funsbook.pl funsbook.pl
406
BLOG

Premier David Cameron chce "powrotu do korzeni".

funsbook.pl funsbook.pl Polityka Obserwuj notkę 0

Brytyjski premier, David Cameron, ośmielił się głośno powiedzieć to, o czym brytyjskie ulice mówią już od dawna - idea pokojowego współżycia z muzułmanami okazała się fiaskiem. Jest to dla mnie gratka nie lada, bo w Polsce idea ta jest nadal żywa, a nawet wydaje się, że niektórym niezwykle  doskwiera brak wielomilionowych rzesz kolorowych emigrantów, którzy - jak wierzą, wzbogacili by nasz zaściankowy krajobraz.

Ciekawe, czy słowa Camerona o powrocie do "korzeni europejskich" , w tym religijnych, nie są próbą odbudowy państwa narodowego, wymagającego realnej asymilicji  emigrantów z tubylcami.  Wprowadzono już na Wyspach obowiązkowy egzamin z języka angielskiego dla emigrantów, ale jak widać,  Anglia ma poważniejszy problem z emigrantami niż tylko ich  nieznajomość  angielskiej gramatyki. Brytyjski szok jakim niewątpliwie był zamach na metro wykonany przez naturalizowanych Brytyjczyków jasno pokazał, że nie trzeba spadochroniarzy z Alkaidy, a nawet najbardziej wzmożone kontrole portów lotniczych nie zmienią faktu, że V kolumną na Wyspach są mieszkający tam od lat muzułmanie.  Warto obserwować to, co dzieje się na Wyspach. 

Warto też obserwować co dzieje się w Egipcie, Tunezji i okolicach. Tam rozegra się istotny akt  dramatu jakim jest nieunikniony konflikt pomiędzy "muzułmanami" a  "chrześcijanami". Cudzysłów ma tu swoje uzasadnienie, ale mniejsza z tym. Oczywiście różnice w zamożności mają tu swoje znaczenie, ale istotnym spoiwem będzie najprawdopodobniej religia. Radykalizm islamski może uderzyć w Europę ich własnymi obywatelami - kluczowe może się okazać nie obywatelstwo, ale lojalność etniczna i religijna.

Mubarak był dla Europy wyjątkowo korzystnym dyktatorem, o czym zdają się nie chcieć wiedzieć rodacy popierający protesty Egipcjan, widząc tu proste korelacje z  Solidarnością. Jeśli władze przejmą populiści z radykalnych odłamów islamskich, a jest to wysoko prawdopodobne, bo druga tak gratka im się długo nie zdarzy, to konsekwencje, między innymi dla Europy, nie będą nazbyt ciekawe. Izrael tez się tego boi, ale Izrael nadal ma silne oparcie w USA, niemniej czy to wystraczyłoby w sytuacji zradykalizowanie się wiekszej grupy państw bliskowschodnich? Niespokojnie jest też w Jordanii, Jemenie, Sudanie a nawet stosunkowo zamożnym Omanie. To nie jest - jak chcą niektórzy - tylko problem branzy turystycznej, to niepokojący znak walenia się dotychczasowej stabilizacji na świecie, jakkolwiek była ona uzyskana. Już  mówi się o efekcie domina  - a "Dni Gniewu" dają podstawę do uznania tego zjawiska za ogólno arabskie i niekoniecznie wszędzie zwiazane z tragiczną sytuacja gospodarczą.

Czym się to skończy? Nie wiem. Chętnie poznam wasze opinie. 

 

funsbook.pl
O mnie funsbook.pl

Kwestia względna. Popiszemy, poczytamy, czas pokaże.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka