4 średniej wielkości ziemniaki, 1 średniej wielkości cebula, 1/2 zielonej papryki*, 2 jajka, 2 natki z pietruszki*, 3/4 filiżanki mąki macowej, sól i pieprz do smaku, olej roślinny.
(*) - te dwie rzeczy nie są tradycyjnymi składnikami latkes.
Zetrzyj ziemniaki, cebulę i zieloną paprykę do dużego garnka. Wyciśnij cały zbędny płyn. Dodaj jajka i natkę i dobrze wszystko razem zamieszaj. Dodawaj stopniowo mški macowej przez cały czas mieszając, aż do otrzymania lepkiej, przypominającej ciasto mieszaniny (może będziesz zmuszony zużyć całą mąkę w zależności od tego jak wysuszone były warzywa). Dodaj kilka szczypt czarnego pieprzu i soli (tylko nie kosztuj mieszaniny - jest obrzydliwa!). Nie martw się, jeśli mieszanina przybierze pomarańczowawy odcień; zniknie to podczas smażenia. Ogrzej około 1,5 centymetra oleju do średniej temperatury. Uformuj masę w małe cienkie placuszki o rozmiarze małej bułki hamburgerowej. Usmaż wszystko na oleju. Bądź cierpliwy: zajmie to trochę czasu, a ciągłe przerzucanie i obracanie smażących się placków usmaży je tylko na powierzchni - w środku będą surowe. Obróć je na drugą stroną dopiero wówczas, gdy spód przybierze złotobrązowawy kolor. Ułóż gotowe latkes na papierowym ręczniku w celu wysuszenia. Jedz ciepłe z sosem kwaśnym lub jabłkowym. Można je odgrzać w kuchence mikrofalowej, ale nie w piecyku, chyba, że naprawdę prawidłowo je zrobisz. Wariacje na temat latkes mogą być przeróżne, praktycznie wszystko można tam dodać np. tuńczyka, makrele, mogą być latkes marchwiowe lub dyniowe (tak samo wykonać tylko zamiast ziemniaków bierzemy marchew lub dynie).
Pichci, smaży, gotuje, dusi, opieka, uciera, wałkuje, blanszuje, maceruje, podlewa, skrawa, smaruje, nakłada i co tam jeszcze...: Halina Marcinkowska - szefowa Forum Żydów Polskich dzisiaj wyluzowana w kuchennym fartuszku.