frycz66 frycz66
829
BLOG

Flagi dziś nie będzie, a szkoda....

frycz66 frycz66 Polityka Obserwuj notkę 16

Flagi nie będzie.... A szkoda.

Na moim domku cały rok powiewa nasza biało-czerwona flaga. Ale oczywiście gdy dzieje się coś fajnego w innym miejscu na świecie, można to uczcić zmieniając flagę. Wystarczy pojechać do sklepu „Materiały propagandowe” na ul. Górczewskiej w Warszawie a tam mają wszystko. Idzie się i prosi o np. flagę Nepalu a pani pyta: dużą czy małą? I tak było by dziś. Zwinął bym starannie biało czerwoną a rozwiesił na tydzień „stars & streaps” jak w przyzwoitym domu w USA. Zrobił bym tak gdyby wygrał republikanin. No ale wygrał demokrata i laby nie będzie.

Demokraci to nie moja bajka. To zwykle ludzie mniej zaradni i oglądający się,
lub delikatniej – oczekujący znacznej pomocy państwa, w zamian za ubezwłasnowolnienie i zgodę na daleko posunięty interwencjonizm państwowy. Najlepiej jeszcze zabrać ludziom broń, zainstalować tysiąc kamer i niech policja się wszystkim zajmie. Istotne jest też, aby jednopłciowe „małżeństwa” mogły adoptować sobie małych chłopczyków. Lotniskowce są niepotrzebne bo drogie a lepiej to wydać na zasiłki. Armia powinna być niewielka, a już koniecznie trzeba patrzeć na nią z niechęcią i wyższością, jak na najemników, kiedy chłopaki po rocznej misji z narażeniem życia wysiadają z samolotu. Dobrze też krzyczeć w ich stronę jakieś obraźliwe hasełka i machać pacyfkami tak jak na naprawdę użytecznego idiotę przystało....

Za to republikanie są OK. Chcesz czuć się bezpiecznie – masz prawo kupić sobie broń. Państwo zaś jest od rzeczy wielkich, takich jak globalne bezpieczeństwo czy ogólnokrajowy ład. Ważna jest armia bo bez niej każde państwo jest żałosnym karłem, prędzej czy później skazanym na pożarcie, czy to militarne czy też ekonomiczne. Ważna jest armia, ważne są lotniskowce, ważny jest GPS, ale też ważne są łodzie podwodne bezszelestnie śledzące trasy łodzi chińskich. Ważni są nasi dzielni żołnierze których trzeba szanować, i traktować z honorem nawet gdy czasem popełnią jakiś błąd. Ważna jest silna armia zawodowa, ale równie ważna jest Gwardia Narodowa. Ważne jest Państwo, ale i oddolne ruchy obywateli, którzy chcą Państwu coś dać, czy też chcą je wzmocnić, a nie tylko skamlą żeby wyżebrać jakiś zasiłek. Małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny, któremu błogosławi Bóg. Ci inni też się mogą się zarejestrować jak już bardzo tego chcą – ale nigdy to nie będzie małżeństwo – podobnie jak cukrzyk – daltonista nigdy nie będzie pilotem F-16. W raju był bowiem Adam i Ewa a nie Paweł i Łukasz. Adopcja dzieci? Jasne! Gdy mąż jest zaradny finansowo, a kobieta dobrze zorganizowana i radzą sobie z dwójką swoich, otaczając je troską i miłością, i tworzą rodzinę opartą na fundamencie wartości to jasne jest, że mogą adoptować dziecko, a nawet dwoje dzieci. Wszystko jest dla zwykłych, normalnych ludzi i ich rodzin.A ci inni? Spoko. My nie pytamy, ty nie mów... I nie będzie kłopotów.

Słowem, bardzo liczyłem na wygraną republikanów, choć podobnie jak poprzednio od samego początku wiedziałem, że nie wygrają. Problem jest bowiem w tym, że prawicowe elity za bardzo oderwały się od bazy i nie maja już z nią kontaktu. I to nawet nie tyle widać, ile po prostu, to rzuca się w oczy.

W poprzednich wyborach Barack Obama pokonał Johna Mc Caina. Między tymi ludźmi jest jakościowa przepaść. John Mc Cain, były republikański senator z Arizony. Pochodzi ze wspaniałej rodziny i zarówno jego dziadek i jego ojciec byli admirałami marynarki wojennej USA (a nie jakimiś życiowymi bałaganiarzami.) To się właśnie nazywa: być z dobrej rodziny.
Mc Cain brał bardzo aktywny udział jako pilot w wojnie wietnamskiej gdzie w czasie misji niszczenia wietnamskich zakładów zbrojeniowych, w 1968 został zestrzelony nad Hanoi. Katapultując wpadł do jeziora gdzie połamał rękę i nogi. Pomimo tortur nie wyjawił nic poza swoim nazwiskiem i stopniem wojskowym. Trzymany cztery lata w więzieniu w tym dwa lata w karcerze nikogo nie sypnął. Gdy Wietnamczycy się dowiedzieli, że Mc Cain to syn admirała USA chcieli go zwolnić, ale gdy Mc Cain dowiedział się, że Wietnamczycy chcą zwolnić tylko jego a innych towarzyszy broni już nie – odmówił! To się nazywa siła i honor! Był wielokrotnie torturowany. Czytałem jego opowieść o tym, jak to Wietnamczycy obwiązywali mu ramię drutem stalowym tak mocno, że w końcu drut przeciął nerwy. Ręka zwisała mu jak martwy kikut... Teraz to widać. Wspaniały człowiek, wizjoner , który teraz mądrze doradza w sprawach obronności USA

Pomimo to, wiedziałem, że Mc Cain nie wygra. Komu teraz zaimponuje siła i honor.
Mój Boże! Honor? Czy to taki krab którego się je z majonezem? Czy tak? W USA zaczynał się kryzys i Ameryka potrzebowała cudu, złudzeń, czegoś zupełnie nowego uśmiechniętego i (nomen omen) kolorowego, i to dostała. Mc Cain był po prostu zmęczony. I co z tego, że prowadził by Amerykę mądrze i dobrze skoro mówił by mało atrakcyjne „pierdoły”, o pracy u podstaw, o obowiązkach wobec własnego życia, o odpowiedzialności za swoje życie i wspólnej odpowiedzialności za kraj. Tego mało kto chciał by słuchać a na pewno nie rozbawieni ludzie których dzisiaj widziałem na wiecu Obamy. Oni chcą wierzyć w cud. I mają go. Wszak drukarnie dolarów nie ustają w biegu. Są dolary! Jest cud!

No a Mitt Romney? Niestety od początku wiedziałem, że nie wygra. Otóż w nim jest coś odpychającego. Mitt Romney wygląda jak odrobinę charakteropatyczny prezes wielkiej korporacji, który sprawy traktuje tak globalnie, że zwykłych ludzi ma za głupawą masę konsumencką - czyli za nic. I to niestety było widać. Barack Obama nie jest z mojej bajki, z bardzo wielu względów, ale dziś wyglądał jak zwykły człowiek. Pogodny, elokwentny, roześmiany. Mitt Romney wyglądał przy nim jak prototyp robota z japońskich filmów SF z lat '80. Aż obawiałem się czy za chwilę nie wysypią się z niego jakieś trybiki...

I co dalej? Sam nie wiem. Wśród republikanów jest ogromny kryzys. Nie potrafili znaleźć wśród siebie i wystawić do walki o władzę człowieka, który był by silny, przekonujący i naprawdę lubił ludzi. A jeśli już to jest niemożliwe , to żeby choć nie okazywał jak bardzo brzydzi się tych roszczeniowych i niezaradnych....

 

Ale lepiej żeby jednak lubił ludzi... I to nie tylko milionerów..

 

Miliarderów też! :)
frycz66
O mnie frycz66

Moją pasją jest świadome, spokojne szkolenie, konsekwentna edukacja i poznawanie świata. Moją pasją jest Piękna Trębaczka, konie i magiczna telegrafia.... Moją pasją jest życie....

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (16)

Inne tematy w dziale Polityka