805. Temat do odrobienia: pedofilia
PP, u mnie jest prosto. Białe-białe, czarne-czarne. Tylko w sprawie pedofilii troszeczkę mi się skomplikowało. Dziś na ten temat wypowiada się na WP dr. Hab. Monika Płatek. Generalnie mądrze i sensownie, wiadomo, jak to wykształcona i mądra kobieta. Jednak nie ze wszystkim bym się zgodził do końca.
Na przykład z tym że ... pedofilami się trzeba zaopiekować. – A może jeszcze po główkach ich głaskać?
PP, jeżeli coś uznajemy czy klasyfikujemy jako czyn społecznie odrażający, zbrodniczy, zbrodniczą anomalię, to metody i środki przeciwdziałania nie powinny być inne. Jak adekwatne, czyli ostre. Napisałem wyżej, skomplikowało mi się, bo, jak się okazuje, pedofili i pokrewnych są aż trzy grupy, do których ja bym dołączył jeszcze czwartą. A więc.
Pierwsza to patriarchalni tatusiowie, uważający dziecko za swoją własność. Ci nie są de facto pedofilami w rozumieniu skłonności chorobowych.
Druga to mężczyźni bojący się dorosłych kobiet i uciekający tym samym do dzieci.
A, poza tym należałoby tu jeszcze generalnie rozróżnić pedofilię dziewczęcą i – poza pojęciem homoseksualizmu – chłopięcą.
Trzecia grupa to pedofile właściwi. Ludzie z wadliwie ukształtowanym popędem płciowym /lub skazą na mózgu, jak kto woli/, których podnieca i pociąga dziewczynka, dziecko, z nie wykształconymi jeszcze pełnymi cechami płciowymi /głównie brakiem włosów łonowych/.
Do tego dodałbym jeszcze czwartą grupę, mężczyzn, którym podobnie jak homoseksualistom, normalny seks „się przejadł”, znudziły się dojrzałe kobiety i zagustowali w dziewczynkach. I tu jest to pewien rodzaj rozwydrzenia seksualnego, któremu jednak mężczyźni z tej grupy hołdują.
Mimo owych, wykazanych różnic, wszystkie cztery grupy łączy jeśli nie pociąg, to to, że lubią to robić z dziewczynkami. I robią. Jak przeciwdziałać?
Opinia pani doktor: „Pedofile to ludzie, którzy wymagają opieki. Nie możemy ich karać tylko za to, że są pedofilami”.
PP, oczywiście, za to nie, tylko za to, co robią z naszymi dziećmi. Ja powiem tak. Powtórzę. Jeżeli uznajemy, że problem jest groźny i drastyczny, to zwalczamy go również – drastycznymi środkami. Zaprzykładuję. Idealnego leku nie ma. Trzeba więc go szukać i robić eksperymenty. Czyli, do eksperymentalnej terapii bierzemy /dla przykładu/ czterech pedofili, golimy lotniska główek i flamastrem, dwoma prostopadłymi liniami wyrysowanymi owym flamastrem na głowinach, dzielimy je na cztery połówki. I każdemu numerycznie w kolejną, zastrzyk z fenolu w mózg. Jeśli któremuś pomoże, mamy antidotum, jeśli nikomu, przygotowujemy ich do kolejnego podobnego eksperymentu. Jeżeli natomiast im pomoże, ale już na tamtym świecie, ogłaszamy nabór na kolejną czwórkę. I blady strach na pedofili pada.
PP, spokojnie, to tylko w ramach foolietonowego absurdalizmu i dla właściwej konkluzji. Oto ona. Kara za takie wyczyny powinna być przede wszystkim - odstraszająca, a strach przed nią, silniejszy od popędu. Tego niewłaściwego. Nic prostszego. I dopiero wtedy dzieci nasze będą spały spokojnie i będą bezpieczne. Tak, jak powinno im to zdrowe społeczeństwo zagwarantować.
I tym oto opty...
17.09.08
Ps. Oczywiście, jak na kanwie mojego przykładu wezmą się za to ludzie o wyższym stopniu uczuciowości wyższej ode mnie, z pewnością jakieś rozsądne /a skuteczne/ rozwiązanie znajdą. Ja wtedy tylko przyklasnę. W imię bezpiecznego dzieciństwa dziecka.
Jednak na dzień dzisiejszy, taką „groźbą silniejszą niż jej wykonanie” wydaje się być...właśnie kastracja. Tylko nie ta chemiczna, a, najzwyczajniejsza fizyczna. Do spodu. Potem można suszyć i wyleczonym w ten sposób pedofilom, przypinać jako ordery.
I tym oto opty...
17.09.08
z sympatiami dla prawicy, aktualnie neutralny. analityczny umysł, sprawiedliwy i trzeźwy w sądach i osądach, z humorem. Niezależny, nie ma dla mnie tematu - nie do ruszenia. mail: dilimp@gmail.com
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka