Nie za bardzo rozumiem sytuację z blokadami pieniędzy dla Polski. Sama forma i mechanizm tego mnie przerasta. Można karać Polskę za konkretne wykazane i udowodnione przewinienia, ale należne pieniądze wypłacać, a nie blokować. Jedno z drugim nie ma nic wspólnego. I co to jest w ogóle za metoda? Hitlerowska? Brak praworządności należy wykazać i udowodnić, a nie karać a priori. Poza tym, jakie -karać? Komisja europejska jest jakimś egzekutorem-wymuszaczem? Taki europejski "Pruszków"? Ja dostrzegam że przewodnicząca jest Niemką i realizuje jakieś swoje czy niemieckie interesy. Nie jest głupia i w pełni zdaje sobie sprawę z tego co robi i za co może odpowiadać, że stanowisko blokadowe Unii może tylko służyć wymuszeniu zmiany władzy w Polsce. Czyli zgnojenie, zduszenie demokracji, wymuszenie zmiany władzy. A to jest karalne. Czyżby więc to była próba lub cel pani der Leyen? Poza tym, Unia musi przyjąć do wiadomości, że w Polsce rządzi polski rząd, a nie komisja europejska, chcąca realizować za pomocą wymuszeń jakieś swoje interesy. Zaczyna mi się to bardzo nie podobać. Polacy nie potrzebują rządu służalczego i na kolanach wobec już nie tyle Unii czy unijnego parlamentu, tylko wobec komisji europejskiej z której praktycznie jedna kobieta terroryzuje rząd i kraj. To się musi skończyć i trzeba znaleźć na to sposób. Na to, lub na nią.
229
BLOG
Komentarze