R. Włodkowski R. Włodkowski
116
BLOG

Wymieranie społeczeństw - kilka prawd wiary na ten temat

R. Włodkowski R. Włodkowski Polityka Obserwuj notkę 10

Ideologia zawsze wygrywa z faktami. Najpierw jest wiara, która tłumaczy świat, potem interpretacja faktów, a jeżeli fakty nie zgadzają się z wiarą – biada im.

I tak wiara głosi prawdy na temat wymierania (lub rozkwitu) narodów, i choć mają się one nijak do rzeczywistości, stały się obowiązujące dla niektórych redaktorów i środowisk.


Jedna z takich prawd głosi, że: Uznawanie praw homoseksualistów obniża dzietność narodu i w konsekwencji prowadzi do jego wymierania. Przedstawicielem takiego poglądu jest np. Pan redaktor Terlikowski).


Przyjrzyjmy się zasadności takiego twierdzenia.

Największym współczynnikiem urodzeń* na świecie poszczycić się może Niger. Rodzi się tam, aż 49,62 dzieci na 1000 mieszkańców. Homoseksualizm jest tam legalny. W niedalekiej Ugandzie, gdzie uznawany jest za przestępstwo i karany więzieniem wynosi on 48,15, a w Mauretanii, gdzie karany jest śmiercią 40,14.

Nie zauważamy więc zasadniczej różnicy. Ani tolerowanie homoseksualizmu, ani jego karanie nie wpłynęło na ilość rodzonych dzieci. Przynajmniej w Afryce. Kraje czarnego kontynentu są nota bene liderami w ilości urodzeń per capita na świecie.

A jak sprawa przedstawia się w krajach nam bliższych? Prawodawstwo europejskie już jakiś czas temu zrezygnowało z karania homoseksualistów i poszło dalej. W wielu państwach wprowadzono prawo do związków homoseksualnych a nawet adopcji dzieci. Czy istnieje korelacja pomiędzy „liberalizacją” prawa a dzietnością?

Irlandia, z największym współczynnikiem urodzeń w Europie – 14,33 - dotychczas nie usankcjonowała związków homoseksualnych (choć jest już o krok od tego). Po przeciwnej stronie tabeli jest Austria, która też takiego prawodawstwa nie wprowadziła, ale współczynnik ten ma na jednym z najniższych poziomów w Europie – 8,66.

Tymczasem na przykład Islandia (13,5), Luksemburg(11,77) czy Norwegia (11,12) – czołówka europejska, usankcjonowały tak zwany związek rejestrowany, a Islandia pozwoliła nawet na adopcję dzieci przez pary homoseksualne.

Gdy prześledzimy statystyki okaże się, że prawodawstwo w tym zakresie nie wpływa na ilość urodzeń. Kraje liberalne jak i konserwatywne znajdują się na górze i na dole tabeli często ze sobą sąsiadując.

Można zapytać więc, co wpływa na ilość urodzeń, a zatem na przyrost naturalny kraju (lub narodu). Okazuje się, że na pewno nie wyznanie, dobrobyt ani stosunek do eutanazji czy aborcji, jak to głoszą piewcy kolejnych prawd** (Aborcję osobiście uważam za zbrodnią przeciwko najsłabszym).

Odpowiedź na to pytanie nie jest łatwa. Wydaje się, że za ilość urodzeń odpowiada poziom rozwoju technologii oraz co za tym idzie emancypacja kobiet. Technologia prowadzi do równouprawnienia na rynku pracy oraz umożliwia seks w oderwaniu od prokreacji (przynajmniej w jakimś zakresie). Emancypacja jest zaś tego owocem. Czy nam się to podoba, czy nie, konsekwencją tego jest wzrost aspiracji kobiet i spadek dzietności. Widać to wyraźnie gdy porównamy kraje wysokorozwinięte i technologicznie zacofane. Rzecz jasna nakłada się na to wiele innych czynników związanych z tradycją narodów, czy przejściową sytuacją gospodarczą. Zwłaszcza w krajach arabskich tradycja jest strażnikiem uznanej od wieków roli kobiet w społeczeństwie.

Państwa rozwinięte zdały sobie z tego sprawę i wprowadzają najróżniejsze prawodawstwo, mające skłonić kobiety do powrotu do roli matki. W pewnym zakresie, choć niewielkim przynosi to efekty. Np. w krajach skandynawskich czy Francji. I raczej stąd biorą się różnice dzietności w Europie, a nie z legislacji dotyczącej homoseksualizmu.

-----------------------

*Wskaźnik ilości urodzeń na 1000 mieszkańców wydał się najwłaściwszy. W przeciwieństwie do przyrostu rzeczywistego abstrahuje od ruchów migracyjnych, w przeciwieństwie do wskaźnika przyrostu naturalnego nie uwzględnia zgonów, która to wielkość zależy często od warunków życia, a nie chęci do rozmnażania się narodu.

** zainteresowanym mogę przedstawić kolejne statystyki.

an

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka