foros foros
235
BLOG

Karta Nauczyciela - kto kłamie: Czarnek czy Kaczyński?

foros foros Edukacja Obserwuj temat Obserwuj notkę 7

- My chcemy zlikwidować Kartę Nauczyciela. Mamy to w programie i stanie się to jesienią tego roku. Tak - Karta Nauczyciela musi zostać zlikwidowana - zadeklarował minister Edukacji i Nauki Przemysław Papkin (Czarnek) prof. KUL

Słowa te stoją w sprzeczności z wcześniejszą deklaracją dra Jarosława Kaczyńskiego, szefa PiS wygłoszoną w listopadzie 2022 w Jastrzębiu Zdroju. Omawiając kwestię reformy oświaty dr Kaczyński swą dłuższą wypowiedź zakończył frazą Problem jest bardzo trudny. Będziemy starali się go rozwiązać, oczywiście w konsultacjach, rozmowach ze środowiskiem nauczycielskim

Jeśli jednak chodzi o dialog prof. Papkina ze środowiskami nauczycielskimi to jest to dialog, którego nie ma. Podwójne wotum nieufności wobec prof. Papkin zgłosiła nauczycielska Solidarność wskazując jako powód pozorowanie dialogu (czyli oszukiwanie partnera) przez min. Papkina. Równie krytyczne jest tutaj ZNP i wszystkie inne organizacje nauczycielskie. Trudno więc wyobrazić sobie tutaj jakiekolwiek porozumienie, bo nie zawiera się porozumień z oszustem.

Któż więc kłamie w tej sprawie dr Kaczyński czy prof. Papkin?

Moim zdaniem oczywiście Papkin. IMO mamy tutaj do czynienia z koleją papkinowską fanfaronadą podobną do tej z początku br. kiedy to Papkin ogłosił zwolnienie z powodów demograficznych 100 tys. nauczycieli, głównie szkół średnich, w ciągu 3 lat. Słowa te zdementował jako pierwszy rzecznik rządu P. Mueller stwierdzając, że nic takiego nie będzie miało miejsca, a kryzys demograficzny rzeczywiście będzie mieć miejsce ale najwcześniej za ok. 10 lat. Następnie w odpowiedzi na interpelację jednej z posłanek, MEiN potwierdziło deklarację rzecznika rządu wskazując też, że apogeum kryzysu demograficznego nastąpi za ok. 15 lat (przypomnijmy, że najmniej dzieci urodziło się w PL w roku 2022), zaś w ciągu najbliższych 2-4 lat będzie miał miejsce w szkołach średnich kryzys związany z nadmiarem uczniów - pójdą do szkół 2 półtoraroczniki - i w związku z tym Ministerstwo zniosło limity zatrudnienia nauczycieli w szkołach średnich (przypomnijmy, dotychczas maksymalna liczba godzin jaką nauczyciel- zgodnie z prawem - może przepracować w tygodniu to 27h lekcyjnych)

Inne fanfaronady min. Papkina, z których nic nie wynikło to dwukrotnie zgłaszany i odrzucany Lex Czarnek, brednie o wprowadzaniu w szkołach wychowania ku patriotyzmowi (zadne działania w tym kierunku nie zostały podjęte przez Ministerstwo), zwiększanie poziomu nauczania w szkołach (Ministerstwo pracuje właśnie nad obniżeniem wymagań dla uczniów szkół średnich - dezawuując reformę podstaw programowych przeprowadzoną przez PiS, której celem było stworzenie silnych liceów* - min. Papkin obniża też systematycznie wymagania na maturach, nawet - jak w roku bieżącym -na 4 miesiące przed egzaminem zaburzając tym cały proces przygotowań uczniów )

Biorąc pod uwagę powyższe fakty, z których wynika, że wszystkie głośno zapowiadane przez prof. Papkina reformy oświatowe to zwykłe fanfaronady, których celem była pyskówka z opozycją, zaś wszystkie realne działania Ministerstwa robione są po cichu (np. słynna willa+) wydaje się słowa min. Papkina o likwidacji KN są kolejną papkinowską fanfaronadą, a nie zapowiedzią realnych działań, a w mocy pozostaje zaś jastrzębska deklaracja prezesa PiS dra J. Kaczyńskiego.

-------------------------

* Na plus dla Ministerstwa trzeba tutaj jednak stwierdzić, że działania resortu są tutaj spójne, min. Czarnek zapowiedział bowiem, że 70% uczniów z orzeczeniem o potrzebie kształcenia specjalnego będzie chodzić do szkół publicznych (a wiążą się z tym konkretne pieniądze z UE - zapewne więc nie mamy tutaj do czynienia ze zwykłą papkinowską fanfaronadą). Praktyka uczy zaś, że w klasach z takimi uczniami poziom wymagań dla wszystkich uczniów dostosowany jest do tych najsłabszych - również wiążą się z tym konkretne problemy wychowawcze związane z dyscypliną w klasie. To oznacza, że duża część polskich uczniów z góry nie ma szans na realizację ambitnych celów edukacyjnych. Spójność polityki MEiN polega więc tutaj na obniżeniu wymagań tak by dostosować je do możliwości tych słabszych uczniów. Niestety oznacza to również cichą rezygnację PiS z realizacji ich sztandarowego projektu edukacyjnego "silnych wymagających liceów". Zaś odgórne obniżanie przez prof. Papkina kolejnych wymagań na maturach powoduje, że działania podjęte przez rząd B. Szydło w tej mierze nie mają nawet szans na sprawdzenie tej koncepcji w rzetelnych egzaminach zewnętrznych. Cały wysiłek zespołu prof. Waśki i innych poszedł więc na marne.


Przy okazji pytanie: o czym to świadczy, że ważną, wieloletnią reformę spuszcza się do klozetu tuż przed egzaminami zewnętrznymi mającymi sprawdzić jej skuteczność? 

UPD

Jeszcze jedna uwaga. Oczywiście również dziś funkcjonują w PL licea elitarne, gdzie uczeń ze średnią niższą niż 4,5 ew. 4,0 i bardzo dobrym wynikiem egzaminu po podstawówce (gimnazjum) nie ma sensu przestępować progu a. nie zostanie tam przyjęty, b. nawet gdyby jakimś cudem to się udało, to nie utrzyma poziomu. Tyle, że takie licea są tylko w dużych i wielkich miastach. Na prowincji nie ma na nie szans. Również uczniowie prowincjonalnych liceów mają niewielkie szanse w konkurowaniu z elitami np. jeśli chodzi o dostanie się na lepsze studia (mimo, iż genetycznie mogą mieć podobne zdolności). Program PiS przewidywał utworzenie silnych LO również na prowincji, tyle że polityka prof. Papkina (obniżanie poziomu powszechnych LO) prawdopodobnie ma za zadanie ukrócić te przewidywania i zachować status quo. Uderza więc ona przede wszystkim w prowincję - bazę wyborczą PiS.

foros
O mnie foros

</ script> WAU_small ('33nm7mbknmq3 ") </ script > a counter

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo