Premier Kaczyński stwierdził że Gronkiewicz-Waltz nie będzie prezydentem Warszawy, bo złamała prawo poprzez swoje zaniedbanie. Trzymanie się zasady "durne lex sed lex" kosztować będzie podatników ok. 3 mln. złotych. Jest to cena, jaką Kaczyńscy gotowi są najwyraźniej zapłacić za...
Za co?
Borowski stwierdził że nie wystartuje, Marcinkiewicz nie wyraził chęci. Wypędzić z ratusza Gronkiewicz mógłby tylko Kwaśniewski albo Ziobro (obecnie najpopularniejszy prawicowy polityk). Kwaśniewski w takich wyborach nie wystartuje, Ziobro też nie. Chodzi więc o zrobienie kolejnej rozróby politycznej. Nudno było i niech coś się zacznie dziać. Nawet jeśli będzie to kosztować 3 mln złotych.
Tymczasem, niejaki Lech prezydent Kaczyński bimba sobie na wyrok niezawisłego sądu, nakazującego mu przeprosić Wachowskiego za nazwanie go przestępcą. Wystarczy powiedzieć: "przepraszam". To "przepraszam" jest chyba warte więcej niż trzy miliony złotych, bo prezydent milczy jak zaklęty.
To miała być ta odnowiona moralnie Polska? To są wysokie standardy etyczne? To jest prawo i sprawiedliwość? Następnym razem mam nadzieję że wygra partia reklamująca się jako banda łobuzów i złodziei. Może wtedy będzie normalnie.