beautyfool beautyfool
471
BLOG

Każdy człowiek musi coś po sobie zostawić.

beautyfool beautyfool Osobiste Obserwuj temat Obserwuj notkę 4

Zajmujemy sie tu głównie komentowaniem polityki, emocjami stąd wynikającymi, a tu odskocznia,  coś na odprężenie:

Każdy człowiek musi coś po sobie zostawić.
Od rzeczy wielkich po choćby jedno dobre wspomnienie po sobie. Jeśli nic nie zostawi, był tylko przewodem pokarmowym, bezmyślną glistą, zjadł, wysrał, koniec kropka i tam na górze do kasacji.

Powstaje pytanie, kim jesteśmy. Przygotujcie się na zimny, bardzo zimny prysznic.

1. Nie jesteśmy żadnym życiem, tylko przemijaniem (nasze ciała). One kończą swoją funkcjonalność na Ziemi i nigdy więcej i nigdzie już się nie pojawią. A jeśli, to jako wirtualne hologramy, duplikaty, bo te ciała już nie. Z prochu powstałeś, w proch się obrócisz. Nasze życia, rodziny, to TAM, tylko magnetyczny zapis.

2. My, to nasze ciało plus plik funkcyjny dołączany do niego po narodzinach, nazwany przez nas duszą. Ten duet tworzy człowieka. Porównawczo, komputer, obudowa i jego wnętrze, plus Windows.

Bez programu-oprogramowania, komputer nie będzie działał. Podobnie jest z nami.

3. Czym jest plik, czy Istotą, czy tylko plikiem informacyjnym-funkcyjnym? Jest przesyłany tunelem czasoprzestrzeni, więc jest w jakimś sensie materią. Ale niekoniecznie istotą. Jego waga czy wielkość może to być tylko balast wiadomości, wiedzy. Plik zawiera bowiem w sobie całą (ich) wiedzę Wszechświata i po dotarciu do naszego mózgu rozpakowuje ją ze swojego pliku skompresowanego do poszczególnych komórek. Wiedza ta zajmuje ok.. 97 % pojemności mózgu, 3 % jest nasze, abyśmy mogli funkcjonować, myśleć, rozwijać się. Nasze ciała nie są warte uwagi, są tylko nośnikiem i czasowym przechowalnikiem pliku funkcjonalnego. W momencie narodzin dziecka jest on czystą kartką, umownie - plikiem zerowym Worda Wszechświata. Dziecko staruje więc od zera. Z perspektywy Wszechświata nie jest ono żadnym naszym dzieckiem, czyli „swoich rodziców”, ani dla dziadków wnukiem czy wnuczką, to obca istota. Jedyne pokrewieństwo to takie że jest z „naszej gliny”, z gliny rodziców i ma ich strukturę DNA. Ale tylko ciało, „opakowanie”. Plik jest obcy i dopiero w trakcie dorastania i wychowania nabywa świadomości „naszego dziecka”. Ona jest jemu aplikowana w naturalnym cyklu jego rozwoju. Mamy zakodowane, aby wychować i wpoić mu rodzinę, rodzinne więzy, potrzebne później, bo on będzie kolejnym twórcą opakowań.

Inaczej. Moja matka Polka umarła i ponownie zstąpiła-została ulokowana w nowym ciele, rodziny Smith w Irlandii. I tam jako nowy, czysty plik, symuluje teraz dziecko państwa Smith i buduje jego/swoją nową tożsamość i życiorys.

Orientacyjne 15 żywotów jakie przebywa na Ziemi każdy plik-dusza, to 15 niezależnych podplików, „życia” nie powiązane ze sobą żadnymi więzami pokrewieństwa w ziemskim znaczeniu.

Oczywiście zapisy naszych żyć mogą zostać tam odtworzone jako zapisy filmowe (widzimy to w drodze z „Ziemi do Nieba”), lub przywrócone do „życia” holograficznie w jakimś teatrze kukiełkowym Wszechświata.

Kto zatem wędruje prze tunel czasu w „Zaświaty”? Dusza=Matryca zapisu=czarna skrzynka z zapisem naszego „życia”. Zatem pozostajemy w świadomości-archiwum Wszechświata tylko jako CYBER ZAPIS.

4. My-nasze ciało-opakowanie, to tylko nośnik Duszy-Matrycy. Jesteśmy li tylko opakowaniem i żeby było śmieszniej, sami się produkujemy. Wyobraźcie sobie linię produkcyjną kartonów do mleka, które same się produkują. Na starcie taśmy litrowe opakowanie wydaje z siebie małe, które zanim przemieści się do wtrysku gdzie napełnią go mlekiem, sunąc po taśmie i przeżywając swoje życie, dorasta do litrowego opakowania. To my, dokładnie my. Żebyśmy mieli chęć sami się produkować, stworzono zachęty, które mamy zakodowane w podświadomości, mężczyźni chuć, a kobiety instynkt macierzyński. Jest to oczywiście na poziomie małpy, ale my uważamy się za nadgatunek i nie mamy takiej świadomości. A tak bym właśnie podsumował, kobietom zaszczepiono małpi pęd do macierzyństwa i realizują go, uważając tę powinność za naturalną i konieczną. Zadbano także o chęci, zatem i to jest, albowiem stosunek płciowy jest przyjemny sam w sobie dla obu stron. Nasi twórcy zrobili to perfekcyjnie.

Generalnie we Wszechświecie nie ma płci. Czy ktoś słyszał o żonie boga w którejkolwiek z religii??. Nie. Nie ma potrzeby kopulacji, żeby stworzyć nowego osobnika Wszechświata. Płeć została wymyślona tylko u nas, dla potrzeb produkcji ciał-opakowań.

5. Nasz Bóg. Daleko. Na wstępie – kontrolują nas, nasz proces rozwoju, komputery i maszyny. Nadrzędni, istoty Wszechświata i ich cywilizacja są dla nas nieosiągalni jeżeli chodzi o kontakt bezpośredni. Będzie to być może możliwe, jak na końcowym etapie ewolucji uzyskamy dostęp do całej wiedzy umieszczonej w naszym mózgu przez „duszę”.

Dam zwykły przykład ziemski. Mam konto na fb i jeśli wklejam artykuły czy inne informacje zbyt dużo i szybko, ROBOT kontrolujący fb blokuje mnie. Mało tego, ja muszę tłumaczyć się robotowi, via wyświetlony mi przez system formularz, że nie jestem robotem! Działo się tak wielokrotnie, protestowałem, pisałem wyjaśnienia i monity i NIGDY nie udało mi się skontaktować z CZŁOWIEKIEM z FB. A do właściciela fb, który jest BOGIEM FB, dla zwykłego członka społeczności fb, dostęp jest niemożliwy. Pewnie rozumiecie już że kontakt do Boga, jest miliardy razy trudniejszy niż do właściciela fb i tym samym absolutnie niemożliwy.

6. Kolejna kwestia. Cel naszego pseudo istnienia. Zacznijmy od genezy. W świecie najwyższym nastąpił rozłam. Cześć jego społeczności nie chciała zaakceptować zasad w nim obowiązujących i zapragnęła stworzyć swój własny, lepszy, bardziej demokratyczny ład społeczny. Znamy to, przykłady tego mamy na Ziemi. I oni odeszli. Do nas dociera to w postaci religijnych przekazów, Bóg-diabeł, Antychryst, bunt aniołów, wygnanie z raju, itp. Społeczność która zbuntowała się i odeszła, nie zabrała ze sobą całej wiedzy Wszechświata, pilnie tam strzeżonej, stąd jesteśmy my i jest próba odtworzenia jej z naszą pomocą. Nie mając pełnej wiedzy Wszechświata nie mogą robić WSZYSTKIEGO. Dam prosty przykład. W naszym układzie słonecznym co 30 000 lat jest tzw. przebiegunowanie, będące najprawdopodobniej wynikiem tąpnięcia magnetycznego na Słońcu. W jego wyniku oś ziemska pozostaje constans, zmienia się natomiast położenie kuli ziemskiej. W najgorszym dla nas przypadku zmiany, o 90 stopni, bieguny znajdą się na równiku, a lądy będące na równiku przemieszczą się na na tym południku na miejsca biegunów. Biegunowy lód roztopi się w błyskawicznym tempie i powstanie wielokilometrowej wysokości fala która będzie zalewała całe kontynenty. Zginą miliony ludzi. Oczywiście nasza nadrzędna cywilizacja, cywilizacja miłości, nasi twórcy, ojcowie, bogowie, jak kto woli, nie chce tego, ale nie mając całej wiedzy Wszechświata nie umie temu zapobiec. Biblijny potop, zniknięcie Atlantydy i wypłynięcie na powierzchnię nowych lądów, to właśnie efekt przebiegunowania.

My jesteśmy od tego, aby dojść do tego, jak temu zapobiegać. Natychmiastowe niszczenie tak wielkiej ilości ludzi (oczywiście nikt tu nie zginie, tylko nasze ciała) nie spowoduje żadnych perturbacji w wiecznym świecie naszych Nadrzędnych, jedynie może tłok komunikacyjny, kiedy będzie trzeba transportować z Ziemi miliony dusz-zapisów żyć i dokonań. Jesteśmy biologicznymi robotami z Windowsem Wszechświata. W tym momencie przychyliłbym się jednak do tezy że nasz Windows to tylko plik funkcyjny, a nie istota wieczna, ze świata Nadrzędnych.

Byłem w stanie śmierci klinicznej, byłem w tunelu opisywanym przez dziesiątki innych ludzi którzy tego doświadczyli również (książka dr. Moody – Życie po życiu”). Na początku podróży przewinęło mi się przed oczami (?) całe moje życie. Potem, po powrocie zrozumiałem, to nie było dla mnie, tylko dla tych na górze, kto do nich idzie i co zrobił w swoim życiu. Upraszczając, mamy w sobie rejestrator naszego życia, coś w rodzaju czarnej skrzynki w samolocie. Po wyjściu z tunelu powitało mnie światło, ściana światła, od którego biła potężna nieziemska miłość. Nie przekroczyłem jednak ściany światła. Miałem możliwość wyboru.

Po odzyskaniu świadomości na szpitalnym łóżku pamiętałem iż tam na górze powiedziałem: nie jestem jeszcze gotowy, chcę jeszcze coś zrobić na tej Ziemi. I wrócono mnie. Wróciłem z dostępem do jednej komórki mózgu więcej.

Wiemy już że dusza po śmierci jednego człowieka wraca na ziemię i znajduje dom w ciele kolejnego nowonarodzonego. Jednak poprzedni żywot jest archiwizowany, a ona zaczyna od czystej karty życia, jak napisałem na wstępie. Zaczyna jako NIKT, którego dopiero przysposobią i wychowają na członka konkretnej rodziny. A tak naprawdę wspólnego mają ze sobą tyle, co nos po ojcu i dupa po matce.

7. Nasz wiek - długość „życia”. Był Matuzalem, który żył 1500 lat. Długość życia to tylko zapis w pasku genetycznym. Można je wydłużyć lub skrócić. Zależy to od tego jak długo będzie funkcjonował w organizmie aktywny podział komórkowy, w którym komórki dzielą się tworząc nowe, które zastępują te które obumarły i przestały funkcjonować. Być może nie tylko Matuzalem, ale i cała ówczesna populacja miała żywotność ciała, ten wiek 1500 lat w kodzie. Ale prawdopodobnie nasi Nadrzędni doszli do wniosku iż jest to bezsensowne, bo jak człowiek nie wymyśli niczego do stu lat, to później wcale i ten wiek nam ograniczono. Mamy spełniać zadania, dochodzić praw i tajemnic Wszechświata, a nie żyć. Nasze życie to fikcja, naszym „życiem” jest czas funkcjonowania ciała.

Epilog

8. Uczucia którymi nas obarczono, dając nam je odczuwać, miłość nienawiść, radość, smutek, gniew, natchnienie, euforia tworzenia, to atrybuty archetypu, który tylko w takim stanie, pełnej gamy uczuć, może odtworzyć prawidła Wszechświata. Nadrzędni, którzy znają jedynie Miłość, sami nie dojdą już do źródeł, początków Wiedzy. Klucz jest w nas. I jesteśmy zabezpieczeni egzystencjonalnie. Stworzono nam inkubator, żyjemy pod tlenowym kloszem, darmowe Słońce ogrzewa nas. Słońce nie zgaśnie nagle, już potrafimy obliczyć ile będzie jeszcze świeciło. Ale jakby przeleciał obok Ziemi statek kosmiczny innej cywilizacji i hiper odkurzaczem wyciągnął z atmosfery cały tlen? W jednej chwili nas nie ma. Ale z mojej teorii wynika że są tylko dwie cywilizacje, Boga i tych którzy odeszli, Mormonów Wszechświata. Bóg jest miłością, więc ich nie zniszczy, oni również nie zaczną wojny z cywilizacją Boga, bo są technologicznie słabsi. Zresztą wbrew gwiezdnym wojnom, we Wszechświecie nie ma wojen, to wymysł ziemskich debili. Dostęp do wiedzy świata jest regulowany, nasi Nadrzędni ostrożnie odkręcają nam kurek, bo na tym etapie na jakim jesteśmy, jesteśmy autentycznym zagrożeniem dla tej części Wszechświata. Jak już powiedziałem, nas nie ma wśród istot Wszechświata. Przesył duszy tunelem czasu wskazuje że nie ma możliwości transportu naszych ciał na odległości świetlne. Musimy więc zapomnieć, jako MY, o podróżach w Kosmos, do innych Galaktyk. Gdyby była taka możliwość, ciało po śmierci odlatywałoby tunelem aby TAM żyć dalej, w wiecznym świecie, wolne od śmierci.

Tutaj, o ile się nie mylę, w kłopocie są wszystkie religie. Nie jesteśmy bowiem dziećmi Boga, tylko AntyBoga. Bóg ma całą wiedzę wszechświata i nie tworzyłby nas, bo do niczego nie jesteśmy mu potrzebni. Nadto, Zbuntowani którzy odeszli, odeszli pewnie z Centrum Wszechświata do odległych jego rejonów, stąd możemy również założyć że jesteśmy na jego peryferiach, czy obrzeżach. Tu jednak na pytanie jakie są granice Wszechświata i co jest poza jego granicami, wyznaję szczerze, nie umiem odpowiedzieć. Dusza wie i być może odpowiedź na to pytanie pojawi się, zanim skończę tą książkę.

Generalnie my odkrywamy to co zostało już dawno, w początkach Wszechświata odkryte. Lepszym sposobem od uczenia się i studiowania, czyli nabywania fragmentarycznej wiedzy, w porównaniu z ICH wiedzą oczywiście, byłoby dotarcie do wiedzy zmagazynowanej w naszych mózgach, szukanie sposobu na to. Osobiście dotarłem do wiedzy karate, w momencie wielkiego wzburzenia otworzyło mi się połączenie. Wykonywałem techniki o których nie miałem pojęcia. Parę tygodni później, jak je jeszcze pamiętałem, pokazałem je mojemu byłemu trenerowi (chodziłem na karate ok. pół roku i zostałem przy białym pasie), a on odpowiedział: tak, są takie techniki, ale na poziomie 2-3 dana, skąd ty je znasz?? Znałem, więc wniosek jest prosty. W naszych mózgach jest każda wiedza, jest kompleksowa wiedza Wszechświata. Doświadczyłem tego i mam na to potwierdzenie.

Wróciłem po śmierci klinicznej do życia z darem, dostępem do jednej komórki więcej i z białą aurą. Co to oznacza? Ano, jestem na pewno bioenergoterapeutą – nie praktykującym, ale mam energię, potrafię ulepić kulę energetyczną, sprawdziłem to, oraz mam predyspozycje jasnowidza. Oczywiście musiałbym trenować wykształcać je w sobie, ulepszać. Nie robię jednak tego. Niemniej są sytuacje w których coś wiem, nie wiem dlaczego, ale wiem. I potem okazuje się że wiedziałem dobrze. Głównie odnosi się to do rzeczy przyszłych zjawisk i zdarzeń które nastąpią. Mam swojego anioła stróża-kontrolera, oraz wpisane w kartę życia iż umrę śmiercią naturalną. Lot samolotem w którym ja lecę daje pewność iż samolot nie rozbije się, nie będzie katastrofy lotniczej.

Linie które miałyby takiego człowieka jak ja na pokładzie każdego swojego samolotu, byłyby bezwypadkowe i super atrakcyjne dla podróżujących samolotami. Nasz rozwój to odkrywanie tego co już jest odkryte, oraz ewolucyjne pozbycie się ciała. I być może w tym jest jakiś sekret który mamy na tej drodze odkryć. Ale, prawdopodobnie nie jesteśmy jedynym eksperymentem i są inne kolonie które idą tą samą drogą. Jeżeli inni odkryją to co chcą poznać Zbuntowani, automatycznie nastąpi zamknięcie eksperymentu Ziemia. Prawdopodobnie wyślą wtedy statek kosmiczny który wyssie wszystek tlen i po zawodach. Nasze pliki funkcyjne zostaną wtedy oznaczone jako Wszechświatowy spam i… delete-kasacja. A póki co bawimy się w życie, mamy na to przyzwolenie. Może też być nasz koniec taki, że zabiorą nam pliki funkcyjne, które odfruną tunelem czasu i zostaniemy bez możliwości dalszej rozumnej egzystencji. Czytaliście „Solaris” Lema? Nasi kosmonauci poumierali na innej planecie podczas eksploracji Kosmosu bo chmary małych robotów wyssały im z mózgów wiedzę przyswojoną w ciągu życia i jedli z głodu wszystko, plastik i metalowe śrubki, bo nie wiedzieli co jest pożywieniem, a byli głodni. Łatwo to sobie również wyobrazić na przykładzie komputera, bo będzie to porównywalne z odinstalowaniem Windowsa, lub wyjęciem z niego twardego dysku.

Dano nam oczy, żeby ograniczyć postrzeganie Wszechświata. Jeżeli w modlitwie słyszę, mówimy: „wszystkich rzeczy widzialnych i niewidzialnych”, to wiem że nie ma we Wszechświecie rzeczy niewidzialnych dla Istot Wszechświata oczywiście, są on niewidzialne tylko dla nas. Ułomnych, powiedziałbym. Taka jest prawda. Nasze receptory są po to abyśmy odczuwali wszystkie bodźce jakich możemy doświadczyć w naszym świecie. Reszta jest niewidzialna. Pewne rzeczy przeczuwamy, ale generalnie jesteśmy właśnie ograniczeni w sposób pozwalający jednak na przeżywanie naszych ziemskich egzystencji. Oczywiście, mamy poczucie naszego autentyzmu, przeżywamy miłość, cierpienie i całą gamę innych, realnie odczuwanych uczuć, nie mniej to wszystko dzieje się pod kloszem inkubatora-mydlanej bańki Wszechświata, która kiedyś pęknie. We Wszechświecie jest masa energii których jeszcze nie odkryliśmy i nie znamy, a którymi zasilają się Istoty Wszechświata. One nie potrzebują tlenu do utrzymania funkcjonowania organizmu, a nawet być może same są energią która nie potrzebuje niczego, aby żyć wiecznie.

Co możemy zrobić? Nic. Musimy po prostu „żyć”, tak jak nam nakazano, bo to, też potrafi być… piękne. Co zależy głównie od nas. Być może w którymś momencie uda nam się stworzyć własną Duszę-Matrycę i staniemy się niezależni od naszych twórców, naszego Boga. Sami zaczniemy zasilać w nie naszą produkcję, nasze ciała. Wtedy być może odejdziemy, podobnie jak oni i zaczniemy swoje nowe, własne życie, na własny rachunek… prawdopodobieństwa.
bf


beautyfool
O mnie beautyfool

z sympatiami dla prawicy, analityczny umysł, sprawiedliwy i trzeźwy w sądach i osądach, z humorem. Niezależny, nie ma dla mnie tematu - nie do ruszenia. mail: dilimp@gmail.com

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości