frycz66 frycz66
2046
BLOG

Make peace, not war, czyli (bez)użyteczni idioci w swoim żywiole

frycz66 frycz66 Polityka Obserwuj notkę 31

 

 

Dyskutowałem z młodymi ludźmi, co też daje narodom prawo do samodzielnego życia.. Spodziewałem się żywej, twórczej i zróżnicowanej dyskusji. Ale nie było takiej.
Nikt (dosłownie!) na przykład nie powiedział, że prawo do życia ma naród który na naukę przeznacza powyżej 8% PKB. Albo taki naród który w rankingu TOP 500 światowych uczelni ma przynajmniej 3 uczelnie a w TOP 100 jedną. Albo nikt nie przyznał, że pewne prawo do życia daje 75 zmodernizowanych śmigłowców szturmowych MI-24W uzbrojonych w pociski rdzeniowe systemu KOKON. Nikt tez nie przyznał, ze prawo do przeżycia daje sprawny, doskonale zorganizowany i ciągle szkolony System Obrony Cywilnej, który jest nieoceniony nie tylko w czasie konfliktów zbrojnych ale też w przypadków zwykłych incydentów granicznych, czy też nawet zwykłych powodzi...

 

Nic z tych rzeczy. A co w zamian?
Wszyscy  jak jeden mąż, generowali bełkot i brednie w stylu: każdy naród ma prawo do życia i samostanowienia, bo tak jest dobrze i sprawiedliwie. Słowem gadali dokładnie tak jak zjarani marihuaną hipisi w akademickich kampusach z lat '70 inspirowani zresztą przez sowieckich agentów wpływu. Make peace, not war! Nie wiem tylko czy wiedzieli że tych hipisów sowieccy agenci wpływu nazywali nie inaczej tylko: użyteczni idioci. 

Bo gdyby tak w istocie było, że każdy naród ma prawo do życia "bo tak jest dobrze i sprawiedliwie" , to narody afrykańskie , które mają bogate złoża tantalu, jak Etiopia żyły by jak pączki w maśle, a taka Etiopia żyje w kompletnej nędzy. Poniżej Etiopski eksporter tantalu.. :)

Tantal jest bowiem niezbędny do produkcji m. innymi kondensatorów o wysokiej jakości "tantali" czyli kondensatorów tantalowych...

Gdybyśmy go w afryce KUPOWALI, to taki laptop nie kosztował by 1700 PLN a powiedzmy 1850 PLN a na to już się nie zgodzimy. Więc tantal RABUJEMY, tym samym odbierając temu narodowi prawo do życia. To znaczy nie my rabujemy! My jesteśmy fajni, oglądamy na płaskim telewizorze TVN24 i podmywamy się na bidecie. Rabują te niedobre koncerny przy naszej bezczynnej akceptacji. Tak bowiem jest nam dużo wygodniej.

Miłosierdzie – tak! Ale pamietajmy, że nie kosztem jakichkolwiek osobistych wyrzeczeń!  Od uciszania głosu sumienia jest zresztą Janina Ochojska. Nacisnęliśmy Pajacyka już dwa razy w tym tygodniu. To dużo! Inni nawet tyle nie!

Czy ma prawo do życia naród Afgański? Oczywiście że nie! Nie w sytuacji gdy na jego terenie są złoża warte 3 biliony dolarów. "Geolodzy wiedzą od dziesięcioleci, że w Afganistanie znajdują się ogromne złoża rudy żelaza, miedzi, kobaltu,  litu, złota i innych cennych surowców kopalnych. Minister Szarani, /.../ powiedział, że widział ekspertyzy geologiczne, w których wartość surowców kopalnych w Afganistanie oszacowano na co najmniej 3 biliony."

No proszę! Złoża litu! A ten lit to w sam raz do baterii Litowo-jonowych z naszych telefonów komórkowych. No ale gdybyśmy ten lit mieli kupować, to operatorzy nie mogli by rozdawać telefoników po złotówce, tylko po 25 PLN. Miłosierdzie – tak! Ale nie kosztem jakichkolwiek osobistych wyrzeczeń!  Dlatego do kobiet i dzieci w Afganistanie strzelają bezkarnie już nawet byle obszczymury z niecelnego moździerza.

Czemu to przyszło mi do głowy? Bo wczoraj z Białoruskim Dyktatorem pojechało bezskutecznie "negocjować" dwóch polityków: PanowieSikorski i Westerwelle. Panowie to są wielce oczytani, przystojni i wyględni tacy. Pojechali prosić Pana Dyktatora i Namiestnika Sowieckiego, (który teraz udatnie pozoruje dąsy ze swym mocodawcą), żeby dobrowolnie strzelił sobie w nogę z karabinu i rozpisał wolne wybory. W zamian za ten akt politycznej i fizycznej samozagłady, Panowie przeniosą z Chin na Białoruś jakąś montownię płaskich telewizorów, montownię samochodów, stworzą tamtejszy klon gazety, żeby hołota wiedziała co ma myśleć na każdy temat, a w telewizji nareszcie będzie Taniec Z Gwiazdami!

Wraz z tymi montowniami napłynie na Białoruś 9650 agentów wywiadu i 23651 agentów wpływu. To się będzie marketingowo nazywało; "szczodra oferta otwarcia i współpracy pomiędzy Unią Europejską a Białorusią". Nie dodali jednakowoż, że po 10 latach nie będzie ani jednego zakątka, którego by ci agenci nie spenetrowali, i ani jednej tajemnicy, której by nie poznali na wskroś.  Zaś 90% banków, 85% gazet, 98% sieci teleinformatycznych, 79% sieci elektroenergetycznych będzie już dożywotnio w rękach obcego kapitału. Teraz działające białoruskie zakłady zbrojeniowe będą zdychać , ale będzie się je mamić urojonym "offsetem" - cokolwiek ten wyraz znaczy. (na przykład w sąsiedniej Polsce, w ramach offsetu robią jeden zawias do Boeninga i  brezentowe plandeki na kabiny do F-16) 

 

I wyobraźcie sobie, że ten dyktator, pokiwał głową, pouśmiechał się, ale z niewiadomych przyczyn nie zgodził się. Ciekawi mnie tylko czy jego rozmówcy mieli choć wątły cień nadziei, że Dyktator się zgodzi? Jeśli mieli, to niech podadzą ręce naiwnej młodzieży z początku felietonu.

 

Make peace, not war...


 

frycz66
O mnie frycz66

Moją pasją jest świadome, spokojne szkolenie, konsekwentna edukacja i poznawanie świata. Moją pasją jest Piękna Trębaczka, konie i magiczna telegrafia.... Moją pasją jest życie....

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (31)

Inne tematy w dziale Polityka