I po "GW" sie przejechal.
I po "Polityce" tez.
O Paradowskiej tez nie omieszkal wspomniec.
Z pozycji slusznych sie przejechal - w obronie WOLNOSCI SLOWA pojezdzil, bo jak wiadomo wyzej wymienieni personalnie i grupowo nienawidza PiS-u czyli nienawidza wolnosci slowa.
Tozsamosc pomiedzy PiS-em a wolnoscia slowa jest, cytujac klasyka, "oczywista oczywistoscia".
A juz najbardziej predystynowani do pisania o wolnosci slowa sa publicysci "Rzeczpospolitej", ktorzy jak wiemy wlasnie za obrone wolnosci slowa kilka tygodni temu hurtem medale otrzymali. Zbiegiem okolicznosci od brata jednego z kandydatow w wyborach prezydenckich.
Nie dziwmy sie zatem ze red. Lisicki miluje wolnosc slowa z calej duszy swojej, z calego serca swego.
Podobnie zreszta jak PiS.
http://blog.rp.pl/lisicki/2010/05/22/roznorodnosc-a-la-zakowski/
Inne tematy w dziale Polityka