fraxinus fraxinus
213
BLOG

Casus Normana Daviesa raz jeszcze

fraxinus fraxinus Polityka Obserwuj notkę 4

Tak się złożyło, że w tygodniu publikacji wywiadu z Daviesem w Newsweeku wypoczywałem na tyle aktywnie, że nie zaglądałem do prasy i nie śledziłem wydarzeń w internecie. Proszę więc wybaczyć tę późną wzmiankę. Piszę ją wywołany do tablicy przez znajomego i poniekąd w innych obszarach bliskiego mi kolegę, szczerego zwolennika PO i Bronisława Komorowskiego. No, bo co ja, wyborca PiSu mogę zrobić wobec tego? Co najwyżej zaczerwienić się ze wstydu i zamilknąć, skoro taki człowiek potępia tak jednoznacznie i stanowczo "sektę" PiS i jej "guru".

Jakaś tam zachowana doza zwykłej poczciwości i dumy nie pozwala mi jednak milczeć i choć nijakich pretensji literackich (zalicz grafomańskich) nie roszczę, to jednak wzorem wielkiego Rodaka piszącego "Do przyjaciół Moskali", Koledze Platformersowi odpowiedzieć wypada.

Nie zamierzam tu powtarzać się lub narażać na krytykę niewczesności ze strony Inigi. Skrytykowano już Daviesa za głupotę i stronniczość, bądź pochwalono i inni zrobili to lepiej ode mnie, jedni (w przewadze tutaj na Salonie24) krytykując ...

http://chinaski.salon24.pl/216303,norman-davies-o-pis-sekta-zrodlo-wszelkich-awantur

... drudzy wyrażając zdumienie ...

http://bylezsensem.salon24.pl/220130,czy-norman-davies-zwariowal

... jeszcze inni chwaląc

http://lubczasopismo.salon24.pl/kurierzmunster/post/219519,szacun-profesorze-davies

a więcej Kolega Platformers może znaleźć w wyszukiwarce pod tagiem Davies. Niektórzy blogerzy odżegnują się od książek Daviesa lub zmieniają zdanie na jego dotknięci wywiadem. Czytając „Boże Igrzysko” kilka dobrych lat temu dostrzegłem tam wiele cennych rzeczy, wynikających z dystansu na jaki Davies może sobie z pewnością łatwiej pozwolić od historyków rodzimych. Ten dystans stanowi zarazem pewne ograniczenie, gdy patrzymy na interpretację dziejów, które dla Polaków były i pozostają domeną wysoce emocjonalną. Mimo wielkiego wysiłku jakiego Davies dokonał aby wczuć się w naszą duszę i przez to uczynić swoje opisy na tyle bliskimi, by mogły do wychowanych na sienkiewiczowskich powieściach trafić, najcenniejsze w książkach Daviesa jest to, że pozostają one nie-polską historią Polski, jednocześnie nie wpisując się w punkt widzenia ościenny. Żadna deklaracja autora wartości jego dzieł ująć nie zdoła.

 

Przejrzałem z dużym zainteresowaniem te wpisy oraz dyskusje pod nimi po uprzedniej lekturze samego wywiadu, który szczęściem udało mi się zdobyć w czasie niedzielnego powrotu na stacji benzynowej. Może coś przeoczyłem, ale nikt nie zwrócił chyba uwagi na bardzo znamienny fragment wywiadu, na fakt przywołany przez Daviesa wyjaśniający i uzasadniający całkiem jasno ten pomysł z deklaracją stronniczego poparcia dla jednej siły politycznej, konkretnie dla Platformy Obywatelskiej i Donalda Tuska. Nie używam tu przymiotnika „stronnicze” w sensie pejoratywnym lecz w sensie stanięcia po stronie, udzielenia poparcia, bo taki wymiar wybija się na pierwszy plan tego wywiadu. Jest to nawet więcej niż poparcie dla PO, bo z jednoczesnym potępieniem i wskazaniem złej siły w postaci PiS. Rzecz właściwie bezprecedensowa dla pisarza (tak Davies sam się określa) historycznego, gdyż jakkolwiek każdy człowiek ma prawo do osobistych politycznych sympatii, w tym zawodzie rozsądek nakazuje nie okazywanie ich ostentacyjnie w imię wiarygodności i bezstronności własnych publikacji. Argument jeszcze ważniejszy dla historyka, za jakiego Davies jest uważany przez wiele osób. W tym względzie zgodzę się z Kurierem z Munster : wymaga to odwagi.

Wracając do tematu, dla mnie ta deklaracja, bezobcesowa w formie, ubrana w słowa dla efektu medialnego w duchu zgodnym z obecnym przekraczaniem barier ale też odważna ze strony pisarza – historyka jest logicznym następstwem udziału Daviesa w uroczystościach katyńskich 7 kwietnia. Poleciał tam Tupolewem TU 154, wypełniając tą obecnością wyrażoną przez Putina wolę nadania rangi wydarzeniu wobec Zachodu. „To był celowy krok Putina, żeby rozszerzyć nowe stosunki z Zachodem, którego częścią jest Polska” Gdy się powiedziało A ...

Jest sprawą oczywistą, że Norman Davies, wystarczająco dobrze zorientowany w stosunkach polsko-rosyjskich zdawał sobie doskonale sprawę z tego co robi. Że towarzysząc żonie w Katyniu 7 kwietnia uczestniczy w operacji przejęcia inicjatywy politycznej poprawy stosunków z Rosją na rzecz PO. Nie w imię interesów Polski, której obojętne jest czy gesty pojednania zrobi Kaczyński czy Tusk, lecz w imię jednej partii politycznej. Z pewnych względów (skądinąd wiadomych i oczywistych biorąc pod uwagę poparcie Lecha Kaczyńskiego dla Gruzji oraz Ukrainy patrzącej w stronę UE) Rosja uznała (a właściwie raczej W. Putin uznał), że polską rękę może przed kamerą uścisnąć, może też przeżegnać się przed ołtarzem ekumenicznego nabożeństwa w Katyniu. Ale pod warunkiem, że nie będzie to ręka Lecha Kaczyńskiego i że jego tam nie będzie.

Davies uhonorował tę właśnie wolę Putina, poparł politykę zbliżenia Rosji z PO w miejsce polepszenia sąsiedzkich stosunków Rosji z Polską. Bo przecież nasza konstytucja stanowi, ze politykę zagraniczną RP prowadzi prezydent we współpracy z rządem, nie sam premier. Znamy przemówienie, jakie Lech Kaczyński miał wygłosić w Katyniu. Koniunkturalnym i ambicjonalnym względom W. Putina i D. Tuska było nie po drodze z zapoczątkowaniem prawdziwego procesu poprawy stosunków z Rosją, wspólnie z Prezydentem Kaczyńskim a co za tym idzie z poparciem większości. Norman Davies nie mógł tego nie rozumieć. Norman Davies nie ma takoż obowiązku reprezentowania polskiej racji stanu. Uznał, że skoro taki jest warunek Putina, to wypełniając go, idąc na ustępstwo wpisujemy się jednak w drogę normalizacji potrzebną Europie. Skoro Putin chce Polski bez PiS, Davies uważa, że Polska powinna ulec, w końcu to nie pierwszy raz w historii. Historia rządzi się swoim, twardym i okrutnym prawem, nie ma w niej miejsca na sentymenty. Co zatem jeszcze ta „sekta” tu robi ? Z PiSem przecież ani Putinowi ani Europie nie po drodze. Cóż z tego, że PiS pragnie tego samego, co z tego, że może nawet pragnie tego bardziej bo chce to oprzeć na prawdzie i chce dobrych stosunków z poszanowaniem wszystkich stron, narodów liczebnych i mniej liczebnych a więc chce dać tym stosunkom prawdziwe szanse rozwoju i trwania ? Koniunktura jest jedynie na zbliżenie przed kamerami a ta dla Europy jest lepsza niż nic. Swoista to mądrość historyczna, lecz co tu dużo mówić, z punktu widzenia, z miejsca w którym udzielany był wywiad – nie pozbawiona całkowicie logiki.

Czy jednak PiS ma zniknąć na życzenie Putina wygłoszone przez Daviesa ? Ja do tego ręki nie przyłożę, choćbym nie wiem jak Kolegę Platformersa lubił.

 

PS. Polemika z przewrotną tezą, iż PiS jest partią wywrotową w porównaniu do Piłsudskiego, którego to sanacja „walczyła z korupcją polityczną, z próbami utrzymania się przy władzy za wszelką cenę” (w domyśle PiS – nie)  może zasłuży sobie na odrębny wpis.

fraxinus
O mnie fraxinus

Lubię filozofować.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Polityka