frycz66 frycz66
713
BLOG

Średniacy - wielcy niepotrzebni...

frycz66 frycz66 Gospodarka Obserwuj notkę 0

Lubię przeglądać na Allegro dział Antyki->Zabytki Techniki-> Narzędzia. Jest tam tyle pięknych przedmiotów, specjalistycznych narzędzi, rozginaczy do zębów pił, obcęgi kowalskie, przecinacze, kowadła, jest dwuróg, kiełek, korkownica, wybijaki i ośniki, topory i siekiery, noże masarskie do rozbierania tuszy, jest podcinka, prasa introligatorska i tasak, jest klupa stolarska, i centryfuga i młotki; ciesielski, rzeźbiarski, stolarski, kamieniarski i szewski, i młotek miedziany – kto się zna ten wie do czego. Jest i stare koromysło jak i nosidło koźlarza. Są wykrojniki i prawidła, babki do kos, ściski ślusarskie i ściski stolarskie. Jest towotnica, smarownica, gwintownica i narzynka. Jest ucinak (taki młotek), numerator i stalowy, stabilny blat do krajzegi.. Jest stara ręczna korba, krajalnica i sieczkarnia... Są brzytwy i pasy do ich ostrzenia. Są noże do kopyt, prawo i lewo tnące – nowe. Jest stary musak firmy Gerlach, i klucz do haceli z zestawem dziewięciu haceli – każdy hacel inny. Jest młotek brukarza, ogławiacz, bosak (piękny – kuty), i młotek foremnik, młotek przebijak i młotek gładzik. Za 30 PLN możemy kupić narzędzia chirurgiczne – fakt niewiele ich ale może kulę da się z ramienia wyłuskać. Jest klucz francuski, klucz szwedzki, klucz Morsa, i jest szpryca do rurek z kremem i maglownica.

Jest sporo rzeczy których zapewne przeciętny wychowany w mieście 18 -latek nie umiał by nazwać i nie znalazł dla nich zastosowania.No bo przecież współczesny uczeń według jakichś tam badań do 34 roku życia będzie wykonywał 15 prac....

No tak, 15 prac, ale co to będą za prace? To będą prawdziwe prace, czy tylko nisko płatne i mało prestiżowe doraźne zajęcia? Bo na wszystko potrzebny jest czas. Tak sobie myślę że od kiedy jestem myśliwym (najpierw nemrodem) upłynęło dwanaście lat. I dopiero teraz, po dwunastu latach mogę powiedzieć, że coś na temat łowiectwa wiem, że zaczynam temat czuć, zaczynam rozumieć przyrodę i biologię zwierząt. Ale musiało upłynąć dwanaście lat praktyki, czytania, rozmów, nocy w lesie z lornetką i dopiero teraz potrafię przebywać w lesie bezgłośnie dwa dni a poluję tylko nocą w świetle księżyca.

W miarę dobrym trenerem stałem się po dziesięciu latach bardzo intensywnej pracy , a według mego uznania – nie jestem nawet w połowie swojego rozwoju zawodowego. Myślę, że szczyt trenerskiej formy osiągnę za osiem, dziesięć lat - jeśli dalej będę w branży.

Byłem ostatnio u zegarmistrza. Spokojny zrównoważony starszy pan. Klient przede mną przyniósł mu zegarek w małej foliowej torebce. Rozbity na kawałki.
W dziesięciu częściach. Zegarmistrz złożył go w 15 minut, wyregulował, dorobił (sic!) nową szybkę i oddał zegarek na chodzie. Kosztowało to klienta jedynie 30 PLN. Dałem mu swój zegarek, żeby założył mi nowy pasek, ale takiego – bardzo specyficznego - paska nie miał. Pomyślał chwilę i odesłał mnie do kaletnika obok... Pan zegarmistrz jest w branży trzydzieści lat i rozmawialiśmy o zegarze który ja właśnie remontuję. Rozmawiało się z tym człowiekiem wspaniale! Profesjonalizm odłożył się w nim piękną klasyczną patyną; z całego serca życzę żeby pan go naprawił – powiedział do mnie na odchodne – ale jeśli będę mógł Panu pomóc to serdecznie zapraszam!
Spokój i profesjonalizm w najlepszym wydaniu, okraszony pogodą ducha.

Pan kaletnik ma warsztat obok. Robi całą gamę toreb i torebek damskich.. Niektóre bardzo...figlarne. Zobaczył pasek mojego zegarka, pomyślał chwilę, wziął narzędzia i pasek naprawił. Bez gadania, mędrkowania, że się nie da....Swój zakład prowadzi dwadzieścia pięć lat. Profesjonalista.

Czyli co? Takich ludzi, którzy długo dojrzewają i odkrywają arkana zawodu jak cieśla, zdun, kaletnik czy zegarmistrz ma w przyszłości nie być? Eeee.. Chyba nie będzie tak źle. Jestem przekonany że świat pracy (tych co mają pracę) podzieli się zgodnie z zasadą na 80% / 20%

80% to będzie grupa mobilnych, szybko rotujących proli do realizacji doraźnych zadań. Nie będą wnikać w głąb zjawisk ani budować więzi międzyludzkich bo nie będzie na to ani czasu, ani ochoty, ani umiejętności. Dziś to juro tamto, po jutrze owo. Ich CV będzie miało długość paragonu z Tesco i podobną wartość merytoryczną jak ich zaoczne licencjaty z „zarządzania i marketingu”.

20% to będzie grupa specjalistów, którzy mają życiowy przywilej i zgłębią jedną rzecz - ale do końca. Czyli w Polsce będzie 100 tys. młodzików od pośpiesznego układania rigipsów, ale tylko dwustu prawdziwych zdunów którzy potrafią od podstaw wybudować kaflowy piec. Sami wyrobią sobie glinę, i sami potrafią zaprojektować dobry piec chlebowy jak i małą wędzarnię. Będzie 10 tys. śmiesznych „zegarmistrzów” od wymiany bateryjek w plastikowych zegareczkach marki Swath, ale tylko stu prawdziwych ekspertów potrafiących ustawić ze znawstwem 19 wiecznego Gustava Beckera na dobrym chodzie i samodzielnie dorobić do niego części... A może mniej niż stu? Ostatnio naprawiałem swoje pióro i okazało się że porządnie naprawić Watermana Hemisphere potrafi jedynie dwóch speców - jeden w Warszawie a drugi w Krakowie. Problem geograficznej odległości rozwiązują kurierzy - ci bezrefleksyjnie mobilni... 

Słowem w cenie będzie z jednej strony płytka mało refleksyjna multi – mobilność, a z drugiej klasyka zawodowa w najlepszym wydaniu. I jedni i drudzy będą mieli zlecenia.

Pewien problem będą mieli ci ze środka . Za gnuśni/starzy/biedni/ żeby być multi – mobilnym fermentem nowej gospodarki, a za mało zdolni/wytrwali/dociekliwi żeby być ekspertami z prawdziwego zdarzenia....

Słowem średniacy.

Kiedyś (za komuny) liderzy sytego przetrwania – teraz – pierwsze ofiary globalnych przemian ekonomicznych...

Wielcy – niepotrzebni.

 

frycz66
O mnie frycz66

Moją pasją jest świadome, spokojne szkolenie, konsekwentna edukacja i poznawanie świata. Moją pasją jest Piękna Trębaczka, konie i magiczna telegrafia.... Moją pasją jest życie....

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka