i zwolennicy wewnątrz Platformy zaproponują, oczywiście przyjdzie "zbawić kraj". Media rozpisują się że Budka nie odda fotela bez walki. I słusznie. Co mu mógłbym poradzić? A niech utworzy szybko polski oddział Europejskiej Partii Ludowej, nie musi mieć wielu członków, wystarczy dwóch-trzech, bo to i tak bez znaczenia, wróci Tusk, wsadzi go tam i niech szefuje.
Była opcja że zakandyduje na Prezydenta w najbliższych wyborach, ale to w czasie jeszcze jeszcze, a stanowisko potrzebne od zaraz. Poza tym, sukces tam na wodzie pisany, więc po klapie byłby definitywny wypad z polityki. A po co ryzykować? Tusk to już przekalkulował na chłodno, jak zresztą wszystko co kalkuluje.
Pytanie, czy Polsce jest potrzebny i co nam da? W poniedziałek oglądali z Budką mecz Słowacja – Polska. Pytałem, co nam da, jak wygra z Platformą wybory. Taki stuprocentowy pewniak, to to, że będzie więcej meczów w TV, a co tam, same mecze. A co więcej? Więcej jakoś mi się nie pokazuje. No, na pewno zaniecha wszelkich reform i utrąci zaczęte już, PiSowskie. A, i rozwiąże/zdelegalizuje Europejską Partię Ludową oddział Polska, utworzoną przez Budkę. Chyba że łaskawie, jak wskoczy w fotel Budki, jego umieści tam jako Przewodniczącego. Jak widzicie, w polityce może być śmiesznie. Tylko, jak mój scenariusz się zrealizuje, zrobi się smutno. Tusk nigdy nie miał koncepcji na Polskę, a wyalienowany Tusk nie będzie miał ich kompletnie. I będzie powtórka z –nic nie robienia. Plus mecze.
Ukłony
Bf
Sz-n 16-06-2021
