foros foros
3471
BLOG

Grodzki i łapówki

foros foros Sejm i Senat Obserwuj temat Obserwuj notkę 163

Trwa obecnie kampania ujawniania przypadków wręczania kopert z pieniędzmi prof. Grodzkiemu. IMO jest to ze strony PiS dosyć śliska gra:

1. Wszystko wskazuje na to, że prof. Grodzki to wybitny chirurg, którego operacje ratowały życie nawet w bardzo ciężkich przypadkach. Atakowanie takiego człowieka zawsze niesie za sobą duże ryzyko, bo atakuje się nie tylko jego ale dziesiątki tysięcy dusz, które zawdzięczają życie i zdrowie talentowi tego właśnie człowieka. I to nie tylko pacjentów, również ich bliskich. Obiektywnie rzecz biorąc, wybitni chirurdzy to dobro niezwykle rzadkie i każdym społeczeństwie powinni być otaczani stosownym do talentu szacunkiem. Jakikolwiek atak na takiego człowieka powinien być głęboko przemyślany.

2. Dlaczego w PL lekarze brali łapówki? Czy dlatego, że są złymi ludźmi? Wątpię. Po prostu mieliśmy absurdalny, anormalny system i głównymi odpowiedzialnymi za tzw. "łapówkarstwo" lekarzy i służby zdrowia są politycy, którzy ten system stworzyli i kultywowali. Istotą tego systemu było to, że lekarze zarabiali bardzo mało w stosunku do umiejętności i roli jaką pełnią w społeczeństwie, a znacznie więcej zarabiali ludzie, których rola w społeczeństwie jest daleko mniej ważna. Jeśli politycy atakują lekarza to po prostu zrzucają na niego winę za swoją nieudolność.

3. Zauważmy co mówi prof. Grodzki: nigdy nie uzależniałem przeprowadzenia operacji od kopert. I to jest sytuacja, którą, mam wrażenie, wielu ludzi rozumie i uzna za sprawiedliwą. Bo po sprawiedliwości powinno być tak, że pacjent trafia do lekarza przez przypisanie, ale dla wielu oznaczałoby to wyrok śmierci, bo nie każdy lekarz ma takie umiejętności jak prof. Grodzki. Jeśli więc ktoś opuszczał swoją kolejkę i szedł do prof. Grodzkiego zajmując łóżko operacyjne innemu pacjentowi to jest to trochę inna sytuacja.

4. Stawki. Załóżmy, że te wszystkie opowieści o prof.Grodzkim są prawdziwe. Wychodzi więc, że koszt ciężkiej operacji rękami wybitnego chirurga to wymiar przeciętnej pensji miesięcznej (1500-3000 zł) - czyli każdego stać było na uratowanie zdrowia, życia. Myślę, że na Zachodzie taką ofertę pacjenci przyjęliby z pocałowaniem ręki.

Podsumowując: z moralnego punktu widzenia atak służb państwowych na prof. Grodzkiego byłby zwykłą obłudą, hipokryzją. Bo najpierw państwo tworzy warunki praktycznie niemożliwe do normalnego funkcjonowania ludzi. Ludzie własnym przemysłem potrafią obejść nieudolność polityków umożliwiając jako takie życie, na co państwo przymyka oczy. Ale jeśli jest potrzeba uderzenia w wybitnego lekarza, to kij się znajduje, oczy państwa otwierają się, ale tylko na tego jednego człowieka. Inni, którzy postępowali podobnie z oczywistych względów ścigani nie są. Gdybyż jeszcze takie bezwzględne stanowisko wobec lekarzy prezentowali ludzie o moralności Katona, ale politycy PiS zdecydowanie nie są takimi ludźmi.

Dodajmy jeszcze jedno. Służba zdrowia to jedna z największych bolączek polskiego państwa. Kryzys ten jest efektem głupoty, krótkowzroczności i tchórzostwa polityków wszystkich opcji, którzy nie potrafili stworzyć mechanizmów legalnego funkcjonowania służby zdrowia. To, że dziś koperty nie są codzienności służby zdrowia zawdzięczamy wyłącznie postawie lekarzy, którzy strajkiem Porozumienia Zielonogórskiego potrafili wymusić na państwie wyższe pensje i dlatego jeszcze jakichś lekarzy w PL mamy.

To był moralny punkt widzenia, czy też spojrzenie na sprawę z punktu widzenia "policy" . A co ze strony "politics" czyli gry politycznej, bez względu na dalekosiężne skutki? Atakując Grodzkiego PiS może zyskać dwie wartości

- poderwanie autorytetu senatu, który Grodzki chce wyraźnie podnieść

- torpedowanie kampanii prezydenckiej PO (kampania prowadzona będzie jak zwykle w stylu arystokratyczno - biskupim, z apelami o jedność, miłość, poszanowanie porządku i prawdziwego prawa - czyli m.in. orędzia Grodzkiego - w przeciwieństwie do kampanii PiS robionych zawsze w stylu ludowo - rewolucyjnym - czyli jest źle, dążymy do poważnych zmian i, wreszcie, sprawiedliwości).

Publiczne wykazanie, że Grodzki jest hipokrytą, łapówkarzem, człowiekiem łamiącym prawo niewątpliwie przybliżyłoby ten cel.

A po stronie minusów?

- piętnowanie tzw. łapownictwa (piszę tzw. ponieważ moim zdaniem opłaty dla lekarzy i pielęgniarek były częścią nieoficjalnego systemu państwowego PL w l. 90-ych), może PiS przysporzyć nieco zwolenników, ale przekroczenie pewnej bariery może zaskutkować utratą poparcia setek tysięcy jeśli nie milionów. Bo kto z dorosłych obywateli PL nie dał nigdy "prezentu" policjantowi, lekarzowi albo  kawy, bombonierki pielęgniarkom?

Widać tu więc jazdę po wąskim marginesie.

Kończąc:

Dla wszystkich z Państwa Czytelników najserdeczniejsze życzenia wszystkiego najlepszego, wesołych, rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia i Bożego Błogosławieństwa na nadchodzący rok, oby jak najlepszy i dla Państwa i dla Rzeczypospolitej Polskiej.

 

 

UPD (na podstawie dyskusji pod notką na S24)

Tak trochę podsumowując:

A. pytanie: dlaczego w ruskim PRL stworzono system, który systemowo antagonizuje elity z resztą społeczeństwa (np. tworząc system z rzekomo bezpłatna służbą zdrowia a de facto za łapówki co państwo tolerowało? albo placąc profesorowi uniwersytetu mniej niż robotnikowi?)

- aby skłócić społeczeństwo z elitami: uczyć ludzi braku zaufania do elit, a elity uczyć sprzedajności. Czyli uczynić państwo niezdolne do samodzielnego, suwerennego działania

B. Dlaczego więc te "ruskie" mechanizmy trwają w niepodległej III RP?

- bo nadal mamy państwo ruskie, którego jedną z głównych cech jest skłócanie elit ze społeczeństwem

Nigdy nie przestaniemy być kolonią jeśli nie przełamiemy tego mechanizmu.

Wniosek:

Najkorzystniejszym byłoby: a. zweryfikować elity, by oddzielić polskie o ruskich, b. na bazie polskich elit i polskiego społeczeństwa ufundować spójną Polskę.

Tylko, czy to jest możliwe?


UPD 2

Kto wie, czy legalizacja systemu kopertowego - samorzutnie wymyślonego przez ludzi i akceptowanego przez większość - nie byłaby najlepszą reformą służby zdrowia. Wyglądałoby to tak: Byłyby dwie kolejki NFZ: jedna dla wszystkich, jedna dla tych którzy dopłacają. Nie można byłoby być w dwóch jednocześnie. Stawka dopłacających nie mogłaby być wyższa niż przeciętna pensja. Widełki opłat ustalałby lokalny sejmik ordynatorów. Lekarze przyjmowaliby np. po 50% z danej kolejki (raz z jednej raz z drugiej, sejmik ustalałby proporcje). Opłaty nie byłyby opodatkowane, VAT 0%. A dla najbogatszych prywatna służba zdrowia. Pieniądze z opłat mogłyby być wykorzystane tylko na wypłaty pensji. Jakiś procent musiałby iść na pulę dla pielęgniarek, radiologów itp.

Przypuszczam, że wtedy służba zdrowia byłaby bardziej dostępna, a usługi na wyższym poziomie. I przede wszystkim byłoby uczciwiej.

foros
O mnie foros

</ script> WAU_small ('33nm7mbknmq3 ") </ script > a counter

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka