Przypadkiem całkiem znalazłem na Onecie link do krążącego w sieci teledysku z Adolfem Hitlerem w roli głównej. W ostatnich dniach kwietnia 1945 Hitler w swoim berlińskim bunkrze w całkiem zabawny sposób przeżywa zbliżającą się kapitulację.
Właśnie, w zabawny sposób. Taki śmieszny, głupi Adolfik. Niemal sympatyczny w tej swojej goryczy porażki. W sam raz na T-shirta. Piosenka też niczego sobie, można by się pokołysać na imprezie.
Naprawdę nie wiem, czy tego właśnie chcemy. Jeden z największych zbrodniarzy wszystkich czasów, wcielone zło, 60 lat później zamienione w zabawną ikonkę popkultury. Tak jak Che Guevara i cała symbolika sowieckiej rewolucji. Jakoś mi to strasznie nie odpowiada. I nie przekonają mnie głosy psychologów, że śmiech to po prostu sposób oswajania zła tego świata. Czasem może lepiej nie oswajać zła.
Fascynuje mnie polityka. To gra, w której naprawdę o coś chodzi. Żadna inna nie skupia w sobie wszystkich dobrych i złych stron ludzkiej duszy.
A poza tym to Hala Madrid!!!
Moj mail: fmigaszewski (at) gmail . com
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka