W jakim pięknym okresie polskiego tenisa żyję na tym ziemskim, a w zasadzie tenisowym padole. To jak zaczynają grać Iga Świątek, Magda Linette, Hubert Hurkacz , a także Łukasz Kubot ( wczoraj niestety z Brazylijczykiem ulegli parze Chorwatów Metkić, Pavić ) to serce rośnie, a dłonie same składają się do oklasków. Rezultat 6:3, 7:6, 6:0 dla Hubiego.
To Hubert dziś rozdawał karty na trawie, to w jaki sposób dokonał minięć, także return funkcjonował pewnie, głęboki niedopuszczający Rogera Federera do siatki, przy której Szwajcar czuje się zdecydowanie pewniej, chociaż i przy siatce Hubert zademonstrował parę razy świetny refleks i technikę, w tym wspaniały lob, który zapamiętał zapewne każdy kto oglaądał z biciem serca ten mecz Polaka ze Szwajcarem.
Na przekór większości fanów Federera na korcie centralnym Wimbledonu, Polak dziś praktycznie wyłączył z gry Federera. Szwajcar nie miał żadnego sposobu, żadnego antidotum na wyśmienicie grającego H&H. Z reguły pierwsze podanie Huberta odbywało się bez returnu Szwajcara, a jeśli nawet return Federera się pojawiał to Hubert nie miał problemu by zamknąć akcję.
Coś niebywałego, fantastycznego, z jakim spokojem, ze szwajcarską precyzją dziś grał przeciwko Federerowi H&H.
Jest H&H ma to, ostatni set 6:0 dla niego. Z przyjemnością obejrzę sobie powtórkę tego spotkania i nagram go by mieć w archiwum. Cóż za wspaniałe chwile dla nas fanów tenisa , dla całej Polski , to po Agnieszce Radwańskiej, Jerzym Janowiczu kolejna wielka chwila na kortach Wimbledonu - chwała Hubertowi, Idze, Magdzie i Łukaszowi, za te wspaniałe chwile...
Zatem Mateo Berettinii będzie przeciwnikiem Huberta Hurkacza w półfinale, pokonał byłego partnera Hubiego w deblu Kanadyjczyka A.Aliassime.
PS
Zdziwienie człowieka bierze, że na tej bananowo-ryżowej diecie, w tym ryba raz w tygodniu Hubert ma tyle pary ;-) Może jednak ta S&S ma częściowo rację ? ;-)
