Po mistrzostwach świata w piłce, choć się jeszcze nie skończyły, acz skończyły się dla naszych piłkarzy, mam… katar. Mógłbym napisać że czkawkę, ale i tak każdy wie o co chodzi. Peanów pochwalnych nie, bo za co. W meczu z Argentyną piłkę mieliśmy 2 razy. Kiedy zaczynaliśmy po pierwszym golu dla Argentyny, a następnie po drugim.
Z Francją, mimo nokautującego wyniku, było już lepiej. Dla mnie mała satysfakcja, że przewidziałem wynik meczu. Moja przyjaciółka typowała 3:0 dla Francji. Jesteśmy za naszymi, ale i też realistami.
Najlepiej chyba wyraził to Lothar Matthaeus: Jesteście zacofani, gracie archaiczny futbol, świat wam odjechał.
W tej sytuacji, po dwóch przegranych ostatnich meczach obiecane przez Premiera 30 milionów oczywiście nie należy się naszym piłkarzom.
A nasza gwiazda?
Lewandowski jest tym kim jest i ma umiejętności jakie ma. Niezwykłe. Ale on jest od wykańczania akcji. Zatem gra, jak zespół gra. Jak zespół nie gra, nie ma jak pokazać swojej klasy ani rozwinąć skrzydeł. Może to być zależne też od aktualnej formy lub jej braku, ale to już w mniejszym stopniu i jest mniej ważne od tego co napisałem.
Zatem plan priorytetowy, zbudować zespół. Bo piłka jest okrągła. Dla wszystkich.
