Zapewne nie ma nic smutniejszego dla pedagoga społecznego (odpowiednika dawnego inżyniera dusz), jak niewdzięczność wychowanków. Jeśliby tak dobrze policzyć, to nauka o polskim antysemityzmie liczy sobie kilkadziesiąt lat, czyli objęto nią już parę pokoleń, a tu z całej nauki nic nie pozostało, poszła w las.
Nic dziwnego, że z takim patosem tytułuje swój artykuł P. Pacewicz, pisząc:
"Niewinny Polak patrzy na pogrom"
(http://www.gazetawyborcza.pl/1,75248,4915805.html)
Aż się prosi ten tytuł o refleksję, tedy zaczynam dumać. Być może lepiej byłoby, gdyby to winny Polak patrzył na pogrom, ale przecież wtedy byłaby to historia przestępcy wracającego na miejsce zbrodni. Wobec tego winny Polak nie powinien patrzeć na pogrom, tylko chyba siedzieć w więzieniu, bo gdzie?
Oczywiście poetyka tego tytyłu nawiązuje do słynnych tekstów J. Błońskiego i Cz. Miłosza, tak że nie jest to po prostu publicystyka, z czego powinniśmy sobie zdać sprawę. Czytamy więc dalej:
"Sondaż "Gazety". Zaprzeczamy odpowiedzialności Polaków za krzywdy wyrządzone Żydom. Ale prawda o polskim antysemityzmie jednak tkwi w naszej pamięci historycznej. I wychodzi na wierzch."
Wynika więc, wedle sondażu, że Polacy nie czują się antysemitami, mimo to "prawda" tkwi w "pamięci historycznej" i "wychodzi na wierzch". Podejrzewam, że na wierzch tej pamięci i na łamy "GW", dzięki takim pedagogom społecznym, jak Pacewicz.
"W centrum debaty wokół książki Jana Tomasza Grossa "Strach" leży - jak słoneczna polana w splątanym lesie - pytanie: Czy my, Polacy, przyjmujemy do wiadomości ciemne karty antysemityzmu z najnowszej przeszłości i teraźniejszości? I czy - nawet zmiękczając wymowę faktów i szukając zasadnych usprawiedliwień - bierzemy za nie odpowiedzialność?"
O "debacie" to może się nie wypowiadajmy, bo już było wiele okazji do jej skomentowania, jak i o samej książce. Zastanawiająca jest jednak ta "słoneczna polana w splątanym lesie". Można wszak postawić pytaie - jakże to w ciemnogrodzie jakieś słoneczne polany być mogą. Chyba że polana jest tu nawiązaniem do nazwy "Polanie". Poza tym, czy słoneczna polana może leżeć w lesie? No, ale przejdźmy do meritum:
"Duży sondaż opinii publicznej, jaki przeprowadziła "Gazeta", pozwala odpowiedzieć na oba te pytania. Negatywnie."
Tak to wygląda bo długich dekadach nauczania o antysemityzmie. Pacewicz komentuje więc następująco:
"Nie czujemy się odpowiedzialni, bo nie czujemy się winni."
Nie ma odpowiedzialności, ani nie ma winy. Ktoś kiedyś powiedział o "Procesie" F. Kafki, że główna alegoria tej powieści sprowadza się do tego, że wina szuka kary. To całkiem niezłe, lakoniczne określenie można zastosować do medytacji nad tekstem Pacewicza. Polacy wszak powinni czuć się winni i powinni wyszukiwać sobie stosownej kary za "pogromy". Bez względu na to, kto tych pogromów dokonywał. Czyli np. jeśli dokonywali ich ubecy i sowieci, to także wina spada na "Polaków". Jednocześnie, co ciekawsze, Pacewicz et consortes uważają za coś oczywistego, że "winni nie powinni się czuć Żydzi", nawet jeśli historycy twierdzą, że wiele osób żydowskiego pochodzenia pracowało w ubecji i dokonywało mordów sądowych czy stosowało tortury, na samo wspomnienie których można dostać stanu przedzawałowego.
"Na pytanie, kto w pierwszych latach po wojnie wyrządził więcej krzywd - Polacy Żydom czy Żydzi Polakom - 22 proc. respondentów wskazuje Polaków, ale 18 proc. (czyli niewiele mniej) odpowiada, że to Żydzi bardziej Polaków krzywdzili.
Aż 60 proc. wybrało "trudno powiedzieć" - rzecz w sondażach niespotykana. Może to wyraz niewiedzy, braku refleksji albo raczej ucieczka od trudnego pytania."
Aż 60% nie wiedziało, co powiedzieć. To faktycznie klęska nauczycieli o polskim antysemityzmie. Większość więc osób objętych edukacją nie pojęła nic.
"Czy dziś Polacy jako naród powinni się czuć winni, że nie udzielili Żydom dostatecznej pomocy w czasie II wojny? Zgodziło się z tym tylko 14 proc. badanych.
A za morderstwa i pogromy Żydów w pierwszych latach po wojnie? Tylko 19 proc.
A za antysemityzm w Polsce? Niewiele więcej - 21 proc."
Najwyraźniej, ankietujący nie nieli żadnych skrupułów w postawieniu kwestii "dostatecznej pomocy" Polaków wobec Żydów w czasie II wojny. Wykazali się w ten sposób i wiedzą, i refleksją, i nieuciekaniem od trudnego pytania. Ze zgrozą jednak Pacewicz konkluduje:
"Polacy en masse negują odpowiedzialność za polski antysemityzm."
Gorzej być nie może. Zaraz jednak publicysta dodaje:
"Ale to przekonanie o naszej niewinności jest kruche."
Czyli jest nadzieja jeszcze nalepszą ocenę z zachowania. Gdzieś jednak to poczucie winy można wpoić, potem zaś już na skróty do wspólnego (przy pedagogicznej pomocy "GW") szukania kary będzie można przejść.
"Jak łatwo się domyślić, ludzie lepiej wykształceni są skłonni uznać polskie winy. Mniej wykształceni sięgają raczej po wzorce ksenofobiczne, ale różnice są zwykle ledwie kilkupunktowe. W wielu innych badaniach inteligencja bardziej zaznaczała swą odrębność od ludzi niewykształconych.
Ludzie młodsi są bardziej skłonni przyjąć wiedzę o trudnej przeszłości - może dlatego, że mniej ich ona dotyczy?"
Cała nadzieja w młodzieży. Ostatnia kampania wyborcza zresztą tego dowiodła. No i na szczęście, skoro już o polityce mowa, elektoraty wykazały się odpowiednią dojrzałością w rozpoznawaniu w sobie antysemityzmu:
"Wyborcy PiS najsilniej zaprzeczają polskim winom, bronią Kościoła katolickiego, częściej przypisują winy samym Żydom i komunistom.
Zwolennicy PO są bardziej otwarci na polską samokrytykę, przyjmują do wiadomości złą przeszłość.
Czy zatem powinniśmy się czuć winni za antysemityzm w Polsce? "Tak" odpowiedziało tylko 13 proc. zwolenników PiS i 26 proc. elektoratu PO."
Tylko, że - jeśliby się tak wgryźć w to podsumowanie Pacewicza - na to wygląda, że świadomymi antysemitami okazali się "ludzie lepiej wykształceni", "ludzie młodsi" i jakaś istotna część wyborców PO. Cholera, pozostali to antysemici nieświadomi. Ani nie czują się winni, ani nie chcą poddać się żadnej karze. Przed nami zatem następne dekady nauczania o winie Polaków za pogromy. Tylko, żeby pedagogom nie zabrakło wiary w tę edukację.
https://yurigagarinblog.wordpress.com/2014/02/03/komplet/ (pod tym adresem dostępne są moje przeróżne opracowania z "Czerwoną stroną Księżyca" i aneksami do niej włącznie); polecam jeszcze tę moją analizę z 2024 r. zamieszczoną gościnnie u prof. M. Dakowskiego: https://dakowski.pl/wokol-hipotezy-dwoch-miejsc-free-your-mind/ )
legendarne dialogi piwniczne ludzi zapiwniczonych
w Irlandii 2
(before you read me you gotta learn how to see me)
free your mind
and the rest will follow,
be colorblind,
don't be so shallow
"bot, który się postom nie kłania"
[Docent Stopczyk]
"FYM, to wesoły emeryt, który już nic, ale to absolutnie nic nie musi już robić" [partyzant]
"Bot FYM, tak jak kilka innych botów namierza posty i wpisy "z układu" i daje im odpór" [falstafik]
"Czy robi to w nocy? W takim razie – kiedy śpi? Bo jeśli FYM od rana do późnej nocy non-stop tkwi przy komputerze, a w godzinach ciszy nocnej zapewne przygotowuje sobie kolejne wpisy, to kiedy na przykład spożywa strawę?" [Sadurski] "Ale teraz zadam Sadurskiemu pytanie: Załóżmy, że "wyśledzi" pan w przyszłości jeszcze kilku FYM-ów, a któryś odpowie prostolinijnie, że jest inwalidą i jedyną jego radością (z przyczyn wiadomych) jest pisanie w S24, to czy pan będzie domagał się dowodów,czy uwierzy na słowo?" [osa 1230]
"Zagrożenia dla pluralizmu w ramach Salonu widzę w tym, że niektórzy blogerzy - w tym właśnie FYM - wypraszają ludzi, z którymi się nie zgadzają. A zatem dojdzie do "bałkanizacji" Salonu: każdy będzie otoczony swoją grupką zwolennikow, ale nie będzie realnej dyskusji w ramach poszczególnych blogów. Myślę, że nie daję przykładu takiego wykluczania." [Sadurski]
"Już nawet nie warto tego bełkotu czytać, spod jednego buta i z jednego biura. Na fanatyków i pałkarzy lekarstwa nie ma."[Igła]
"FYM już kupił S24 swoim pisaniem, jest teraz jego twarzą. Po okresie Galby i katatyny nastąpił czas dziennikarzy "Gazety Polskiej". Ten przechył i stalinopodobne teorie spiskowe, jakie się wylewają z jego bloga oraz innych mu podpbnych - przyciągają do Salonu nastepnych i następnych.
Tu już od dawna nie zależy nikomu na rzetelności i klasie pisania - lecz na tym, aby było klikanie, aby było głośno i kontrowejsyjnie. Promowanie takich ludzi jak FYM i Paliwoda - jest całkowicie jednoznaczne."[Azrael]
"Ale jaki jest problem?"[Kwaśniewski]
kwestia archiwów IPN-u
Janke: "Nigdy nie mówiliście o pełnym otwarciu?"
Komorowski: Co to znaczy otwarcie?"
"Trudno zrozumieć, jak można ogłupić społeczeństwo. Dlaczego tylu ludzi ośmiela się nazywać zdrajcą Wojciecha Jaruzelskiego. (Edmund Twardowski, Warszawa) "
[tzw. listy czytelników do "Trybuny"]
"Z przykrością stwierdzam, że prezydent nie przedstawił żadnych propozycji ws. służby zdrowia"
[Tusk]
"Niewidzialna ręka rynku, jak sama nazwa wskazuje, jest ślepa."
[ekspert w radiowej audycji prowadzonej przez R. Bugaja]
"Mamy otwarte granice, miejmy też otwarte umysły. Jasna Góra horyzontów rządowi i parlamentarzystom nie rozszerzy. (S. Barbarska, woj. wielkopolskie) "
[tzw. czytelniczka "Trybuny"]
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka