foros foros
278
BLOG

Kler - miała być bomba jest kapiszon

foros foros Kultura Obserwuj notkę 4

Kler to przede wszystkim film nudny, sztampowy, do bólu przewidywalny. Trudno było tak długo wysiedzieć w kinie. Pod koniec zmienia sie w jakąś absurdalną groteskę/tragifarsę, jakąś Alicję w krainie koszmarów po szóstej stronie lustra. A szkoda, bo zebrany przez twórców materiał pozwalał na zrobienie filmu dobrego, który mógłby być chętnie oglądany i poza polskim podwórkiem, jak choćby "Polowanie" T. Vinterberga z Madsem Mikkelsenem.

Wróciłem niedawno z kina, po seansie Kleru Smarzowskiego.

Miałem nadzieję, że film tak znanego artysty będzie jakiś. Taki czy siaki ale, że będzie to coś ciekawego, do czego można się odnieść. Tymczasem ledwie wytrzymałem w kinie do końca. Po prostu nuda. Dobrze, że miałem cukierki do ssania. Dzięki nim nie zasnąłem, ale tak od 2/3 - 3/4 filmu jedynie poczucie obowiązku sprawiło, że dotrwałem do końca.

Akcja zawiązuje się nawet fajnie, człowiek jest ciekawy co będzie się działo dalej. Cóż z tego. Dalej jest sztampa, schematyczność w dodatku w tempie żółwia z Galapagos i z takimiż zwrotami akcji. A szkoda,bo zebrany materiał był na tyle ciekawy, że pozwalał na zrobienie filmu dobrego, który mógłby być oglądany również poza polskim podwórkiem. Myślę tutaj o wątku księdza podejrzewanego o pedofilię i z tego powodu sekowanego przez miejscowych, potem okazuje się, że rzeczywistym winnym jest wysokopostawiony ksiądz zausznik biskupa - przyjaciel oskarżanego, który w ten sposób odbijał sobie traumę z dzieciństwa spędzonego w domu wychowawczym z surowym rygorem (z więziennymi zwyczajami) gdzie on sam był wykorzystywany seksualnie przez kolegów. Z połowy tej historii Skandynawowie zrobili świetne "Polowanie" z Madsem Mikkelsenem w roli nauczyciela obwinianego o molestowanie uczennicy. Do "Polowania" "Kler" Smarzowskiego nie ma jednak startu mimo, że materiał wyjściowy Polaka był znacznie ciekawszy.

Czego jeszcze dowiadujemy się o księżach od Smarzowskiego? Ano, że księża piją, palą i przeklinają, że czasem któryś ma babę na boku i zrzuca księżowską sukienkę dla lepiej płatnej pracy, że w kościele hierarchicznym, jak w każdej dużej korporacji jak się załatwia sprawy typu budowa, zlecenie, przetarg to robi się to raz prawem, raz lewem, jak to w PL, i że dla kariery członkowie tej korporacji nieraz uciekają się do intryg i zakulisowych interesów, tuszowania niekorzystnych spraw, słowem, że księża są ludźmi, a nie świętymi i czasem grzeszą. Przyznam, że już od dziesiątków lat podejrzewałem, że księża, nawet biskupi są bardziej ludźmi niż świętymi. Choćby po przejrzeniu katalogu świętych i porównaniu ich liczby z ilością biskupów i księży takie podejrzenia nasuwają się dość jednoznacznie. Ba, może to niektórych zdziwi, ale nie wszyscy papieże są świętymi, podejrzewam nawet, że większość nimi nie jest.

Są jednak w tym filmie sceny fajne.

Pierwsza z nich to widok zabytkowego wiejskiego kościółka na tle łanów zboża, na prawdę ładnie i fajnie nakręcony, aż chce się oglądać.

Druga sekwencja scen to sama końcówka filmu. Przyznam, że gdy zobaczyłem jak jeden z księży - głównych bohaterów filmu oblewa się jakąś cieczą i podpala to nie wytrzymałem i parsknąłem śmiechem, choć chyba jako jedyny w kinie. Po prostu poziom groteski tragifarsy "Kleru" w końcówce pokonał nudę. No bo czegóż ci księża nie robią: piją, palą, wsadzają łapy w rzygowiny, kłamią, przekupują, abortują, zabijają, gwałcą, mają spaczoną psychikę, do kompletu brakuje jedynie by podrzynali dzieciom gardła by spuszczać z nich krew na macę, no i hazardu i kanibalizmu. Słowem: Alicja w krainie koszmarów. Ale nie traćmy nadziei, może za rok Wojtek Smarzowski nakręci Kler II i tam będzie i kanibalizm, i hazard, i spuszczanie krwi z niewinnych dzieci by zrobić sobie placki. Przyznam, że tylko w jednym dziele spotkałem się z podobnie wysoko rozwiniętą groteską i absurdem. To opisy ludzi PiS-u w książkach Severskiego. Tam teź brakowało jedynie kanibalizmu i spuszczania krwi z biednych niewinnych dzieci. Jeszcze w jednym elemencie książki Severkiego podobne są do filmów Smarzowskiego: ukazywaniu zwykłych Polaków i Polski jako czegoś brzydkiego, odrażającego.

Artystycznie więc, moim zdaniem, "Kler" Smarzowskiego to porażka. Drugi raz na ten film na pewno się nie wybiorę, chyba, że będę musiał. "Kler" bardzo przypomina "Wołyń" tegoż reżysera. W obu filmach akcja zawiązuje się fajnie, aż chce się oglądać, potem jednak coś się psuje. W "Wołyniu" linowa historia zmienia się w sieczkę nie powiązanych ze sobą scen mordów, linie mieniają się w nie wiadomo co, by skończyć jednym małym niczym. W "Klerze" natomiast historia, która może być ciekawa, nawet wstrząsająca zmienia się w przewidywalną sztampę tyle, że powtórzoną z 5 razy by skończyć się groteską? tragifarsą? Nie wiem jak to nazwać. Jakąś tam absurdalną Alicją w krainie koszmarów po szóstej stronie lustra. Dlatego "Wołyń" jest słaby, "Kler" po prostu nudny.

Panu Wojtkowi najwyraźniej nie wychodzą filmy na ważkie tematy. Jakoś nie potrafi ich dobrze zrobić. Mam nadzieję, tu apel do prof. Glińskiego, że polskie państwo nie będzie finansowało już podobnych gniotów. Fajnie byłoby jednak by finansowało inne filmy Smarzowskiego np. takie jak "Drogówka", film ciekawy i udany.

foros
O mnie foros

</ script> WAU_small ('33nm7mbknmq3 ") </ script > a counter

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura