Wydanie angielskie.
Wydanie angielskie.
frycz66 frycz66
754
BLOG

Ministerstwo Prawdy i jego wielowierni pracownicy..

frycz66 frycz66 Kultura Obserwuj notkę 8

 

 

Przy okazji matur wypowiadali się maturzyści. Jeden z nich powiedział „dziś zdaję język polski, ale idę na chemię tak że się nie przygotowywałem bo język polski nie przyda mi się do niczego..." Pomyślałem sobie, że głupszego leminga dawno nie słyszałem. Język Polski nie przyda mu się do niczego. Ten żałosny głupiec nie wie, że język jest odzwierciedleniem naszego umysłu i odwrotnie – umysł jest odzwierciedleniem naszego języka. Gdyby przeczytał Orwela „Rok 84” wiedział by, że świat proli był organizowany przez język. Przez terminy, których nazwy nie miały nic wspólnego ze swoimi pierwotnymi desygnatami. Kłamstwem zajmowało się Ministerstwo Prawdy a terrorem Ministerstwo Sprawiedliwości. A zresztą po co szukać w książkach. Gazeta szerząca najwięcej kłamstw na świecie nazywała (nazywa) się Prawda. Na naszym gruncie partia która uczyniła z robotników upodlone pół-zwierzęce byty nazywała się - Partia Robotnicza, a że była skonfliktowana wewnętrznie i podzielona na nienawidzące się frakcje i scalona na siłę nazywała się - Zjednoczona, a że była z sowieckiego nadania nazywała się – Polska. Gazeta w której robotnik nie miał prawa głosu nazywała się Głos Robotniczy, a urząd który siał terror w społeczeństwie nazywał się Urzędem Bezpieczeństwa, a gdy się rozzuchwalił nazwał się Służbą Bezpieczeństwa...

 

Teraz to zjawisko obserwujemy w wersji jeszcze bardziej plugawej, bo wzbogaconej o perwersję jaka jest udziałem ludzi nadmiernie sytych i nadmiernie pewnych siebie... Powstają zwroty takie jak „przedludzie” czyli ludzie którzy wprawdzie są już urodzeni ale jeszcze nie mają jakichś tam cech algebraicznych i można wobec nich zastosować „aborcję przedłużoną” czyli bezkarnie (no bo aborcja ) zabijać już po rodzeniu… No bo nie zabijamy człowieka tylko „przedczłowieka” - taki trochę substytut. A kto ustala kryteria bycia człowiekiem? No chyba sam zainteresowany zabijaniem, tzn. przedłużoną aborcją. Na przykład ktoś ustali kiedyś że ten kto nie zna rachunku różniczkowego i całkowego nie jest człowiekiem. I już! Populacja ziemi zmniejszy się do upragnionych 600 milionów ludzi. Jakie to proste!

 

Dzisiaj rano przeczytałem fajny artykuł jaki napisał Piotr Gociek w Uważam Rze. Świetnie opisane teksty, zjawiska, kierunki tego co się dzieje we współczesnym wielkomiejskim seksualizmie. Tekst trudny, zastanawiający dobrze napisany i smutny.. Ale jeden śródtytuł jest nokautujący. Otóż rozwiązłych kobiet i plugawych mężczyzn zawsze było wielu ale ci pozostali, ci z zasadami wiedzieli, że jest to ludzki rynsztok i tak też to nazywali. Ale tak było kiedyś. Kiedyś ten rynsztok nie posiadał na własność mediów i połaci opiniotwórczych gazet. Teraz jest inaczej. Jak? Otóż grupa ludzi niemoralnych, folgujących swoim często dewiacyjnym (zoofilia) zachciankom w grupach nazywa się WIELOWIERNI. Sam Orwell by tego nie wymyślił. Można mieć żonę/męża wiernych i można wielowiernych! I taki młody głupek z początku felietonu nie rozróżni pułapki. Wszak -wielo- w naszej kulturze zwykle znaczy lepiej. Można kupić laptopa z procesorem jedno i wielordzeniowym, można mieć przerzutkę jedno i wielobiegową, można mieć lodówkę jedno i wielokomorową.... Można mieć żonę wierną i wielowierną.... Idąc tym tropem prostytutki można nazywać multdziewicami, recydywistów - multiresocjalizowanymi, analfabetów - archeolingwistami. I tak ze wszystkim. Byle pomieszać, byle zmącić.... 

 

I tu powrócę do durnego maturzysty z początku felietonu, któremu "Język Polski nie jest do niczego potrzebny". Otóż jest Ci potrzebny durny ośle, żebyś już w zanadrzu mógł dostrzec pułapki jakie zastawia na Ciebie życie. Bo tylko wtedy będziesz mógł dokonać właściwych wyborów i cuchnącą odorem zepsucia wielowierną kandydatkę ominiesz szerokim łukiem, a ożenisz się z taką zwyczajną dziewczyną – zwyczajnie Ci wierną. Jednowierną. Jedno - bo tylko Tobie...

I choć marketingowo wierność brzmi faktycznie słabiej niż wielowierność,

Ty nabrać się na to nie dasz.

 

F.

 

 

Miałem zamieścić tekścik o oszukiwaniu przez operatorów telefonii komórkowej,

ale pomyślałem że zamieszczę też skany dokumentów, ku przestrodze.

frycz66
O mnie frycz66

Moją pasją jest świadome, spokojne szkolenie, konsekwentna edukacja i poznawanie świata. Moją pasją jest Piękna Trębaczka, konie i magiczna telegrafia.... Moją pasją jest życie....

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (8)

Inne tematy w dziale Kultura