Forum Żydów Polskich Forum Żydów Polskich
1078
BLOG

Etos samoistny

Forum Żydów Polskich Forum Żydów Polskich Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

Ostatnio ludzie o poglądach umiarkowanych, o trzeźwym spojrzeniu na życie, o szczerej chęci bycia z innymi ludżmi we wspólnocie przeżywają nieznośnie ciężkie chwile. Polski etos wspólnotowy pod naporem napięć politycznych zachwiał się w zderzeniu z etosem zastosowanym jako broń w  doraźnej walce politycznej. Ten drugi etos rozumiany jako oręż jest budowany lub niszczony PRZECIW, a nie ZA. Jest bronią destrukcyjną niezależnie od tego czy jest on przez jedną stronę politycznego sporu budowany, czy przez drugą - niszczony.

Mamy w Polsce etosy samoistne, naturalne, wyrosłe z głębokich tradycji i wartości wspólnych dla ludzi żyjących w naszej Ojczyźnie. Etosy te często są jak bryła pozornie bezkształtnego kamienia tkwiącego wśród innych skalnych bloków w kamieniołomie. W takiej szczególnej pozornie bezkształtnej bryle skały ukrywa się gotowa rzeźba. Jedyną rolą rzeźbiarza jest wykucie dłutem niepotrzebnego skalnego balastu - skucie nadmiaru kamienia otaczającego rzeźbę. Takimi rzeźbami - herosami są i byli ludzie żyjący między nami. Rzeźbiarzami wydobywającymi piękne kształty jesteśmy my sami, społeczeństwo obywateli wspólnego Państwa ze wspólną historią. To my mamy moc oraz umiejętności odkrycia z bezkształtnych bloków marmuru, piaskowca, granitu, czy alabastru piękna kształtów naszych rzeźb - naszego narodowego etosu.

 

Pamięci Hanki Ordonówny

 

Niedawno, 8-ego września minęła 60-ta rocznica śmierci Hanki Ordonówny. Większość z nas zna postać Hanki Ordonówny jako wybitnej artystki przedwojennej, polskiej sceny kabaretowej, teatralnej i filmowej. Nie ma zatem potrzeby przypominania artystycznych dokonań tej postaci. Mniej znana jest jej wojenna i powojenna historia, a w niej właśnie tkwi zaklęta rzeźba, samoistny etos.

 

Fotografia za: zso.tbg.net.pl/lesser/artykuly/o-polskich-dzieciach-w-indiach

 

"Przedstawiciele władz polskich – nie czekając na ostateczne ustalenia i decyzje, które zapadły 24 grudnia 1941 roku – organizowali pomoc polskim zesłańcom. Dzięki ich inwencji i zaradności, udało im się odnaleźć osierocone i pogubione dzieci. Tworzono dla nich punkty zborne i tymczasowe sierocińce, a potem zwożono je z uzbeckich, turkmeńskich czy tadżyckich osad do Aszchabadu blisko granicy z Iranem. Czyniono to z myślą o przyszłej ewakuacji sierot do tego kraju. W organizowaniu aszchabadzkiego sierocińca w hotelu robotniczym „Kołchoźny”, ogromną rolę odegrał hrabia Michał Tyszkiewicz, radca żmigrodzki, mąż Hanki Ordonówny. Hanka Ordonówna z wielkim poświęceniem szukała po Związku Sowieckim polskich dzieci. Znajdowała je wyczerpane, owrzodzone, zawszawione, wiele z nich cierpiało na infekcyjne egzemy, szkorbut, koklusz, tyfus plamisty, gruźlicę..."

(Cytat za: przeglad.australink.pl/artykuly/matwiejczyk.php)

 

Aresztowana w 1939 roku przez Niemców, osadzona i torturowana na Pawiaku  zostaje wykupiona przez męża - Michała Tyszkiewicza, który jako hrabia na szczęście miał ku temu możliwości. Uwolniona Hanka Ordonówna wraz z mężem przenosi się do Wilna, gdzie do wkroczenia wojsk sowieckich kontynuuje swoją artystyczną działalność. Po zajęciu Litwy przez wojska sowieckie rozpoczynają się represje przeciwko Polakom. Hanka Ordonówna zostaje ponownie aresztowana, tym razem przez NKWD. Podobnie jak jej mąż trafia na zesłanie. Miejscem jej kolejnej wojennej męki staje się sowiecki łagier w Uzbekistanie.

Po podpisaniu układu polsko-sowieckiego wielu polskich więźniów GUŁAG-u może wyjść na wolność. Wychodzi i Hanka Ordonówna. Umęczona dwiema niewolami - niemiecką i sowiecką nie korzysta z okazji do szybkiej ewakuacji z terenu ZSRR, lecz rozpoczyna ryzykowną, pełną poświęceń pracę wyszukiwania w sowieckich sierocińcach oraz w miejscach zesłań polskich dzieci siłą odebranych zrozpaczonym rodzicom, albo sierot po Polakach, którzy stracili życie w ZSRR. Hanka Ordonówna już wie co oznacza komunistyczny  system terroru, co potrafi zrobić z ludźmi, jak małą wartością jest w nim życie ludzkie, zwłaszcza życie małego człowieka, zna warunki panujące w sierocińcach oraz w miejscach  katorgi. To motywuję ją nie do ucieczki z przeklętej ziemi, ale do działania na rzecz ocalenia jak największej liczby dzieci. Odnalezione przez Hankę Ordonównę dzieci polskie najpierw znajdują przejściowe schronienie w Aszchabadzie, a następnie poprzez Iran trafiają głównie do Indii. Tam powstaje największe miasteczko polskich dzieci, wygnańców z własnej ziemi. Tam znajdują one spokojną przystań, ochronę, opiekę oraz możliwość odbudowy poczucia bezpieczeństwa. Hanka Ordonówna przez cały czas pomimo rozwijającej się śmiertelnej choroby zabiega o bezpieczny dach nad głową dla "swoich" dzieci. Jej wojenne drogi prowadzą do Indii, Palestyny, Bejrutu, znowu do Indii, znowu do Palestyny - wciąż w ruchu, wciąż dbająca o bezpieczeństwo innych, a nie o własne zdrowie i życie. W II Korpusie Polskim na Bliskim Wschodzie oprócz wykonywania pracy artystycznej na rzecz żołnierzy polskich wciąż zajmuje się dziećmi. Wydawałoby się, że Hanka Ordonówna ma niespożyte siły. Niestety tak nie jest. Gruźlica na jaką zachorowała w 1937 roku, rozwijała się na kolejnych etapach jej ciężkiej drogi przez Pawiak, więzienia NKWD, sowieckie zesłanie, trudne warunki życia w ciągłym ruchu pomiędzy każdym miejscem gdzie przebywały polskie dzieci na Bliskim i Dalekim Wschodzie, w ciągłej, nieustającej wędrówce oraz wyścigu ze śmiercią grożącą innym, lecz -jak się jej wydawało - nie jej samej.

Kiedy już po wojnie ma możliwość odpocząć i zadbać o siebie jest już niestety za późno. Śmierć zabiera ją w kwiecie wieku w Bejrucie w 1950 roku, gdzie zostaje pochowana - w obcej, chociaż gościnnej ziemi. Przed śmiercią pisze książkę o "swoich dzieciach" - w 1947 roku pod pseudonimem Weronika Hort wydaje "Tułacze dzieci" - książkę która w Polsce ukaże się dopiero po odzyskaniu przez nasz kraj suwerenności.

Doczesne szczątki Hanki Ordonówny wracają do kraju dopiero wiosną 1990-tego roku. Autorka "Tułaczych dzieci" po własnejj tułaczce znajduje wreszcie wieczny spokój na Powązkach. Dwie wielkie postacie ratujące polskie dzieci: wybawicielka dzieci z warszawskiego getta, Matka Dzieci Holokaustu - Irena Sendler oraz Dobry Anioł Tułaczych Dzieci Polskich na Wschodzie - Hanka Ordonówna spoczywają niedaleko siebie na małym skrawku warszawskiej ziemi. Jeśli tam będziemy - pamiętajmy o nich, odwiedźmy te dwie mogiły, zapalmy znicz lub pomilczmy chwilę w zadumie.

Losy Hanki Ordonówny splotły się z nie tylko z losami polskich dzieci, ale także z dziełem Jama Saheba Digvijaysinhji (polska-azja.salon24.pl/224649,uhonorujmy-maharadze-jama-saheba-digvijaysinhji). Pamiętajmy o tym, że bez wsparcia Jama Saheba dzieło Hanki Ordonówny nie byłoby owocne. Uratowane życie tysięcy polskich dzieci w Indiach jest zasługą obydwu tych wybitnych postaci - Polki i Hindusa oraz wszystkich osób, które współtworzyły ich dzieło.

 

Takie rzeźby mamy obowiązek wydobywać z kamienia polskiej historii !

 

Nasz portal: https://forumzydowpolskichonline.org/

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Kultura