Nie lubię komentować na gorąco. Obrzydzenie mnie bierze, gdy widzę mędrców głoszących swoje prawdy objawione chwilę po tragedii, w jednym z okienek informacyjnych ekranu, gdy w drugim powtarzają w kółko obrazy krwi. Zapewne dlatego, że sam nie dałbym lepszego popisu, gdyby ktoś mnie do komentarza zmusił. Mogę zatem powiedzieć, że wiem o czym mówię. Z tą różnicą, że zawłaszczycieli tragedii nikt do komentarza nie zmusza. Zawłaszczają z własnej woli. Z woli walki. Nazwijmy rzeczy po imieniu : ze złej woli walki lub politycznego zaślepienia.
Mamy na salonie koncert zawłaszczeń tragedii w Norwegii. Głośny na tyle, że zagłusza inne. Nikt, ktokolwiek by się nie odniósł do tematu, nie uniknął pokusy zawłaszczenia. Nikt, nawet ci, którzy zazwyczaj nigdy nie opuszczają argumentacji z dystansem.
Same reakcje zwierzęce. Ukąszeni, dotknięci do żywego obrazami tragedii po ludzku, oszołomieni ciosem strachu przed utratą iluzji bezpieczeństwa - kąsają zwierzęcym odruchem. Ręka jest daleko, jak najdalej od własnej piersi, uderza zupełnie gdzie indziej i na oślep. Mózg porażony, (nor)adrenaliną, dopaminą, tuzinami innych neuroprzekaźników chemicznych niczym nie przypomina siedziby rozumu.
Gdybym zajął się teraz analizą procesów przechodzenia od poglądów do czynu, rozróżnienia tego, co jest w tym procesie autonomiczne i przypisane do psychiki jednostki a co przyzwoleniem społecznym, co w końcu społeczną mobilizacją i zamówieniem. Gdybym dziś pociągnął dalej i odniósł to do różnych systemów ideologicznych ... wpadłbym nieuchronnie w tę samą pułapkę.
Proszę was zatem : przestańcie !
Inne tematy w dziale Polityka