foros foros
692
BLOG

Bobrze tamy - opowieść o przemijaniu

foros foros Ekologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 13

Zazwyczaj uważa się, że wpływ człowieka na środowisko naturalne jest raczej negatywny niż pozytywny. Poniżej przykład, że wcale nie musi tak być.

Wg opowieści w miejscu którego fragmenty poniżej kiedyś było zwykłe bagnisko. W okresie PRL na fali melioryzacji postanowiono zadbać i o ten fragmencik. Z fragmenciku powstała łąka o szerokości kilkudziesięciu metrów wbijająca sie na kilka kilometrów w sosnowy las. Osiągnięto to dzieki wybudowaniu rowów melioracyjnych wbijających się między las a łąkę kończących się po kilku kilometrach strumieniami.

Nad jednym z rowów zbudowane są betonowe mostki ułatwiające dostęp do łąki. Przez długi czas tworzyło to dosyć malowniczą ale bardzo spokojną scenerię: z jednej strony las, z drugiej łąka, a między nimi spokojny, szumiący głęboki rów melioracyjny wypełniony wodą. Czyli fajnie, ale na dłuższą metę nudno.

Sytuacja zmieniła się po przeniesieniu przez człowieka na ten teren bobrów. Widok taki jak poniżej rozpościera się po wyjściu na łąkę na jednym z mostków:

image

 Oto rów melioracyjny zmienił się w leśną rzekę.

Gdy stojąc na mostku odwrócimy się do tyłu zobaczymy małą leśną kapliczkę:

image

 

Jeszcze ciekawszy efekt prac natury zaobserwujemy kilka minut marszu dalej. Zwalona brzózka i meander z piaskowym dnem. Wszystko to dzięki dzielnej pracy bobrów, wcześniej bowiem nigdy podobnego efektu tam nie widziałem. Tama którą widać w tle jest najszerszym bobrzym tworem. Na tyle szerokim, że nie udało mi się objąć go całego. Obok wypiaszczonego meandru znalazło się tam coś w rodzaju zatoczki.

image

Kilka minut dalej kolejna tama. Ta jest dosyć specyficzna. Bowiem dosyć szeroka rzeczka zmienia sie tutaj w strumyczek o szerokości jakeś pól metra. Spokojnie można stanąć jedną nogą na jednym drugą na drugim brzegu.

image

Niżej ta sama tama ale z nieco dalszej odległości, z wysepki zrobionej przez bobry:

image

Jakieś 10-15 minut spacerku dalej ów strumyczek zmienia się jednak znowu w dosyć szeroką rzeczkę, zakończoną tamą widoczną poniżej. Jedną z potężniejszych jeśli chodzi o wysokość. Tama zrobiona jest tuż prze mostkiem, z boku widać fragmenty betonowych płyt położonych przed mostkiem. Na poniższych zdjęciach można też zauważyć charakterystyczną konstrukcję bobrzych tam, która powtarzać się będzie na wszystkich zaobserwowanych przeze mnie. Otóż nurt skierowany będzie zawsze na brzeg po stronie prawej, Po stronie lewej zaś powstaje zatoczka ze spokojną, stojącą wodą.

 image

 Tutaj tama z mostu, a poniżej ta sama tama z boku:

image

W dociekliwej głowie pojawia sie jednak pytanie: Jak to się stało, że strumyczek o szerokości pół metra zmienia się na przestrzeni kilkudziesięciu metrów w dosyć szeroką rzeczkę? Bobry osiągnęły to tworząc stopnie pośrednie. Poniżej jeden taki stopień i coś co jest pół stopniem, a może częściową konstrukcją kolejnej tamki.

 image

Stopnie nie tłumaczą jedak w pełni fenomenu, tak dużego przyboru wody na tak małej przestrzeni. Podejrzewam, że bobry mogą pogłębiać dno, bo teren jest mocno równinny. Pewności jednak nie mam.

Poniżej inne dzieła bobrzych inżynierów. Ścinanie drzewek i odgryzanie gałęzi. O ile z drzewami nie ma problemu, od razu widać, że to bobrza robota, to inaczej jest już z gałązkami. Początkowo myślałem, że zostały one odcięte siekierą, jednak bliższy ogląd potwierdził działanie bobrzych siekaczy. Bo to z takich małych gałązek zbudowane są bobrze tamy. Niestety, miałem za słaby aparat, a może pora dnia już nie ta, i nie udało mi się sfotografować śladów bobrzych zębów na gałązkach, na żwyca jednak było je widać.

 image

 image

I ostatni już ślad bobrzej działalności: oto na łące znów zaczyna się tworzyć bagienko

 image

image

Co jest w tym wszystkim najfajniejsze? Od śladów bobrzych tam do zabudowań miasteczka, sąsiadujących z lasem jest ok. 20-30 min. spaceru. Pod bobrze tamy można też spokojnie dojechać autem. Najbliższy sklep spożywczy jest 15 min. spaceru od lasu.

 

 

 

 ===================================================================================================

Tego świata, którego ślady powyżej już nie ma.
Był, ale nie ma. Data przekopiowania zdjęć na komputer to luty 2013. Zrobione musiały być wcześniej, pewnie w wakacje. Napisałem wtedy tekst, ale był jakiś problem ze zdjęciami.
====================================================================================================
Teraz, zimą, to samo miejsce wygląda inaczej. 
Zniknęła tama widoczna z mostku, w tej notce pierwsza. 
Nie ma też kapliczki. No i wody jakoś znacznie mniej. Widok z mostku prezentuje się tak (tutaj kiedyś była 1 tama):

image

A tak z drugiej strony mostka:
image


by potem rozszerzyć się ni stąd ni zowąd:

image

Tak wygląda druga tama, ta, po której szeroka rzeka zmienia się w strumyczek:

image


A tak wygląda rów melioracyjny,  teraz raczej rzeczka leśna z tą tamą:

image

Tama 3 ta duża przed mostem jest, ale tak zarośnięta, że ledwie ją widać.
A bobry? Są, skoro są tamy, ale jakoś ich mniej. Wtedy wszędzie widać było efekty ich pracy: trociny, nadgr

yzione drzewa, ścięte drzewa. Teraz tego nie widać. Może chłopi miejscowi zadziałali, może leśnicy, bo i łąka nie jest już taka bagnista i mokra jak kiedyś.
Jako bonusik:

image

Zalana droga, którą dochodzi się do 1 mostu przy tejże łące.
A poniżej glinianka, którą mija się idąc jedną z dróg do leśnej łąki. Resztki lodu na wodzie zaświadczają, że jest środek zimy.imageimage

Nie jest to jednak ta sama glinianka, do której wrzucono Dołęgę - Mostowicza. I prawdopodobnie nie ta, do której wrzuconoby Łukasza Warzechę, gdyby dziś rządziła sanacja, a Łukasz Warzecha pisałby o rządzie tak jak dziś pisze.

image

foros
O mnie foros

</ script> WAU_small ('33nm7mbknmq3 ") </ script > a counter

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości