Cztery procent to dużo czy mało? Wiele się o tym mówiło w kontekście pani Kidawy-Błońskiej niecałe 2 miesiące temu, podając to jako przykład upadku politycznego.
A jak jest w rzeczywistości?
Mniej niż 0,5% głosów zdecydowało o większości parlamentarnej PiS w 2015 roku. Mniej niż 2% dało prezydenturę Andrzejowi Dudzie. Mniej niż 3% dało większość parlamentarną w ZP w 2019 roku. Z drugiej strony aż 10% wyborców potrzebne było opozycji do uzyskania minimalnej przewagi w Senacie.
Te liczby pokazują, jak krucha jest władza PiS w Polsce. I na tej wątłej przewadze, niemal jak na ostrzu bagnetu (jak to określają klasycy) siedzą na swoich stołkach Mateusz Morawiecki, czy Andrzej Duda.
I na tak wątłej postawie PiS uzurpuje sobie prawo do zmiany Konstytucji co i rusz proponowanych przez rozmaitych oficjeli, wymiany według swojego wyobrażenia wszystkich instytucji państwa, często ze złamaniem prawa. I na tej podstawie PiS, że zacytuję prezydenta, traktuje Polskę jako „Ojczyznę Dojną”.
Tak niewiele wystarczyło by członkom PiS puściły wszelkie hamulce i jawne przekręty bez oglądania się na jakąkolwiek przyzwoitość, prawo czy procedury zaczęły się na wielką skalę. Wystarczy choćby wspomnieć sprawę radiowej Trójki, zamówień na miliony złotych u kolegów Szumowskich sprzętu medycznego, czy spalenie w piecu kilkudziesięciu milionów złotych w kartach wyborczych przez Suskiego. A to tylko w ostatnim czasie. I wszystko zbyte wzruszeniem ramion i pogardliwym uśmieszkiem, bo w końcu „ciemny lud wszystko kupi”.
Takich spraw jest znacznie więcej – unieważnienie zakupu śmigłowców, kupienie bez przetargu samolotów dla VIP-ów, jachty z parę baniek dla PFN, pieniądze co się „po prostu należały”, jawne lekceważenie wyroków TK, powoływanie Misiewiczów na stanowiska bez kwalifikacji i ze złamaniem regulaminu.
No cóż, bycie w PiS jest kryminogenne. Ale jest wielu ludzi, którzy nie są zbytnio umoczeni w ciemne sprawy, może nawet wierzyli, że czynią słusznie idąc na drobne świństewka w imię górnolotnych haseł, wreszcie byli w tej organizacji wyłącznie dla pieniędzy
I właśnie dla nich jest czas, żeby zacząć się wypisywać z PiS. Jest jeszcze szansa nie zniszczyć sobie całkowicie życia i może nawet ujść bezkarnie z tym, co się do tej pory zakombinowało.
Pięciu posłów to naprawdę niewielka podstawa żeby czuć się pewnie w sytuacji tak jawnego łamania prawa. I być może na tych, którzy opuszczą pokład statku, zanim zatonie jest jeszcze szansa na ujście cało – ale trzeba to uczynić zanim woda wedrze się na górne pokłady. Naprawdę nie warto tonąć razem z tą zardzewiałą łajbą zwaną PiS.
